Problem z samym sobą

[Gość zsenek]

Witam, niedługo skończę 18 lat. Piszę tu, ponieważ mam kilka kwestii do wyjaśnienia co ze mną jest nie tak. Zacznę od tego, że dziś mimo, że niedziela, nie byłem w kościele. Z tego powodu mam wyrzuty sumienia. Jednakże od ponad 2 mscy (kiedy przyjąłem bierzmowanie) nie wchodziłem do świątyni, ponieważ dopadał mnie atak paniki. Denerwuje mnie tłum ludzi, na zewnątrz też byłem nieco zestresowany, ale to dało się wytrzymać.
Są wakacje a ja praktycznie tylko do kościoła wychodzę(dziłem). Nie mam z kim, nie mam gdzie, w sumie nwm czy mnie nie interesują kontakty z innymi czy ci z którymi rozmawiałem mnie traktują pobocznie.
Pod wpływem krytycznych uwag osób znajomych i bliskich wycofałem się i to w sumie postępuje. To boli, ale cóż przyzwyczajam się. Gdziekolwiek wyjdę, muszę wracać, bo dostaję biegunki z nerwów. Dom stał się oazą bezpieczeństwa,terytorium poza groźne.
Tak wgl to z nerwicą zmagam się już ok. 4 lat, 2 wizyty u psychologów, ale to nic nie dało.
Z jednej strony chciałbym coś zmienić, ale to przerasta. Nwm co robić, najchętniej już bym skończył ze sobą, ale bliscy.. Boję się bardzo przyszłości (matura, praca to przeraża)
Kiedyś niestety rozmawiałem o tym ze znajomymi, stąd chyba nie piszą wgl do mnie. Rodzice, rodzeństwo mnie nie rozumie. Gadam do psa, kota, poduszki. Tylko tyle i aż tyle.