Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Jak zapobiec rozstaniu?


Rekomendowane odpowiedzi

Na wstępie powiem, że jestem młody i to mój pierwszy związek(cały czas mam nadzieję, że ostatni i o innym nie myślę). Od jakiegoś czasu(pół roku) jestem z dziewczyną, z którą znam się od 2 lat, a więcej rozmawiać zaczęliśmy w zeszłym roku, w lutym. Od tego czasu w szkole normalnie gadaliśmy na przerwach, a po przyjściu do domu cały dzień pisaliśmy na facebooku(nie o czymś konkretnym, po prostu co robimy, co do szkoły, jak się czujemy itp.). Z czasem relacja była coraz to lepsza, a ja coraz bardziej przekonywałem się, że chcę nawiązać bliższą relację. Czułem po prostu, że mogę z nią porozmawiać o wszystkim i zawsze jest wtedy lepiej, a każdy dzień spędzony na pisaniu lub jakieś wyjście sprawia ogromną radość. W styczniu bieżącego roku zacząłem się starać tak bardziej, tzn prawić komplementy jak była okazja, być milszym, spędzać ile tylko się da czasu, zmieniać swoje zachowanie jeśli mówiła, że coś jej się nie podoba w nim. No i w tym samym czasie(nawet wcześniej, tzn już na początku pisania ze mną bardziej mnie lubiła od innych i to było coraz silniejsze) ona także się zakochała. Nie mówiliśmy sobie tego wprost, tylko pokazywaliśmy to w małych gestach, leżąc razem na trawie, chodząc długo wieczorem(tzn ok 20, ale ciemno było :) ), prawiąc komplementy, wspomagając się jak druga osoba potrzebowała tego. Ja będąc raczej osobą zamkniętą w sobie nie umiałem wprost powiedzieć tego co czuję, a ją to w końcu zaczęło denerwować i próbowała jakoś zerwać tą relacje co zdążyła zaistnieć. Zaczęła być chłodna, niemiła, mniej wyjść, więcej denerwowania się na mnie etc. Ale przyszedł moment, w którym postanowiła spróbować i po kilku takich dniach "dobrych" wyszliśmy znowu na taki spacer jak wcześniej mieliśmy w zwyczaju i ona "sprowokowała" mnie do pocałunku(tzn dała taki znak, że byłem praktycznie pewien, że mogę to zrobić i ona tego chce). Od tego czasu uczyłem się otwarcie mówić i okazywać uczucia jej(nikomu innemu). No i było cudownie przez ostatnie kilka miesięcy(od maja), aż do końcówki wakacji. Wtedy to ona zaczęła być często smutna, tzn no brakowało uśmiechu, radości, a jak była to mało. Zaczęło ją denerwować więcej rzeczy, co doprowadza do sprzeczek małych, ale jak ich jest zbyt wiele, to już ma dość(i ja w sumie też, ale zależy mi na niej i staram się). Niestety nie wiem, co jest powodem tego gorszego "czasu", słabych humorów, tego, że się denerwuje tak często o rzeczy, które wcześniej chyba nie przeszkadzały. Mogę jedynie się domyślać, jakoś próbować wyłapywać wszystko co może ją drażnić, słuchać i zapamiętywać każde słowo. No ale właśnie, jak to robię, to mnie też denerwują szczegóły malutkie, takie bez znaczenia, po chwili podrażnienie znika i jest dobrze, więc tego nie mówię, bo by wyszło, że czepiam się o małe słówka(i miałaby rację, więc po co denerwować ją). Robię co mogę, żeby było lepiej, ale ona nadal chodzi taka smutna i czuję, że coraz bardziej oddalamy się od siebie. A ostatnio to mówi, że zaczyna przyzwyczajać się/przyzwyczaja się do braku mojej obecności. Mówi, że lubi mnie, ale jak już jest dobrze(między nami, bo oprócz tego to mam wrażenie, że i tak smutniejsza jest niż kilka miesięcy temu), to coś ją zaczyna denerwować znowu i się pogarsza. Wiem, że denerwują ją następujące rzeczy:
-jak chcę ją odprowadzić po szkole do domu(mówi, że woli sama iść, ja to szanuję, ale mimo to codziennie się pytam czy mogę odprowadzić)
-jak pytam się czasami za dużo o różne rzeczy(jestem ciekawski i lubię zadawać pytania typu Dlaczego? Czemu?)
-no i o małe szczegóły, chociażby jakieś pojedyncze zachowanie. Powiedziała dziś, że to głównie jak jest wkurzona, to potem ją wszystko denerwuje i jest gorzej.
-jak jestem chamski dla nauczycieli, tzn tak, żeby mi to nie zaszkodziło, ale jednocześnie, żeby móc zdenerwować

Powiedziała mi dziś, że teraz o wiele więcej rzeczy ją denerwuje niż kiedyś. To jedyne których ja się domyślam i o których mi powiedziała.
Moim zdaniem większość z tych rzeczy była już wcześniej, ale nie miałem możliwości, żeby je robić. A przynajmniej chodzi o odprowadzanie. Teraz pytam się codziennie o to bo wracamy autobusem i ona wysiada przystanek przede mną, a kiedyś bez żadnego wysiadania mogłem odprowadzić i samo jakoś wychodziło. Więc się nie pytałem o to. A teraz to pytanie ją chyba denerwuje najbardziej. No i to, że czasami może się wydawać, że nie szanuje tego co mówi do mnie. Fakt, ostatnio zdarzyło się tak, że prosiła żebym dał na razie spokój, bo chce być sama, a ja chodziłem za nią i pytałem się o powód itp. I wtedy tak najmocniej się zdenerwowała i od tego czasu jest ciągle coś źle, coś się nie układa.

No a teraz pytanie do Was, bo już nie mam się do kogo zwrócić. Co robić w tej sytuacji? Jak sprawić by było lepiej? Nie pytać się o wyjścia z autobusu i odprowadzenie? A może unikać czegoś innego, co mogłoby ją wkurzać, ale ja o tym nie wiem(proszę bardzo o Wasze propozycje)? Co mogę zrobić, żeby nasze stosunki wracały powoli do normy i żeby miała chęci, żeby się starać? Bo teraz z tego co pisze, to wynika, że lubi mnie, ale męczące jest dla niej to, że jak już jest lepiej, to coś się psuje. BARDZO proszę o pomoc i jakieś rady.

Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi :)

Odnośnik do komentarza

Aby związek przetrwal dwoje ludzi musi się kochać i szanować. Jeżeli nie jesteś wymarzonym partnerem tej dziewczyny, to związek zakończy się i jeżeli w takim wypadku będziesz o niego walczyl, to dziewczyna ta może Cię zranić i za każdym Twoim staraniem wbijać Ci kolejne może w plecy. Tak wiec reasumując, musisz mieć pewność że kobiecie się podobasz, bo wtedy masz znak że warto dla niej się starać bo coś z tego będzie. Zastanawiam się czy pierwsza miłość Ci się uda, to raczej rzadkość. Zazwyczaj człowiek wylewa morze łez zanim osiągnie miłość życia

Odnośnik do komentarza

Obydwoje jesteście bardzo młodzi, niedoświadczeni i (bez urazy) niedojrzali.
Jednak twoja dziewczyna zaczyna przejawiać niefajne cechy.
Odnoszę wrażenie, że odgrywa rolę księżniczki i usiłuje wymusić na tobie, żebyś przy niej skakał, czytał w jej myślach, znosił jej fochy.
Zapewniam cię, że nie wszystkie dziewczyny zachowują się w taki sposób.
Ona jest młoda, ale jak widać, manipulacja nie jest jej obca.
Nie daj się, nic za wszelką cenę, bądź facetem, a nie ciepłymi kluchami.
Nie pozwól sobie na takie traktowanie, nawet za cenę rozstania, bo inaczej ona całkowicie wejdzie ci na głowę.
Normalni ludzie rozmawiają, gdy jest problem, nawet nastolatkowie.
Nie wiadomo, czy przestało jej na tobie zależeć, czy może bawi się tobą, żebyś za nią biegał i adorował, tylko co masz w zamian?
Sfochowaną pannicę, która cię lekceważy i nie szanuje.
Zacznij szanować samego siebie.
Zdystansuj się trochę do niej, nie proponuj już odprowadzania, gdy zaczyna pokazywać humory, pożegnaj się grzecznie i powiedz, że spotkacie się, kiedy będzie w lepszym nastroju, nie inicjuj kontaktów, krótko mówiąc, olej ją trochę i nie wychylaj się przed szereg.
Poczekaj na jej reakcję i inicjatywę, gdy wyskoczy z pretensjami, powiedz jej wprost, że nie masz zamiaru się kłócić, niech zastanowi się nad swoim zachowaniem, bo tracisz cierpliwość.
Bądź twardy, cieniasy przegrywają, pokaż, że masz jaja.
Jeżeli dziewczyna odpuści, tzn, że nie zależało jej na tobie i nie ma sensu uganiać za nią, odcierpisz trochę i znajdziesz lepszą.

Odnośnik do komentarza

Miałam kiedyś takiego chłopaka, że jak np. była kałuża, to brał mnie pod rękę i prowadził, abym nie zamoczyła stópki.
Strasznie mnie to wkurzało - czy on myśli, że jestem ślepa i nie widzę tej kałuży?
Dziewczyny lubią opiekuńczych chłopaków, ale bez przesady.
Odnoszę wrażenie, że oplotłeś ją jak bluszcz, nie dając jej odetchnąć.
Prosiła o chwilę "oddechu", a ty za nią łaziłeś i nękałeś pytaniami.
Co zrobić?
Odpuścić, nie pisać, nie dzwonić. Teraz to ona musi zdecydować, czy chce być z tobą, czy nie.
Daj jej czas na zastanowienie. Nie poganiaj, bo jak sam piszesz, przynosi to odwrotny skutek.

Odnośnik do komentarza

Musisz wiedzieć, że ludzie są dziwni i różni. Zobacz, nie wiesz wciąż jakim człowiekiem jest twoja dziewczyna. A co jeśli lubi się obrażać bez powodu? Albo co jeśli nie szanuje facetów, którzy się starają? A co jeśli to dla niej tylko przelotny związek a ty bierzesz go na poważnie? Nie wiesz nic konkretnego o tym co ona uważa o was. Może tak naprawdę jesteś jej przyjacielem na pocieszenie. Pytałeś o rady, ale musiałam ci powiedzieć, byś nie byl jej sługą, pieskiem. Dlaczego? Bo skoro cie rzuci to jaki tego sens? Radzę ci podrywać inne i zakochać się w innej. Albo spytaj jej wprost czy cię kocha. Co jeśli powie Nie? Czy wtedy napiszesz post pytający jak sprawić by cię pokochała? Nie daj się wykorzystać. Bądź księciem ale tylko dla tej która cię kocha i czuje do ciebie dojrzałą, opartą na faktach miłość.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...