Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Niska samoocena i traktowanie chłopaka


Gość Kzel22

Rekomendowane odpowiedzi

Opiszę w skrócie moja sytuacje. Od jakiegoś czasu rozstałam się z moim chłopakiem po 3 latach bo się nam nie układało. On wpadł w źle towarzystwo i strasznie się zmienił. Wiec ja zakończyłam ten związek ale nie znajomość. On raz się starał, raz nie ogólnie ciężki ma charakter.
Kiedyś dużo marudzilam, dużo plakałam mu nad głową ze chciałabym żeby traktował mnir poważnie i żebym czuła się wyjątkowo przy nim a nie jak " dodatek do życia".
Raz płakał ze wszystko zniszczył, raz mówił źr odechciewa mu die przez te moje lementy.
Skończyłam lementy, zaczęłam go olewac. Nie pisze pierwsza, nie proponuje spotkań, odpisuje po dłuższym czasie. Nie interesuje się co i z kim robi. On pisze do mnie, aż się zdziwiłam ze codziennie coś napisze, a dawno tak nir było.
W końcu przyszedł moment gdzie zaczęliśmy rozmawiać o nas. On stwierdził że na mnie nie zasługuje, ja też zaczęłam pisać że wszystko się popsuło itp. Poklocilismy się wtedy ostro, trochr tez z mojego powodu bo ja zaczęłam ten temat. On wtedy powiedział, że męczą go te kłótnie, że chciałby ze mną być ale za dużo razy mnie ranił, że nie powinnam dalej cierpieć. Ze on nie umie się starać chociaż wiele razy chciał i ze za dużo dla tego związku zrobiłam.
Gdy się wkurzylam i napisałam mu wprost ze ok, że w takim razie "źegnamy się,że to ja zawsze dzwoniłam i pisałam żeby się dogadać ze on zawsze miał w gdzieś moje uczucia i ze ciesze się ze odpuścił bo nie był wart żadnej zły "( w skrócie) to nagle zaczął pisać że on chciałby, że się boi źe nie wyjdzie, ale że postara się, że chciałby z całego serca ze mną się dogadać i być do końca.

Oczywiście biorę to z przymrużeniem oka. Nie odpisałam mu już wtedy nic tylko napisał później źe idzie spać to napisałam suche" dobranoc "
Na drugi dzień widzieliśmy się i było w porządku, przytulal się ale ja byłam raczej taka zimna ale miła.
Dalej zamierzam prowadzić politykę" nie interesuje się, nie pisze, nie dzwonie. Jak będzie chciał to się postara "
Ale zastanawiam się czy to e ogóle ma sens. Mówiąc szczerze... Przeżyliśmy fuzo, ja nie czułam się dobrze jako dziewczyna. Ogólnie jako kobieta, nie dbał o mnie. Tylko kiedy coś przeskrobal potrafił wziąć mnie na spacer. Rzadko kiedy wychodził z inicjatywą wspólnego spędzania czasu bo znajomi. Znajomości z innymi " koleżankami ", z kumplami zawsze były ciut ważniejsze odę mnie.
Staram się być pewna siebie, bo jestem fajna dziewczyna, ale on naprawdę strasznie obniżył mi poczucie własnej wartości i atrakcyjności jako kobieta.
Nie umiem tego skończyć tak szybko z dnia na dzień. I tak mój stosunek się zmienił bo mniej o tym wszystkim myślę, spotykam się ze znajomymi i nie pisze do niego ciągle jak kiedyś. Zdarzy mi sir płakać ale to zazwyczaj w chwilach samotności. Uważam,że to olewanie go jest dobra sprawa teraz. Boje się tylko ze trochę się mną teraz zainteresuje a i tak z czasem mnie oleje dla znajomych lub nowej dziewczyny.

Odnośnik do komentarza

Bądź konsekwentna, skoro zdecydowałaś o rozstaniu, to rozstań się z nim faktycznie, bo na ten moment wygląda na to, że chciałaś go tylko nastraszyć i zmobilizować do działania, a tu...klops.
W tej chwili zrobiłaś trochę, jak to mówią "cholewę z gęby".
Niby zerwałaś, ale nadal macie stały kontakt, spotykacie się, ty nadal masz wobec niego oczekiwania i żale, a on czuje się wolny i nie musi nic....bo przecież oficjalnie nie jest już twoim chłopakiem, przecież to wszystko jest bez sensu.
Rozumiem siłę przywiązania po iluś wspólnych latach, ale jeśli związek był niesatysfakcjonujący, a facet nie wykazuje chęci zmian (po za pustymi słowami), to czas iść na przód i nie oglądać się za siebie.
Radziłabym ci znaleźć w sobie siłę i ostatecznie pożegnać się z nim, dla własnego dobra, odciąć się całkowicie, bo w przeciwnym wypadku, długo jeszcze będziesz się tak bujać.

Odnośnik do komentarza
Gość SamotnikzCharakteru

Dwie rzeczy w Twojej wypowiedzi kłują w oczy nawet mnie, wiecznego samotnika.
Piszesz, że nigdy nie czułaś się w tym związku usatysfakcjonowana jako kobieta. I to jest sedno sprawy, bo nikt nie zasługuje na tkwienie w niesatysfakcjonującym związku.
A biorąc pod uwagę, że tacy jak on z wiekiem zmieniają się tylko na gorsze, to odpowiedź, co powinnaś zrobić nasuwa się sama.

Odnośnik do komentarza

Ja pczywiscie rozumiem i macie wszyscy racje. Ale problem tkwi w czyms innym. Nie umiem powiedziec " koniec" i sie tego trzymac. Juz chyba lepiej byloby gdyby on to zrobil i nie mialabym juz zadnej drogi powrotu. Bo zawsze po max 3-4 dniach pękam i odzywam sie do niego.
Teraz wiem, ze ten zwiazek nie ma różowej przyszlości, bo po takim czasie mało może( jezeli w ogole ) zmienic.
Ale ja mam w głowie takie cos... ze jestem beznadziejna dziewczyna, ze to w dużej mierze moja wina ( chociaz podliczając wszystkie jego wybryki na moje " marudzenie i czepianie sie " o te właśnie rzeczy, to on ma wiecej za uszami. Ale wiecie... znalazl sie fajny, przystojny chlopak, który sie mna zainteresował... kiedys kopnełabym takiego, ale w tym zwiazku moja samoocena sie bardzo zmieniła.
Boje sie zrobic krol do przodu, boje sie ze znow sie zawiode na kims. Albo ze nie znajde nikogo, kto mnie zainteresuje, albo ze jestem kiepska partnerka i to ze mna jest problem... Może to smieszne ale marzy mi sie milosc troche jak z filmu. Wiadomo, ze taie nie istnieją. Ale żeby chopak zabiegał chociaz troche o mnie, zebym czuła ze mu zalezy, ze wysłucha mnie jak mi minął dzień, który bedzie czuł potrzebe spedzania ze mna czasu a nie" raz na tydzien dla zasady". Kto przytuli mnie i bedzie patrzył na mnie jak na kogos naprawde ważnego. I pomimo pieknych kobiet wokoł, bedzie miał w głowie tylko mnie i przede wszystkim bedzie brał mnie na poważnie, a nie jakk dodatek do zycia w zależności od nastroju.

Odnośnik do komentarza
Gość SamotnikzCharakteru

Piszesz, że rzadko proponował wspólne spędzanie czasu. Oraz że marzysz o chłopaku, który będzie spotykał się częściej niż "raz w tygodniu dla zasady". Czyli spotykaliście się tak rzadko? W takim razie on nie traktował Cię jak dziewczynę, ale jak kochankę. Tym bardziej, że najwyraźniej nawet nie miał potrzeby pisania czy rozmawiania z Tobą, skoro to zawsze Ty się odzywałaś, a on łaskawie odpowiadał. Uczciwiej już z jego strony byłoby korzystać z usług prostytutek niż ranić dziewczynę, która chce związku i miłości. No ale pewnie płacić się nie chciało...
Ile macie lat?

Odnośnik do komentarza

On ma 27 Ja 22.
Co do odzywania sie to jak mial czas to raczej on sie pierwszy odzywał. Ale jezeli chodzi o spotkania to dla innych zawsze miał czas a do spotkań ze mna sie nie palił jakos jak np z innymi. Tłumaczył, ze" to inni do niego dzwonia i sie umawiaja wiec on sie juz tak przyzwyczaił" ale hello ja jestem dziewczyną. Wiele razy czułam sie wykorzystana, bo np chetnie sie widzial ze mna, a sie okazywalo, ze jego znajomi są zajęci albo zwyczajnie nie mają ochoty wyjsc. Teraz tez niby z nim rozmawiam, zle jest to taka zimna rozmowa.
Czesto sobie mysle czy on nie kreci z kims innym ale trzyma mnie bo jestem " naiwna". Wiele razy bylam zazdrosna o taka jedna, najpierw miala chlopaka, pozniej okazalo sie ze jednak nie, Niby jest glupia ale z nia rozmawial, kilka razy okłamał mnie ze sie nie widywał a byli kilka razy na piwie.
Gdy pytałam go mówi ze nigdy w zyciu by mnie nie zdradził ze nie bylby ze mna gdyby była jakas inna fajniejsza. Ale skoro inne kolezanki potrafi traktowac lepiej i zapraszac na piwo, a mnie jakby z " przymusu" no to nie jest fajne.

Odnośnik do komentarza

Zastanawiam sie, czy to jest moja wina, ze nie umiem znaleźć sobie kogos, kto mnie bedzie szanował i kochał.
Np sytuacja z ostatnich tygodni, jednej rozmowy o nas mwil, ze chce sie ze mna zestarzec, ze nie wyobraża sobie zycia beze mnie itp a tydzien pozniej mówi" spoko, nie widze naszego zwiazku, mam watpliwosci, bez sensu zebys cierpiala bo ja chce z Toba byc ale nie umiem sie postarac" ja mam po prostu metlik w glowie czy to ja jestem jakas beznadziejna, ze taki ktos jak on umie wszystko dookola docenic oprocz mnie, czy po prostu trafilam na kiepski model w którym sie zakochałam.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...