Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Czy cierpię na jakieś zaburzenia lub chorobę psychiczną?


Gość Joanna Sz.

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Joanna Sz.

Mam 16 lat, właśnie poszłam do liceum. W gimnazjum byłam wyzywana przez dwie dziewczyny z równoległej klasy, nie było to jakieś szczególne prześladowanie robiły to wielu osobą, nie tylko mi. W pierwszym tygodniu gimnazjum stało się tak, że wywróciłam się na korytarzu, na moje nieszczęście tamte dziewczyny to widziały. Po tym wydarzeniu zaczęły się zaczepki, gdy zdarzyło się że się mijałyśmy na korytarzu one rzucały tekst w stylu: "tylko się nie wywal", albo "uwarzaj jak łazisz" to było na początku, potem mówiły co im do głowy wpadło, było to prawie ciągle to samo, do zbyt inteligętnych czy kreatywnych nie należały ot takie typowe "plastiki" w szpilkach i tonie tapety na twarzy. Ja w przeciwieństwie do reszty "ofiar" poprostu to ignorowałam, ani razu tak na prawdę nie sprawiło mi to przykorości. Jedynie utwierdziło w przekonaniu, że większość ludzi to nic nie warci idioci. Moją jedyną rekacją było to, że po takich wydarzeniach kiedy byłam już sama wyobrażałam sobie jak je zabijam, powoli, boleśnie, bezlitośnie. Kiedy to robiłam czułam czyste szczęście wręcz euforię. W wakacje jedna z nich miała wypadek, ale przeżyła, kiedy się o tym dowiedziałam pierwszym co pomyślałam było "szkoda, mogła zginąć" w tedy zrozumiałam, że to nie jest normalna reakcja, nawet mimo tego co się działo w gimnazjum. Zaczęłam sobie uświadamiać, że moje reakcje są bardzo nie typowe, zastanowiłam się, jak definiuje różne uczucia. Zrozumiałam, że moja definicja szczęścia, smutku, złości bardzo się różni od tych z książek czy Wikipedii. Do tego dochodzi to, że moi rodzice rozwiedli się jak miałam 4 lata. Oraz nigdy tak naprawdę nikomu ani niczemu nie współczułam, tylko grałam empatię, jeśli ktoś mówił, że mu przykro, że współczuje, też to robiłam. Do tego zdarza mi się kłamać nawet całkiem często, uważam, że to poprostu środek do celu, ale nigdy z tego ani żadnego innego powodu nie miałam wyrzutów sumienia. Jestem ateistką, nie wierzę w Boga i karę za grzechy. Jedyna w jaką karę wierzę to, ta wymierzona przez sąd. Ale tam wystarczy nie dać się złapać... Chodzi o to, że podejrzewam, że mój tok rozuowania i myśli nie są dokońca normalne i akceptowalne. Kiedy rozmawiam z ludźmi poprostu gram taką za jaką mnie uważają zwyczajną miłą trochę nieśmiałą dziewczynę. Tak, na prawdę nie jestem nieśmiała, poprostu jeśli taką udaję nie muszę razmawiać z tymi infantylnymi idiotami z mojej klasy. Proszę o to, żeby mi powiedzieć jak nazywa się zaburzenie lub choroba psychiczna na którą cierpię, do psychologa lub psychiatry iść nie mogę bo jestem niepełnoletnia, a o tym co tu napisałam nie mówię nikomu. Rodzicom powiedzieć nie zamierzam, więc nie mogę udać się do lekarza.
Z góry dziękuję,
Joanna

Odnośnik do komentarza

Asia,
jeśli Twój tekst to prawda -
to mnie się wydaje, że dużo osób, więcej niż by się mogło nam wydawać, tak naprawdę to nie współczuje innym zbyt głęboko :-)
Ale rozumiem że Ty nie masz takich odczuć jakby w ogóle, wobec nikogo i w żadnej sytuacji, no i to Ciebie martwi
i niepokoi.
Moze jest tak dlatego, ze faktycznie Twoje otoczenie to ludzie niewarci współczucia, a przynajmniej na pierwszy rzut oka tak się wydaje?
Empatia to umiejętność wczucia się w sytuacje i odczucia drugiego człowieka.
Nie wiem czy tego można się nauczyć, ale zawsze w otoczeniu znajdzie się ktoś kto Ci podpasuje, z kim chciałabyś chociażby porozmawaic, może rozejrzyj się tylko uważniej?
A może spraw sobie jakieś zwierzątko? tylko nie rybki- kotka lub psa, one fajnie uczą wrażliwości na inne istoty.

Co do kłamania, to wszystko jest względne. kogo, dlaczego, okłamujesz. Jeśli robisz tym krzywdę, oczerniasz lub manipulujesz- to niedobrze.
To nieważne czy wierzysz w Boga - tak jak on jest przedstawiany i jacy ludzie często deklarują ze wierzą- to w sumie nic dziwnego.
Moim zdaniem ważna jest energia, dobra energia pomiędzy ludźmi, tzn walka ze złem przynosi satysfakcje nieraz większą niż manipulacja dobrem.

Odnośnik do komentarza

Popatrz na tzw. "śmieszne filmiki". Ludzie tam przewracają się, tracą przytomność, doznają nieraz ciężkich urazów - a jedyną reakcją jest śmiech.
Pewnie potem ratują delikwentów, ale tego już nie pokazują.
Czy to jest przejaw tej szczerej empatii, na której ci nagle zaczęło zależeć?
Nie. Większość ludzi reaguje tak, jak ty- obojętnością, lub co gorsza, śmiechem.

Gdyby mój wróg miał wypadek, zareagowałabym tak samo, jak ty. Ucieszyło by mnie to, że los go ukarał.

Jesteś grzeczną, miłą panienką, wszystko tłumisz w sobie. Kiedyś musisz odreagować. No, może twoja reakcja jest "zbyt krwawa" jak dla mnie, ale nie dziwi mnie ona.
Ważne, że pozwala ci ona zachować spokój, odreagować i nie przekłada się to na czyny.

Jesteś całkiem normalną dziewczyną, która mimo przeciwności, radzi sobie w życiu.
Nie wynajduj sobie chorób, bo ich nie masz. Ludzie są różni, różnie reagują, nie ma żadnych reguł. To że nie pasujesz do określeń w Wikipedii, to nic dziwnego.
Większość ludzi też nie ma podręcznikowych reakcji.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...