Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Mężczyzna, który się wycofuje


Gość leurina

Rekomendowane odpowiedzi

Spotykałam się przez półtora roku z rozwodnikiem. najpierw przyjaźń, a potem już zaczęło dochodzić do bliższych kontaktów, potrafił dzwonić i pisać po kilka razy dziennie, tęsknił, chciał spotkań itp. Nagle jakby się ochłodził, bo tylko ja szukałam kontaktu, aż w końcu cały czas deklarował, ze już nie ma czasu. STało się po tym, gdy powiedziałam mu, co do niego czuję i że widzę, że po prostu wszystko zmierza ku związkowi. Myślałam, ze z jego strony też, przecież był tak we mnie wpatrzony, tak za mną latał, pociągałam go, nawet walentynki zeszłoroczne spędził ze mną jak ze swoją kobietą, a tu nagle, gdy kilka miesięcy temu wyznałam mu, jak sie ciesze, że wszystko sie nam tak układa i zmierza ku wspólnej przyszłości i jak go kocham, to zaczął sie wycofywać. Od kilku tygodni- odkąd ja przestałam sie odzywać, on nawet nie zadzwoni. Gdy go spytałam, co z nami, to odparł, ze przyszłość pokaże, ze nie ma sie do czego spieszyć, ale jeżeli lossprawi, zę się zwiążemy, to będzie szczęsliwy, bo czuje, ze go kocham i jestem dla niego taka dobra. No ale on nie robi zupełnie nic, no to jak przyszłość razem budować, skoro on tak sie wycofuje, skoro przestał sam od siebie kontakt nawiązywać wiedząc, ze go kocham i traktuję poważnie. To mężczyzna w wieku 41 lat, ja mam 34, jest rozwiedziony, ma z małżeństwa dziecko. Jak w ogóle rozumieć takie zachowanie? Najpierw przez rok latał za mną, okazywał uczucia, prezenty walentynkowe kupował, wisiał na telefonie, starał się tak samo jak ja, by potem, gdy usłyszał, ile dla mnie znaczy powoli zacząć sie wycofywać. Jak zrozumieć takie zachowanie? Przecież chyba miłość mu nie minęła natychmiast po tym, gdy mu wyznałam, ile dla mnie znaczy?

Odnośnik do komentarza

Ciężko czasem zrozumieć drugiego człowieka,z tego co piszesz wynika ,że nigdy nie mówił Ci o miłości ,z jego strony.

Jak on zaczął odpuszczać ,Ty przejęłaś inicjatywę i to był błąd,bo to już oznaczało,że on che się wycofać ,a Ty mu to utrudniałaś,
ale tak czy tak i tak by do tego doszło,tylko wcześniej.

Wychodzi na to,że on nie szukał związku... ,w sumie dobrze się stało ,bo wiesz na czym stoisz.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Gdy sie go później pytałam, dlaczego mówił mi takie słowa, to się wypierał, ze on niczego takiego nie mówił, ze on nie pamięta, by tak mówił, ze może mi się wydawało lub źle usłyszałam. natomiast prezent walentynkowy- maskotkę z serduszkiem wytłumaczył w ten sposób, ze chciał, by mi miło było, że z jego strony nie miał ten dzień wydźwięku miłosnego, więc wyparł się wszystkiego. A ja dokładnie pamietam jego słowa- mam je nawet zapisane- bo często także w mailach to samo pisał, co mówił. Nie wiem, czy on naprawdę nie pamięta, czy udaje, ze nie pamięta swoich wyznań i słów?

Odnośnik do komentarza

To ,że mówił kochanie,jeszcze o niczym nie świadczy,musiał coś mówić ,żeby Cię przy sobie zatrzymać,
był wobec Ciebie nieuczciwy ,bo powinien na początku powiedzieć,że zależy mu tylko na luźnym związku.

Nie jesteś nastolatką ,to chyba wiesz ,że nie do końca powinno się wierzyć facetom , w to co mówią,a w to co robią,
zaczął się wycofywać ,a Ty brnęłaś dalej ,bo się w nim zakochałaś ,on pewnie tego nie przewidział.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

No tak, ale ile można się bawić w takie gonienie króliczka? Poczatkowo to naturalne, ale później człowiek zazwyczaj już nie chce być zdobywany, goniony, a przejść do następnego etapu- stabilnego. Gdyby mi wycofujac sie na poczatku powiedział, ze on chce się wycofać, to nie zabiegałabym, gdy sie ochładzał, ale on tłumaczył mi to w taki sposób, ze między nami nic się nie zmieniło, ale on ma jedynie gorszy okres w pracy, nie ma czasu, ma nawał pracy itp. więc ja wtedy starałam się być obok, nie robiłam wyrzutów, ze przestał sam z siebie dzwonić, szukać kontaktu. Dopiero przestałam, gdy znów wymyslił co innego- a zaczął mieć miliony wymówek, ale cały czas powtarzał, ze jego uczucia w stosunku do mnie nie zmieniły się. Jednak ja już wtedy dałam za wygraną, bo widziałam, ze nie mówi prawdy. Oczywiście lepiej, gdyby mi na początku jego wycofania powiedział, że ma jakieś wątpliwości, a nie wciąż sie wypierał i mówił, ze nic się nie zmienia itp. podczas, gdy całkowicie sam od siebie kontaktu nie utrzymywał ze mną. Nie rozumiem, po co to robił, po co tak mieszł, zatrzymywał mnie tym przy sobie, powodował, ze się martwiłam, bo naprawdę wierzyłam, ze ma w pracy gorzej, czułam potrzebę wspierania go.

Odnośnik do komentarza

Twój wybranek nie chce deklaracji, nikogo na stałe, na zawsze. Było mu dobrze jak było bez zbędnych słów. Usłyszał czego nie chciał i zamknął się na relacje. Raczej nic tego nie będzie, ponieważ będzie czuł dyskomfort że czegoś od niego oczekujesz. On po prostu dobrze się czuł w Twoim towarzystwie, nazywał "kochaniem' bo byłas dla niego kochana, dobra, miła i coś czuł... ale to nie była miłość.

Odnośnik do komentarza

Nadinterpretujesz jego słowa i czyny. Widzisz i słyszysz to, co chcesz usłyszeć, oszukujesz się na własne życzenie, dlatego, że twoje ogromne pragnienie związku z nim przesłoniło ci realny ogląd sytuacji.

~leurina
Jak zrozumieć takie zachowanie? Przecież chyba miłość mu nie minęła natychmiast po tym, gdy mu wyznałam, ile dla mnie znaczy?

Jaka miłość? to tylko twoje pobożne życzenie, on nie wyznawał ci miłości. Był miły, bo miał z tego powodu realne korzyści, jak choćby seks z tobą, a ty ot tak rzucone słowo "kochanie" wzięłaś za wyznanie miłości.
~leurina
Gdyby mi wycofujac sie na poczatku powiedział, ze on chce się wycofać, to nie zabiegałabym, gdy sie ochładzał, ale on tłumaczył mi to w taki sposób, ze między nami nic się nie zmieniło, ale on ma jedynie gorszy okres w pracy, nie ma czasu, ma nawał pracy itp.

Skoro to zrobił, to trudno żeby ci jeszcze tłumaczył, że to zrobił :)
Odrzucasz fakty i pozwalasz się oszukiwać.
"ochładzał się, ale tłumaczył, że nic się nie zmieniło"
no jak się nie zmieniło, skoro się zmieniło? :)
Naprawdę jesteś zaślepiona nie widząc oczywistych faktów.
Byłaś tylko przyjaciółką z bonusem, a w momencie, gdy zadeklarowałaś poważny związek, on uciekł, bo najwyraźniej od samego początku nie miał na to ochoty.
Facet jest nieuczciwy, bo z pewnością dawno zauważył, że lecisz na niego, wykorzystał cię i nawet nie miał odwagi wyjaśnić ci nieporozumienia (być może sądził, że dla ciebie jest także tylko bonusem i to mu pasowało), tylko nadal cię zwodzi.
Przejrzyj na oczy, jego zachowanie jest aż nad to jasne, nie narzucaj się już, przykre, ale zostałaś nabita w butelkę.

Odnośnik do komentarza

Tak trzymaj i nie daj się zwieść, gdyby za jakiś czas przypomniało mu się o tobie.
Perfidnie z tobą postąpił. Po 1,5 roku spotkań należała ci się uczciwa rozmowa, bez względu jego plany wobec ciebie.
Sposób w jaki cię potraktował, świadczy o tym, że jest on pozbawionym kultury burakiem, a przede wszystkim kłamcą, ale niestety jest to także dowód na to, jak mało byłaś dla niego ważna.

Odnośnik do komentarza

Byłam w identycznej sytuacji. Dosłownie cały Twój opis mogłabym odtworzyć za pomocą opcji "kopiuj - wklej", nie zgadza się jedynie jego wiek (52 lata - ja 50 lat). Myślałam, że facet (akurat ten) w tym wieku jest już na tyle dojrzały, że potrafi myśleć dojrzale. Niestety, okazuje się, że jest wypruty z wszelkich pozytywnych uczuć i mało tego, potrafi (co sprawia mu przyjemność) doprowadzić osobę darzącą go uczuciem do poczucia winy, do "samobiczowania", do niskiej samooceny. W pewnym momencie, po kolejnym "samobiczowaniu" pozwoliłam działać memu rozsądkowi (a nie sercu - na szczęście!). W porę zorientowałam się, że to typ beztroskiego kobieciarza nie dostosowanego do stałego związku. Nie potrafi Kochać. Przede mną był w trzech dłuższych związkach i wielu krótkich, które nie przetrwały nawet 1 miesiąca. Tonie w długach i desperacko wręcz szuka wciąż nowych uniesień przybierając maskę gentlemana. Spotyka się ze " znajomymi kobietami" (cały czas musi być ta druga "w zapasie"). Oczywiście, zawsze to były moje "wymysły irracjonalne", zawsze byłam winną jego irytacji. Jak później się okazało miałam słuszność. Jestem wdową, byłam tylko w jednym związku i nie sądziłam, że facet o siwych skroniach potrafi być zwykłym draniem. Uciekaj dziewczyno od takiego typa jak najdalej nim zniszczy Tobie życie!!! Taki typ nie zasługuje na Twoje ciepło, nawet na myśli o nim. Doskonale ma opanowaną sztukę uwodzenia i grę tak dopracowaną by jemu było wygodnie. Dobrze, że ujawnił to w porę nim do reszty zaangażowałabyś się w to jednostronne uczucie. Dziś jestem z miłym, ciepłym, i spokojnym mężczyzną. Przy nim jestem Kobietą szanowaną, cenioną i wartościową. Masz szansę na naprawdę wspaniałe życie u boku Kogoś, Kto zasługuje na Twoje uczucia. Prędzej czy później pojawi się Ktoś właściwy na Twojej drodze, musisz tylko czasem spojrzeć z boku i chłodnym okiem ocenić "czy to jest ten, z którym będę bezpieczną, szczęśliwą i szanowaną Kobietą?" Trzymam kciuki za Ciebie

Odnośnik do komentarza

Ten mój był w małżeństwie, po rozwodzie miał 2 związki i jeszcze kilka własnie też takich krótkotrwałych znajomości- do kilku tygodni. Również miał długi, mieszkał u swojej matki, więc miał całą wypłatę dla siebie, a było to zaledwie coś ponad 1000zł. Pracował jako ochroniarz, więc dlatego miał takie małe te pieniądze, ale uwielbiał zagraniczne podróże i nie musząc płacić mamie za mieszkanie składał pieniądze, by co roku wyjechać na takie wakacje. Może to też był przykład własnie takiego bawidamka, tyle, ze go nie przyłapałam nigdy na żadnym romansie.

Odnośnik do komentarza

Dodam jeszcze, że zawsze opowiadał, jak to go kobiety nie doceniały , nie szanowały, dlatego je opuszczał, no więc ja go szanowałam, kochałam, dbałam o niego i on z kolei tego nie docenił- nawet nie zauważał, bo zachowywał się, jakby mu się to po prostu należało.

Odnośnik do komentarza

Naprawdę podobny obraz mojego byłego faceta!! Z tym, że ten "mój" mieszka osobno, nie z matką (choć w jednym budynku). Matka także sponsoruje go (dziwna zależność) mimo, że ma pracę. Lubi podróże i zawsze gdzieś się wybierał. Także uważał, że kobiety nie potrafiły go zrozumieć, docenić, że cierpiał, że dla nich robił wszystko a one takie złe, niewdzięczne. Podobnie jak i Ty podałam serce na tacy, by zrekompensować jemu ból zadany przez moje "poprzedniczki". Skoro miał tyle kobiet przed Tobą (którym zapewne wciskał tę samą śpiewkę), to wątpię by zaprzestał na Tobie tym bardziej, że jesteś jemu -przepraszam za słowa - ale niepotrzebna do niczego. Nie interesuje go czy w ogóle żyjesz! To jest zwykły drań, nie zmieni się i szkoda Twojego zachodu, czasu, nerwów, łez. Uciekaj jak najdalej od typa!!!! A najlepiej zapomnij, że kiedykolwiek spotkałaś go. Jak widać takich klonów jest więcej, i to w różnym wieku. Musisz wykasować go z umysłu inaczej przeoczysz tego właściwego Mężczyznę i popadniesz w obłęd.

Odnośnik do komentarza

Tak, mój tez zostawiał je i kiedy poczatkowo pytałam, jak radził sobie po rozstaniach, skoro tak szybko wchodził ze związku w związek, to powiedział, ze bardzo łatwo ponieważ wiedział, ze słusznie robi zostawiając kobiety, które docenić go nie potrafiły i że odchodził z ulgą. Dziś wiem, że to drań. Ja nie byłam dla niego zła i także chciałam mu zrekompensować dawne krzywdy, bo przecież tak narzekał, ze nigdy szczęścia do dobrych kobiet nie miał, a teraz co- nawet sie nie spyta, co u mnie, czy wszystko ok. czy nie miałam wypadku, skoro milczę- zupełna cisza.

Odnośnik do komentarza

Nie myśl już o tym wszystkim.. Pójdź gdzieś z przyjaciółką (do kafejki, kina..może nawet na krótki spacer..zakupy..)..może tam gdzieś, przypadkiem uśmiechnie się do Ciebie ten Właściwy mężczyzna. Trzymam kciuki..i swoją siłą, radością podbijaj świat Kobieto!

Odnośnik do komentarza

Hmmm...
Od czego by tu zacząć... jak w tym wszystkim końca nie widać.

~leurina
Ten mój był w małżeństwie, po rozwodzie miał 2 związki i jeszcze kilka własnie też takich krótkotrwałych znajomości- do kilku tygodni. Również miał długi, mieszkał u swojej matki, więc miał całą wypłatę dla siebie, a było to zaledwie coś ponad 1000zł.

No to może na początek odwróćmy bieg wydarzeń i popatrzmy na to wszystko od sławetnej kołyski z perspektywy postronnego dorosłego - i dojrzałego emocjonalnie - obserwatora, a tu przewrotnie mówiąc mamy co następuje " koniec problemów z teściową, czyli odcinamy pępowinę"
~leurina
Dodam jeszcze, że zawsze opowiadał, jak to go kobiety nie doceniały , nie szanowały, dlatego je opuszczał, no więc ja go szanowałam, kochałam, dbałam o niego i on z kolei tego nie docenił- nawet nie zauważał, bo zachowywał się, jakby mu się to po prostu należało.

Parafrazując program Wojciecha Mana "duże dzieci" wypisz wymaluj wsio się zgadza - partnerka jest przedłużeniem pierwotnym matki, do której dorosły syn jest "przyspawany" pępowiną. A co za tym idzie, by partnerka była choć na chwilę zauważona, to musi być z jej strony wywołane trzęsienie ziemi, tsunami i fajerwerki jak na wojnie... a i to może nie wystarczyć na ochłap zainteresowania... ot sejsmograf uczuć ani drgnie.
~leurina
Może to też był przykład własnie takiego bawidamka, tyle, ze go nie przyłapałam nigdy na żadnym romansie.

Nic z tych rzeczy.
Z reguły takich doznań ma pod dostatkiem poprzez "wifi" od matki.
~dama karo
Matka także sponsoruje go (dziwna zależność)

Złota zasada mówi, że matka nie jest sponsorem a dokładniej rzecz ujmując jest uzależniona od syna/córki emocjonalnie i materialnie/finansowo i odwrotnie; a wcinanie się w tą tandemową zależność osób z zewnątrz prowadzi do eskalacji konfliktu.
Inna kwestia w tym wszystkim to problem emocjonalny takiego dorosłego osobnika, którego zasadę funkcjonowania doskonale opisuje Eugenia Herzyk w artykule "mężczyzna za murem".
Ale to i tak jest igła w stogu siana jaki jest faktyczny obraz z pola walki rozsądku z emocjami w procesorku pod czuprynką u takiego delikwenta, jak bohater tego wątku przedstawiony przez autorkę.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...