Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Odczucie zagubienia w życiu


Gość COROBIĆ1234

Rekomendowane odpowiedzi

Gość COROBIĆ1234

Tak jak w temacie, nie wiem co robić w życiu. Mam 20 lat, dziecko też (przez głupotę). Jestem z facetem z którym *chyba* nie chcę być. Piszę chyba bo tak naprawdę już sama nie wiem. Jestem z nim ok 4 lata. Na początku mi na nim zależało, potem on zaczął mnie szantażować (np kiedy pisałam z innymi mężczyznami). Mówi negatywnie o mojej rodzinie (z mojego punktu widzenia to chce on mnie odseperować od rodziny i zrobić sobie ze mnie służącą). On pije i pali. Kiedyś w sumie miałam to gdzieś że tak robi. Palenie mi aż tak nie przeszkadza (chociaż wkurza mnie jak pali przy dziecku). Niestety ostatnio zaczął się zachowywać jakoś inaczej *jak coś do niego mówię to on nie odpowiada* i pije o wiele więcej niż kiedyś * w dzień wypija 2-3 piwa, a wieczorem 3-4 drinki whisky. Potem gada jakieś pierdoły i porównuje mnie do kur#w. Nie wiem co o tym myśleć.
Ja nie skończyłam jeszcze żadnej porządnej szkoły*w tym roku dopiero zacznę , nie mam pracy mieszkam z rodzicami *oni w większości mnie utrzymują. Jestem z nim chyba tylko dla pieniędzy (przesyła teraz trochę na dziecko i mnie). Boję się że jak go rzucę to nie starczy mi na przysłowiowe "waciki". Ale czy to ma sens być z kimś dla paru groszy? Sama nie wiem. Ogólnie dodam, że mam niską samoocenę. Mam podejście do wszystkiego że mi się nie uda np. zrobiłam prawo jazdy kat B *ale nie byłam z tego zadowolona, od razu pomyślałam że to stracone pieniądze i po co mi to i w ogóle jak ja mogłam zdać (czuję się jakby winna że nie zasługuję na to itp). Nie wiem czy to normalne.
Dodam że mój facet w sumie mało ma ze mną wspólnych tematów do rozmów, nie mamy wspólnych zainteresowań, doszło do tego że nawet jak on coś do mnie mówi to w ogóle tego nie słucham *w sensie że jednym uchem wlatuje a drugim wylatuje*. Nie interesuje mnie już jego życie. Czekam tylko aż on mnie rzuci ale to raczej nierealne. Myślę o innych mężczyznach ale w sumie boję się szukać nowych znajomych i w ogóle mam strach że znowu będę w takim chorym związku. Czuję też presję od strony rodziców. Mówią że mam myśleć o dziecku *w sensie że powinno mieć ojca itp* Co wy o tym myślicie? Może też macie podobną sytuacje? Powinnam być już na tyle dorosła i sama decydować o swoim życiu ale jakoś nie potrafię...

Odnośnik do komentarza
Gość COROBIĆ1234

Boję się też zostać sama. Boję się że nie znajdę prawdziwej miłości. Myślę o tym jak powinien wyglądać związek, ale wokół same rozwody i zaczynam wątpić czy prawdziwa miłość do końca istnieje.
Myślę że nikt nie zechce mnie z dzieckiem. Chociaż mam tylko 20 lat to myśl że mogę być sama bardzo długo mnie dobija. Szpetna nie jestem ale obojętnie kogo poznam jak mówię że mam dziecko kontakt się urywa.
Myślę też że to że nie mam pracy *jeszcze* i szkoły *też jeszcze* jest odpychające. Nie wiem jak na to patrzą mężczyźni.
Moja przyszłość jest taka niepewna. Nie lubię niewiadomych, lubię wszystko planować a nie da się zaplanować odnalezienia tego jedynego (to mnie denerwuje). Nie wiem czy nawet jak zrobię szkołę to znajdę prace taką żeby wyżyć (jak myślę o tym że mam zarabiać 1200 zł na miesiąc albo coś takiego to wiem że nie będzie mnie stać na wynajem mieszkania, utrzymanie dziecka i jedzenie nie licząc dodatkowych kosztów)

Odnośnik do komentarza

COROBIĆ1234, nikt nie da Ci gwarancji, że znajdziesz partnera, z którym będziesz szczęśliwa i który zaakceptuje Twoje dziecko. Taj jak powiedziałaś - to jest niewiadoma. Uważam jednak, że związek, w którym aktualnie tkwisz, nie ma przyszłości. Jesteś z ojcem dziecka nie dlatego, że go kochasz, że chcesz z nim być, że troszczysz się o niego, że Ci na nim zależy, tylko dlatego, by mieć trochę pieniędzy na dziecko. To nie jest dobra motywacja, by być rodziną. Jeśli go nie kochasz, odejdź od niego. Jako ojciec dziecka i tak będzie miał obowiązek alimentacyjny. A Ty uwierz w siebie. Skoro potrafiłaś zrobić prawo jazdy, wierzę, że potrafisz o wiele więcej, tylko musisz w to uwierzyć. Idź do szkoły, poszukaj pracy, choćby dorywczej. Mam nadzieję, że rodzice pomogą Ci wychować dziecko, byś Ty mogła "zainwestować w siebie i swój rozwój". Jesteś bardzo młodą kobietą, wszystko przed Tobą. Przestań oglądać się na facetów i liczyć na nich. Zacznij wymagać od siebie i przede wszystkim postaraj się uwierzyć w swoje możliwości. Masz dla kogo się starać - już nie tylko dla samej siebie, ale też dla dziecka. Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Gość COROBIĆ1234

Wiem że muszę stanąć na własne nogi. Lepiej późno niż wcale zacząć faktycznie liczyć na siebie. Zrobię szkołę a potem pewnie jakoś się to potoczy. Kiedyś duże nadzieje pokładałam w partnerze. Miałam podejście że mężczyzna powinien pracować, a kobieta zajmować się domem. Nawet myślałam że takie kobiety są w cenie, że mężczyźni właśnie takich gosposi szukają. W dzisiejszych czasach jednak tak nie jest i muszę się z tym pogodzić. Dziękuję za poradę. Sama też widzę, że ten związek to tylko reanimowanie trupa (że to i tak w końcu się zakończy). Myślę że szczęście przynosi właśnie druga połowa (ale ta odpowiednia/dobrze dobrana) bez tego świat jest szary i nudny. Każdy szuka w głębi tak naprawdę kogoś z kim może porozmawiać o wszystkim i o niczym, niestety niektórzy całe życie szukają i nigdy nie znajdą. To są prawdziwe katusze tego życia... samotnego życia...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...