Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Czy psychopatia jest uleczalna?


Gość Kreator

Rekomendowane odpowiedzi

To słowo kojarzyło mi się z jakimiś seryjnymi mordercami, ale to są bardzo skrajne przypadki. Psychopata to człowiek, który nie odczuwa empatii. Zero empatii plus bardzo przytępione emocje. Okazało się, że to mam. Z jednej strony mnie to przeraziło, z drugiej-ulżyło mi. Już w dzieciństwie byłam dziwacznym dzieckiem, rodzice poszli ze mną do psychologa w wieku czterech lat, pamiętam tę wizytę. "Warczałam" wtedy na panią psycholog, bo zadawała mi pytania o rodzinę. Prosiła, żebym poczekała na korytarzu ze swoim pluszakiem. Tyle pamiętam. Byłam dziwakiem, moje zdolności intelektualne były i są powyżej przeciętnej, ale emocje to dla mnie czysta abstrakcja, właściwie to do ukończenia szkoły średniej byłam kompletnie nieświadoma nawet ich istnienia. Jestem niczym maszyna, niemal nie odczuwam emocji, ludzi co najwyżej lubię, ale w większości mnie drażnią, mogę żyć i żyję w pojedynkę. Interesują mnie tylko własne interesy i pieniądze. Kilka lat po maturze poszłam na studia, lubię je, ale społecznie leżę. Nie mam problemów z zaliczaniem materiału, ale emocje są dla mnie zupełnie "niewidoczne". . I tak wyrosłam na "dobrego" psychopatę. Myślę, że to taka psychiczne inwalidztwo-tak jak ludzie nie mają kończyn, tak samo można nie odczuwać empatii, emocji. Z drugiej strony, wnerwia mnie to, zwłaszcza, gdy niektóre sytuacje przypominają mi moje kalectwo. Nie mogę patrzeć na zakochanych na ulicy, w filmach, coś się we mnie "gotuje", wnerwia i męczy mnie to. Czasem coś odczuwam, ale to chyba na wzór bólu fantomowego u człowieka, który nie ma nogi bądź ręki. Z tego, co czytałam, jest to nieuleczalne, i szczerze mówiąc, nie wiem nawet, jak niby to można "leczyć", jak nie ma z czego. Przecież człowiekowi nie "wyhoduje" się nowej ręki czy nogi, prawda? Chociaż czasami mnie cieszy moja przypadłość, bo nie odczuwam cierpienia z powodu miłości. Paranoja. Ale "najlepsze" jest to, że psychopatia również nie jest winą psychopatów-to połączenie czynników genetycznych i środowiskowych. To nie moja wina, że taka jestem. Nie popełniłam w życiu żadnego przestępstwa, dobre wyniki w nauce-to chyba coś? Ale miłość to jakieś pojęcie z literatury, nie?.....

Odnośnik do komentarza

" Z drugiej strony, wnerwia mnie to, zwłaszcza, gdy niektóre sytuacje przypominają mi moje kalectwo. Nie mogę patrzeć na zakochanych na ulicy, w filmach, coś się we mnie "gotuje", wnerwia i męczy mnie to."
Nie opowiadaj, że nie czujesz emocji.
Nawet w tym zdaniu, aż od nich kipi.
To, że wybierasz negatywne emocje nie znaczy, że jesteś ich pozbawiona.
Emocje, to twoje myśli.
A myśli można wybierać, można je kontrolować.
Można nastawić się pozytywnie, można się tego nauczyć, ale trzeba chcieć i wierzyć, że jest to możliwe.
I tej wiary też można się nauczyć, czytając o innych, którym to się udało.
Jest mnóstwo książek na ten temat, w internecie też sporo tego znajdziesz.

Odnośnik do komentarza

Psychopaci to nie tylko gangsterzy rodem z filmów kryminalnych. Wbrew różnym mitom i stereotypom, osoby o cechach antyspołecznych potrafią ocenić czyn w kategoriach dobry-zły i kontrolować swoje emocje. Każda osoba z cechami osobowości dyssocjalnej wymaga terapii psychologicznej. Niestety, większość psychopatów nigdy nie podejmuje leczenia.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...