Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Jak odkochać się w koleżance z klasy?


Gość Tulczyn

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie!

Jestem uczniem szkoły średniej. Mam pewien problem, którego rozwiązanie chciałbym tutaj odnaleźć. Około trzy lata temu miałem w życiu pewien miłosny epizod - zakochałem się w pewnej dziewczynie. Początkowo wszystko przebiegało w porządku. Niestety, okazało się, że dziewczyna zwyczajnie zabawiła się mną i moimi uczuciami. Dość ciężko to przeżyłem. Miłość do niej powoli zamieniła się w nienawiść. Z racji faktu, że nie należę do osób, które dadzą sobą pogrywać postanowiłem się zemścić. Długo by opowiadać, ale skończyło się na tym, że skutecznie się zemściłem. Ten "sukces" przypłaciłem pewnymi problemami zdrowotnymi. Po zakończeniu przedstawionej powyżej sprawy postanowiłem wystrzegać się w przyszłości zakochań/zauroczeń. Przez dwa lata doskonale mi się to udawało. Niestety, początkiem września zakochałem się w nowej koleżance z klasy. Broniłem się przed tym jak mogłem, jednak nie udało mi się to. Doskonale wiem, że nie mam jakichkolwiek szans na tą dziewczynę, mimo to ciągle wydaje mi się, że jest mną zainteresowana (co wyczytuję - zapewne błędnie - z durnych internetowych wskazówek nt. mowy ciała kobiet). Nie zamierzam o nią walczyć. Wiem, że po "dostaniu kosza" od niej (co na 99% by nastąpiło) wszystko potoczyłoby się jak lawina. Zniszczyłbym ją, a przy okazji także siebie (zapewne przypłaciłbym to problemami zdrowotnymi). Od dwóch tygodni podejmuję wszelkie działania, aby się odkochać. Do tej pory nie przyniosły one żadnego rezultatu. Próbowałem wielu rzeczy wyczytanych w internecie - niemyślenia o tej osobie, spalenia kartki z jej wadami i kilku innych pierdół. Jak zatem mogę się "odkochać"? Czy istnieje w ogóle jakiś sposób? Od razu mówię, że rady pokroju "zmień klasę/szkołę/miasto" mogę sobie wsadzić w d... Zmiana szkoły przed maturą nie wchodzi w grę i przez najbliższy rok będę musiał tą osobę oglądać. Jestem osobą o dość trudnym charakterze, zawszę muszę dostać to czego chcę. Dla świata wydaję się być osobą towarzyską, otwartą, wygadaną, nieco cwaniaczkowatą, jednak w środku jestem osobą o bardzo niskiej samoocenie, dręczoną wieloma kompleksami. Nikt z grona znajomych nie ma pojęcia o moich słabościach, duszę je w sobie. Proszę o pomoc dotyczącą metod "odkochania się". Z góry dziękuję i pozdrawiam ;)

Odnośnik do komentarza

Twoja historia jest najlepszym przykładem, że zemsta nie popłaca. Zastanów się, jakie uczucia powodują, że czujesz chęć zemsty. Po co się w nich kisić? Możesz łatwo się od nich uwolnić, aby odzyskać dobre samopoczucie.

Przekonanie, że zawsze musisz dostać to, co chcesz, nie prowadzi do niczego dobrego. Postaraj się z nim zerwać. W przeciwnym razie jeszcze wiele w życiu się nacierpisz, a tego Ci nie życzę. Nie nakręcaj się myślą, że kogoś kochasz i musisz go mieć. Od zauroczenia do miłości daleka droga. Tak naprawdę wcale nie wiesz, jaki charakter ma dana dziewczyna, i czy byś się z nią dogadał w codziennym życiu. Czy hołduje tym samym zasadom co Ty. Czy znajdziecie wspólne zainteresowania itd. Jest tak wiele aspektów, które odgrywają tu istotną rolę. Nie warto się fiksować na danej osobie. Najpierw trzeba ją poznać i przy sprzyjających okolicznościach stopniowo budować relację.

W kwestii koleżanki, która w Twoim przekonaniu jest poza Twoim zasięgiem… właśnie przez takie myślenie niektóre dziewczyny są same. Myślę, że możesz spróbować nawiązać z nią kontakt koleżeński. Czy coś z tego wyjdzie, okaże się z czasem. Nie ma sensu, abyś już teraz snuł prognozy i niepotrzebnie się nakręcał.

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Dziękuję za odpowiedź :)

Trudno nie przyznać Ci racji, jednak jednym jest postanowić zmienić charakter, a czym innym to zrealizować.

Jakie uczucia wywołują we mnie pragnienie zemsty? Przede wszystkim wszelkie porażki jakie ponoszę. Muszę się zawsze za nie odegrać. Żyję w atmosferze ciągłej walki o swoje, od zawsze byłem niepokorny. Nieodwzajemniona miłość również wzbudza we mnie pragnienie zemsty. Dlatego właśnie chcę zupełnie wykluczyć z mojego życia uczucia zauroczenia/zakochania.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość Kroniki Akaszy

Jakieś chore podejście prezentujesz. Podejście psychopatyczne. Ty się raczej zastanów jak wyeliminować przykrą cechę odgrywania się. Tak bywa, że ludzie się rozstają, coś nie wychodzi. Jakby każdy chciał się z tego powodu mścić, to więcej ludzi siedziałoby w pudłach, niż jest na wolności.
Wchodząc w nową relacje nie zakładaj z góry, że skończy się fiaskiem, bo tak dokładnie będzie.
Widać jesteś chorobliwie zakompleksiony i przy tym wszystkim zadufany w sobie po pachy. Najmniejszy wyrządzony Ci ból musi być odpłacony. I to należy leczyć, albo to zwalczyć. Napraw to, bo jesteś zepsuty i wtedy myśl o związku...bo biedne wszystkie dziewczyny z którymi Ci nie wyjdzie.
Zdajesz sobie z tego sprawę? Tak i nie. Nie chcesz się zakochiwać przez własny ból, a nie dlatego, że możesz kogoś skrzywdzić zemstą.

Odnośnik do komentarza

Przede wszystkim radziłbym Ci zmienić sposób postrzegania dziewczyn, które Ci się podobają. Obecnie, zdaje się, upatrujesz w nich swoją potencjalną zdobycz, którą chcesz za wszelką cenę upolować. Nie tędy droga. Każdy ma swój gust, Tobie podobają się pewne dziewczyny, inne nie. One mają podobnie, jednej się spodobasz, innej nie. Mścić się za to, to niegodziwość i kompletne nieporozumienie.

Piszesz, że wszelkie porażki wywołują w Tobie pragnienie zemsty. To błędne podejście, bo nie zawsze można wygrywać, a porażki są wpisane w nasze życie. Wygrywać trzeba umieć, i to samo dotyczy przegrywania. Po tym, jak zachowuje się przegrany, poznasz jego wielkość lub płytkość charakteru. Chcąc cieszyć się uznaniem, szanuj innych i szukaj rozwiązań, w których wszyscy wygrywają.

A rozterki i zawody miłosne… któż ich nie doświadczył. Także one są wpisane w życie większości z nas i doskonale znamy ten ból. Przewrócisz się, wstań, otrzep się i idź dalej. Nie należy się poddawać. Jeśli chcesz wykluczać coś ze swojego życia, to zamiast uczucia zakochania, weź na celownik pragnienie zemsty. Charakteryzuje ludzi pozbawionych wyższych wartości. Żyj w zgodzie z innymi, a osiągniesz znacznie więcej niż przez ślepą walkę.

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Dziękuję serdecznie za odpowiedzi.

Mógłby ktoś jednak odpowiedzieć expressis verbis na postawione przeze mnie pytanie? Dotyczy ono tego, jak wyeliminować ze swojego życia uczucie zauroczenia/zakochania.

Doskonale wiem o moim problemie, ale bez niego byłbym zapewne osobą cichą, "zwyczajną", z którą nikt się nie liczy.
Czy nie chcę zakochać się ze względu na własny ból? Być może tak, ale korzyści z tego będą obopólne.

Odnośnik do komentarza

Wyeliminowanie zauroczenia określoną osobą nie jest łatwe i wymaga wiele pracy nad sobą. Musisz zmienić sposób myślenia o tej osobie. Nie idealizować jej, co robisz automatycznie, będąc nią zauroczonym. Możesz sobie wyobrazić, że z jakichś powodów jest niedostępna, więc szkoda Twoich wysiłków i energii. Uświadom sobie, że z tej mąki chleba nie będzie. Nie zmusisz kogoś siłą, aby z Tobą był. I musisz odganiać od siebie natrętne myśli o tej dziewczynie, wyobrażenia, co byście robili razem itd. Nie pławić się w tych myślach, lecz odganiać je, wiedząc, że w dłuższej perspektywie Ci szkodzą. Zamiast tego warto zainwestować czas w poszukanie osoby, która odwzajemni Twoje uczucia i z którą możesz znaleźć życiowe szczęście.

Jeśli szukasz złotego środka, który niczym pastylka na ból usunie problem, wiesz, że takiego środka nie ma. Przynajmniej ja takiego nie znam. Ewentualnie tylko zmiana otoczenia, ale ten sposób sam znasz i, jak piszesz, w Twojej sytuacji nie wchodzi on w grę.

Uwierz mi, że lepiej być osobą cichą, niż dawać o sobie znać agresją. Agresja to ślepa uliczka. Dobrze Ci radzę, lepiej nią nie podążaj.

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

I sprawa sama się rozwiązała. Uciąłem sobie krótką pogawędkę z tym "obiektem mojej miłości" i okazało się, że jest to osoba w każdym calu pusta. Jak widać uroda w tym przypadku nie poszła w parze z intelektem. Miłość prysła... Owszem cośtam jeszcze czuję, ale myśl, że miałbym z tą osobą tworzyć związek przyprawia mnie o mdłości.

Odnośnik do komentarza

Być może masz potrzebę odreagowania braku uczuć w rodzinie, dlatego tak usilnie potrzebna ci jest więź uczuciowa. Sposobem na to jest założenie z góry kontaktów koleżeńskich bez angażowania się. Nawet jak pójdziecie na spacer to masz normalnie rozmawiać bez angażowania się. Za jakiś czas powstanie przyjaźń i dalej postępuj w ten sam sposób, bez angażowania się.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...