Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Jak się ogarnąć? Depresja


Gość pacjentqa

Rekomendowane odpowiedzi

Gość pacjentqa

Mam 24 lata, jestem bezrobotna i od dłuższego już czasu leczę się na depresję. Leki nie pomagają jednak tak, jakbym tego chciała. Na nic nie mam siły, szybko się męczę, a chciałabym tak wiele zrobić. Nie potrafię się ogarnąć, skoncentrować, rozpocząć działania, nie wiem co mam zrobić, nie ogarniam. Czy jest jakiś sposób na ogarnięcie się? Chciałabym już zacząć żyć normalnie, według planu dnia, realizować cele, zabrać się za szukanie pracy, cieszyć się życiem. Do tego jestem samotna i nie mam żadnego wsparcia. Czuję się z tym bardzo źle, ciągle nie mam pracy, mam za to mnóstwo czasu, z którego nie potrafię nawet korzystać. Proszę o pomoc. Jak mogę się wziąć za siebie i zorganizować się? Nie potrafię. Wszystko jest takie ciężkie.

Odnośnik do komentarza

pacjentqa, czy oprócz leków, nie myślałaś o terapii? Farmakoterapia, czyli zażywanie tabletek, polega jedynie na eliminowaniu albo wyciszaniu objawów, które dokuczają podczas choroby. Natomiast całkowite wyleczenie możliwe jest tylko wtedy, gdy wyeliminujemy nie objawy, a przyczyny dolegliwości. Leczenie przyczynowe, a zatem dotarcie do źródeł depresji, możliwe jest tylko podczas psychoterapii, do której zachęcam. Podczas terapii dowiesz się na pewno, jak "się ogarnąć". ;) Pozdrawiam i powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Gość pacjentqa

Czekam w kolejce do psychologa. Doskonale wiem, co jest przyczyną mojego stanu, eliminacja źródeł depresji nie jest możliwa. Co to za tajemnice, że dowiem się dopiero na psychoterapii? Żyję teraz i ogarnąć potrzebuje się teraz.

Odnośnik do komentarza

Leki tylko ogłupiają, przymulają i odbierają chęć do działania.
Oczywiście, czasem są niezbędne, ale jeśli chcesz działać i żyć normalnie, to pracuj nad własną psychiką.

Zacznij od powtarzania sobie, że jesteś sprawna i energiczna, że z dnia na dzień coraz lepiej ci się powodzi.
Jak już przyzwyczaisz się do tych myśli to zauważysz, że zaczyna ci się chcieć coś robić, by zmienić ten stan. Może poczujesz chęć wyjścia na spacer, nie lekceważ tego.
Zmiany zaczynają się od małych kroczków, ruch doda ci energii, powoli zaczniesz wychodzić z tego stanu.
Jak osiągniesz pierwsze, małe zwycięstwa, to zaczniesz wierzyć że wszystko jest możliwe, i ta wiara w sukces, to jest najważniejsza sprawa.
"Uwierz, a będzie ci dane"
"Wiara przenosi góry"
To nie tylko slogany. Tak to dzieje się w naszym życiu.
Uwierz, a osiągniesz wszystko, co sobie zaplanujesz.

Kiedyś byłam załamana, bezradna i było coraz gorzej. A tu z półki wypadła książka i otworzyła się.
Podniosłam ją i czytam - z dnia na dzień, wszystko może zmienić się na lepsze.
UWIERZYŁAM w to i zaczęłam pracować nad psychiką. Udało mi się , osiągnęłam wiele w życiu.
Tobie też się uda, tylko uwierz w to.

Odnośnik do komentarza

Witam.Jestem kobietą i mam 18 lat.mam stany depresyjne, uczucie bezsilności i bezsensu. nie potrafie wstac rano z lozka, ani zachowac systematycznosci w jakichkolwiek czynnosciach.mam stale uczucie leku, jakby cale zycie mnie ktos obserwowal, albo ludzie z otoczenia wiedzieli o czym mysle.czuje przerazenie jesli mam spotkac nowa osobe, porozmawiac z kims obcym, z drugiej strony w grupie bliskich osob jednoczenie jestem o wiele bardziej otwarta na wszelki kontakt ale i sparaliżowana mimo lat znajomości.nie potrafie skupic sie na 2 czynnosciach jednoczesnie i zapamietac wiecej niz 1 rzecz z listy do zrobienia, jesli czegokolwiek nie zapisze w zyciu sobie o tym nie przypomne, ale potrafie tez godzinami siedziec przy jednej pracy.w czasie jazdy autobusami, albo idąc gdziekolwiek, nawet z osoba obok potrafie tak wtopic sie na jawie w swoje mysli, ze jakis mocny bodziec mnie stamtąd wyrywa i zdaje sobie sprawe ze robilam jakies dziwne miny, gesty.potrafie godzinami roztrzasac jeden watek,plany, tworzyc nierealne zdarzenia, problemy, roztrzasac przeszlosc i robic to w kolko bez sensu, za bardzo oddalajac sie od rzeczywistosci, jednak w swojej glowie z myslami czuje sie bezpieczniej.ostatnio przez jakis czas dalam rade pozbyc sie tego naawyku bo to prowadzi do uczucia bezsensu i przytłoczenia swiatemi i jego dzialaniem oraz tym jak ludzie potrafia byc dla siebie okrotninie na dlugo jednak.mam caly czas przekonanie ze nie dozyje starosci, nie widze dla siebie miejsca w swiecie, zwlaszcza ze caly czas slysze porownania ze wszystkich ston do osoby ktora mlodo zginela.podczzas pracy w wakacje bylam tak zestresowana ze trzesly mi sie rece a pewnego dnia po spojrzeniu w mialam tak przeszywające,straszne uczucie ze bylam przerazona swoja twarza, osoba i nie moglam dojsc do siebie.nie potrafie wypowiadac sie co do moich przekonan, uczuc, czy cos mi sie podoba czy nie, zawsze mam 2 strony bez przewagi.mowie chaotycznie, nieskladnie,a piszac notatki gubie polowy wyrazow,rozpraszajac sie, dlatego duza trudnoscia jest tez dla mnie napisanie i tego. nawet wsrod ludzi czuje sie samotnie.kilka razy dostalam atakow paniki z bezsensownych powodow.buduje mur miedzy soba i ludzmi jednoczesnie krzycza o to aby posluchali mnie na moment nie ignorujac tego co mowie.nawet teraz piszac z przerazliwym strachem,przytloczeniem i po parau minutach przerwy ciezko mi pisac i przyznac sie do mojej orientacji.mimo sugesti ze strony siostry i wiedzy zeprzyjaciel na pewno by to zaakceptowali (no rodzina konserwatywna wiec raczej niekoniecznie) nie moge tego przyzac przed sama soba mimo oczywistego, nadal odpieram to od siebie i niesamowicie ciezko jest to napisac.czesto panikuje, wbijam paznokcie w skore,wsrod znajomych jednak jestem uwazana za oaze spokoju, ktorej nic nie potrafi ruszyc.caly czas odczuwam lek, niepokoj, niepewnosc, nie moge sie podziac, znalezc motywacji do przeczytania jednej ksiazki,zrobienia czegos wczesniej niz na ostatnia chwile, pojscia na dodatkowe zajecia z aktow cokolwiek, potrafie przesypiac cale popoludnia nawet po paru energetykach zasypiam po 5 minutach.paradoksalnie po przyjsciu do liceum czuje sie w swoim miejscu, najszczesliwie od kiedykolwiek, w koncu jakbym znalazla swoje miejsce wsrod czasem podobnych warriatow :D czuje tez potworna wine przed zranieniem kogokolwiek.nie bardzo wiem do czego doszła ta wypowiedz, potrzebowalam to z siebie wyrzucic i znalezc moze jakąś radę.

Odnośnik do komentarza

Życie jest zbyt krótkie na depresje!!
„No niestety, świat dla niektórych to naprawdę ciężkie miejsce”.

– Oczywiście nie chodzi o to, by skakać z radości, że ma się kłopoty z samooceną, a nie przetrwaniem kolejnego dnia, lub liczyć, że przy tej perspektywie nasze zmartwienia nieco przygasną… To znaczy, pewnie tak się stanie, ale raczej na chwilę i nie będzie specjalnie działać, by trwale coś się zmieniło. Ale może uświadomić, że nie masz tak najgorzej i przede wszystkim masz narzędzia, by się zmieniać.

Cytat z bloga teksty-aplana.pl - warty do zastanowienia się nad własnym życiem, czy aby na pewno jest tak źle żeby poddawać się depresji ;)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...