Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

jak zaufać ludziom?


Gość zlemoce

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Mam problem z otwartością. Wychowawczyni naciska, że mam być bardziej otwarta do ludzi, inni nauczyciele to samo... Ale ja po prostu nie dam rady. Straciłam już wiarę w ludzi... W klasach I-III podstawówki miałam przyjaciółkę. Taką serdeczną. Niestety na wakacjach przed czwartĄ klasą złamałam nogę i do szkoły wróciłam w październiku. Za ten czas moja przyjaciółka znalazła sobie inną bratnią duszę, a ja zostałam sama. Pod koniec czwartek klasy "zaprzyjaźniłam się" z dziewczyną, która mieszka niedaleko mnie. Nasza "przyjaźń" polegała na tym, że miałam wypisywać różne świństwa na dziewczynę ode mnie że wsi. Jak to zrozumiałam to stwierdziłam, że to nie przyjaźń i dałam sobie spokój z tą niby koleżanką. W tym roku poznałam koleżankę i nawet się dogadywałyśmy. Po drobnej sprzeczce koleżanka, którą może zbyt pochopnie zaczynałam nazywać przyjaciółką, wykrzyczała mi w twarz, że jestem księżną,czekam na gotowce zamiast sama dupę ruszyć ( wcześniej pomagałam jej jak mogłam, robiłam za nią dużo. Byłam na każde jej skinienie). Po tym incydencie przepłakałam całą lekcję... Nie wierzyłam, że osoba, która po tym jak poznała moje wszystkie historie obiecywała mi, że się ode mnie nie odwróci, że będzie ze mną na dobre i na złe tak postąpiła... Wychowawczyni zaczęła mnie naciskać, żebym była bardziej otwarta i więcej rozmawiała z ludźmi, ale ja nie dam rady... Mam taką wewnętrzną blokadę. Myślę, że jak się przed kimś otworzę to potem ten ktoś mnie wystawi do wiatru tak jak te moje dotychczasowe przyjaciółki... Nie umiem sama sobie z tym poradzić, a czuję, że z powodu rozczarowań coraz gorzej mi się z kimkolwiek obcym nawiązuje kontakt... Może ktoś mi coś doradzić? Z góry dziękuję

Odnośnik do komentarza

Wiesz, kiedyś mówiło,się, że przyjaciel, to ten, kto zje z nami beczkę soli.

Najpierw zazwyczaj mamy koleżanki, jedne są milsze inne trochę mniej, niektórych wręcz się boimy i jakby troszkę unikamy. I tak sobie w spoleczeństwie szkolnym funkcjonujemy. Jak nam fajnie czas się z którąs spędza, to trzymamy się blisko, staramy się same być lojalne i pomocne i obserwujemy tę koleżankę. Nie opowiadamy o poprzednich porażkach, nie wymagamy " miłości do grobowej deski"- po prostu spędzamy interesująco czas. Gdy wychodzi, że drogi nasze powoli się rozjeżdzają, to nie szukamy w tym nieszczęscia, bo rozumiemy, że w życiu bedzie dużo takich przyplywów i odpływów. Wierzymy, że jesteśmy interesującymi osobami i znów z czasem będzie nam miło w innym towarzystwie a innym ludziom będzie miło w naszym towarzystwie.
Tak plynie życie. Otwartą trzeba być w takim stopniu aby być do innych życzliwą, przyciągającą do siebie, ale nie odkrywać się do końca, aby inni, o ile im się humor i poglądy zmienią, nie byli w stanie nas zbyt łatwo zranić.

Odnośnik do komentarza
Gość kolezanka34

Nauczyciele nie mają prawa cię naciskać, zmuszać do otwartości. Nie ulegaj presji, podejmuj decyzje samodzielnie, tak, byś czuła się dobrze psychicznie. Oczywiście bądź koleżeńska, staraj się żyć z ludźmi w zgodzie, ale nic na siłę. Niech otwieranie się na innych wyjdzie naturalnie, kiedy tego będziesz chciała, nie z przymusu. Polub siebie, żyj w zgodzie ze sobą. Nie chciałabyś porozmawiać ze szkolnym pedagogiem lub psychologiem? Będzie mógł ci pomóc, zna twoje środowisko, nauczycieli, uczniów. Może są w klasie osoby, z którymi dotąd się nie kolegowałaś, a może warto je lepiej poznać? Być może gdzieś blisko jest twoja bratnia dusza, ale jeszcze jej nie znalazłaś. Nie zrażaj się. Ciesz się życiem, bo jest krótkie. Wszystkiego dobrego.

Odnośnik do komentarza

W tej chwili jesteś zraniona, nic dziwnego, że się odsuwasz od ludzi.
Ale nich ci to nie zostanie, na stałe. Nie pogrążaj się, nie tędy droga.
Bądź otwarta na ludzi, nie oznacza to jednak, ze o wszystkim powinnaś mówić, masz prawo do prywatności.
Mało jest takich prawdziwych przyjaźni.
W tym wieku, to zwykle są koleżanki. Jedne bardziej przyjazne, inne mniej.
Dopiero jak taka znajomość trwa lata, to można powiedzieć, że to prawdziwa przyjaźń.
Ale nawet i to nie gwarantuje lojalności "do grobowej deski"
Tak samo jak z wieloma małżeństwami. Też się kochali - i rozstali.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...