Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Uderzył


Gość Anesssss

Rekomendowane odpowiedzi

Uderzył mnie mój mąż znamy się od 5 lat po 2 latach znajomości zaszłam w ciąże wpadka taka prawda.Dawnoej co weekend jexdziliśmy na imprezy on pił po urodzeniu się zmienił inny człowiek do czasu potem co prawda zajmuje się synkiem pracuje na różne zmiany ale w weekend jak mówi musi dać czyli pić.Jutro 3 latka synek kończy impreza miałam dość praca przygotowania itp poprosiłam zajmnij się małym a on nic noe wytrzymałam zrobiła się awantura a on mnie zbil przy małym płacz synka do tej pory pamiętam kazałam mi soę wynośic i co wzioł mi klucze do auta bo twierdzi że za jego pieniądze nie wiem jak sobie sama poradzę mam dość pomóżcie

Odnośnik do komentarza

Jeżeli uderzył to już jest poważna sprawa.
Nie uciekniecie od rozmowy, więc szczerze porozmawiaj z nim o tej sytuacji. To się nie może powtórzyć. Rozwód odradzam ze względu na małe dziecko ale jeśli on nadal będzie agresywny trzeba o tym pomyśleć.
Ewentualnie możesz porozmawiać z jego przyjacielem albo z kimś bliskim żeby ta osoba wpłynęła na niego (jeśli Tobie się nie uda).
I w miarę kontroluj jak się zachowuje wobec dziecka.
Trzymaj się, wierzę że uda Wam się rozwiązać ten problem.

Odnośnik do komentarza

To masz już drugi, a nawet trzeci powód do tego, żeby poważnie zastanowić się nad sensem swojego małżeństwa.
Twój mąż pije, pobił cię nie zważając na obecność dziecka, nie licząc się jego uczuciami, że o twoich nie wspomnę.
Zgłoś pobicie na policji, nie bój się, oni skierują cię na obdukcję, założą mu niebieską kartę, a ty będziesz miała bardzo istotny dowód przeciw niemu.
Nie zaniedbaj tego, po kiedyś będziesz żałowała, że mu odpuściłaś.
"wzioł mi klucze do auta bo twierdzi że za jego pieniądze nie wiem jak sobie sama poradzę mam dość pomóżcie"
Poradzisz sobie, musisz, jesteś dorosła.
Jeżeli raz pobił, to na tym się nie skończy, zwłaszcza, że on nie czuje się winny, jeszcze próbuje cię zastraszać.
W sprawie samochodu, trudno mi doradzić, nie znam się, ale jeśli samochód zarejestrowany jest na ciebie, a jest waszą wspólną własnością, to możesz walczyć o jego odzyskanie, (niestety nie wiem jak, z pewnością w sądzie, ale tam będziesz czekała miesiącami na wyrok), może wystarczy skarga na policji.
Zasięgnij porady, a jego tymczasem nie wpuszczaj do domu, masz prawo obawiać się o własne bezpieczeństwo.
Pokaż mu, że jesteś twardą babką, a nie trzęsącą się galaretą i za jego marne utrzymanie poświęcisz swoje życie i dziecka.

Odnośnik do komentarza

Na początku Waszej znajomości było coś - czytaj zauważyłaś - negatywnego w osobie Twojego męża, na co przymknęłaś oko przez wzgląd na piękną resztę; to nie zniknęło, a wręcz przeciwnie, ze zdwojoną siłą wróciło teraz.

To jedno, drugie to niezaprzeczalny fakt, że niemalże klasyką gatunku wyszłaś za mąż nie za partnera w osobie Twojego męża, a za jego wyobrażenie, bo ........(wstaw cokolwiek via "on się zmieni po ślubie, a ja się o to postaram").
Paradoksalnie i brutalnie mówiąc nawet Wasza wpadka tego do końca nie usprawiedliwia.
Ale to by było na tyle w wytykaniu błędów Tobie.
Fakty z drugiej strony są porażające i wymagają potępienia i konsekwentnego egzekwowania godności i szacunku drugiej osoby.
Alkoholizm nie bierze się znikąd, bo to jak nie kontynuacja z domu rodzinnego, to uciekanie od problemów i odpowiedzialności za nie i zaglądanie do butelki, czego następstwem są awantury i rękoczyny.
Pobicie z marszu kwalifikuje się pod obdukcję, nawet na własną rękę i wespół z faktem bycia damskim bokserem "na podwójnym gazie" zgłoszenia tego faktu na policję.
Zabranie kluczy od samochodu pod pretekstem, że to Jego krwawica ma uzasadnienie tylko w jednym przypadku - jeśli jest to rzecz nabyta przed zawarciem małżeństwa vel wniesiona do małżeństwa lub notarialnie zatwierdzony spadek. w Przeciwnym wypadku jest to dobro wspólne wg litery prawa. Podobnie jest z tematem mieszkania.

Gdy każe się wynosić, to na Twoim miejscu z przyjemnością bym mu zamknął drzwi lub poprosił o ich zamkniecie z drugiej strony bez słowa.

Reasumując, to we własnym Twoim poście aż roi się od powodów, które w trybie natychmiastowym dają Ci prawo do złożenia:
- wniosku o niebieską kartę na policji,
- pozwu rozwodowego z jego winy,
- ograniczenia kontaktu z Tobą oraz ograniczenia praw ojcowskich z racji ciągotek alkoholowych.
Dla niego nie jesteś (już) partnerką, a co najwyżej przeszkodą na drodze do zaspokojenia różnych potrzeb, gdzie prym wiedzie alkohol.
Co Ty jeszcze robisz w tej relacji??? :/ Dopóki nie postawisz mu warunków respektowania stanowczych i żelaznych granic, tak nie masz żadnego wpływu na to że sytuacja między Wami i on się zmieni na lepsze. Walizki za drzwi, jego nie Twoje.
O ile tutaj nie silna terapia wstrząsowa - metaforyczna piąchopiryna w nos :) - nie poskutkuje, to jedynie on sam musi chcieć coś zmienić. Ale w żadnym wypadku nie napojami wyskokowymi. Jest taka opcja???
bo jak widać na to się nie zanosi w jego przypadku.
Przykre, ale brutalnie prawdziwe.

Odnośnik do komentarza

Nie mam prawa mówić "zostań przy mężu" ani "odejdź od niego", bo jest to zbyt poważna decyzja, którą musisz podjąć sama. Zachęcam Cię jednak do przemyślenia całej sytuacji - w miarę obiektywnie, na chłodno. Zauważ, że mąż nadużywał alkoholu, teraz też w weekendy "imprezuje". Podniósł na Ciebie rękę w obecności syna, nie bacząc na jego płacz, emocje. Kolejna kwestia - stosuje wobec Ciebie szantaż, czyli przemoc psychiczną. Uważam, że w przypadku pobicia powinnaś zrobić obdukcję, by mieć ewentualnie dowody, że sytuacja miała miejsce, by mąż się nie mógł wyprzeć, kiedy ewentualnie chciałabyś dochodzić swoich praw w sądzie. Myśl przede wszystkim o dziecku i sobie, o Waszym bezpieczeństwie. Podejrzewam, że sam fakt napisania wiadomości na forum wiąże się u Ciebie z poważnymi wątpliwościami co do przyszłości Twojego małżeństwa. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Gość katerinkha

Oj kochana, to jest toksyczny facet. Będzie tylko gorzej. znając ten typ , to pewnie nie w głowie mu podporządkowywanie się żonie. Skoro cię uderzył, to możesz być pewne, że na pewno zrobi to powtórnie. Jeśli pracujesz to zastanów się nad przeprowadzką gdzieś indziej, bo wykończysz się nerwowo.

Odnośnik do komentarza

Miałam to samo, mąż najpeirw popychał, a któregoś dnia pobił po twarzy. Zabrał auto i kazał płacić za mieszkanie(wynajmowaliśmy), sam zniknął. Znalazłam tańsze mieszkanie, bez auta jakoś przeżyłam. Wniosłam o rozwód i mam świety spokój.Pisał, że żałuje ble ble ble...Szkoda palcy na odpisywanie.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...