Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Jak mam sobie poradzić z tą samotnością?


Gość tghjghf

Rekomendowane odpowiedzi

Niestety od dłuższego czasu jest to mój największy problem. Mam 18 lat i jako dziecko byłam bardzo towarzyska, zawsze było mnie wszędzie pełno i wychodziłam gdzieś ze znajomymi. Miałam z kim pisać, z kim się spotkać i co robić. Jednak zauważyłam, że w ciągu ostatnich dwóch lat strasznie się to zmieniło i bardzo mnie to martwi. Zamiast gdzies wyjść i cieszyć się wakacjami nie mam zwyczajnie na to ochoty, bo nie mam nawet do kogo napisać żeby się ze mna przeszedł. Zawsze miałam znajomych i przyjaciółkę, która byla mi najbliższa i chłopaka. To były osoby, którym poświęcałam cały swój czas. Niestety rok temu chłopak mnie zostawił, a byłam bardzo do niego przywiązana i mimo upływu tego roku dalej jest mi jeszcze trochę ciężko. Przyjaciółka z dnia na dzień przestała się do mnie odzywać, oddalałysmy się od siebie, więc skoro ona mnie zaczęła ignorować to ja nie chciałanm się narzucać.Wyszło tak, że obie najbliższe mi osoby poszły w swoją stronę, mają nowych znajomych, inne życie dlatego nie chce w nie znowu wchodzic, bo widzę, ze oni tego nie chcą. Cierpię z tego powodu, ponieważ czuje, ze mnie oboje zawiedli, bo im ufałam, a przez to ze im się poświęciłam zostałam sama. Mam czasem ochotę z siebie to wyrzucic i napisać im prawdę, że mnie to boli i że mnie strasznie zawiedli, ale znowu nie chce robić z siebie idiotki, a potem rozmyślam i łapie mnie straszny dołek. Tak jest w kółko i strasznie mnie to dobija. Co powinnam z tym zrobić?

Odnośnik do komentarza

"przez to ze im się poświęciłam zostałam sama. "

Poświęcałas czas swojemu chlopakowi i swojej przyjaciólce, bo wtedy byliście w dobrych kontaktach, zależało Wam na sobie. Ty poświęcalaś im swój wolny czas, a oni Tobie.
Z czasem kontakty się poluzowały, oni znależli nowych znajomych, Ty nie dażyłaś do innych kontaktów i siedzisz rozżalona w domu. A jak wspominasz wspólne czasy to w czym się im poświęcałaś, wychowywałaś ich dzieci i sama nie moglaś sie uczyć, pracowalaś na ich utrzymanie i teraz oni o Tobie nie pamiętaja? Co to był za rodzaj poświęcenia?

Rozumiem, że jest Ci smutno, ale to da się naprawić, można zacząc spotykać się z innymi znajomymi, jeśli łakniesz srodowiska rówieśniczego. Natomiast siedzenie w domu, kolekcjonowanie żali, chęć wygarnięcia im- to do niczego nie prowadzi. Stajesz się mlodą "starą" mającą wokól wszystkim za zle. Nie tędy droga.

Odnośnik do komentarza

dobrze Cie rozumiem..lecz wiesz co? Wielu ludzi poświęciło się dla tej jednej osoby i zostało porzuconych..Większość ludzi to przeżyło choć raz ( A może nawet wszyscy). Rozumiem też, że nie chce Ci się żyć radośnie w wakacje. Bo..takie zawody miłosne trzeba odreagowywać, tego się nie ominie. Jednak pomyśl sobie, jesteś po maturze, masz te najdłuższe wakacje, co jeśli za rok powiesz: "Gdybym cofnęła czas, wykorzystałabym dobrze każdą godzinkę wakacji, a teraz go nie mam, ani sił też."
Ja w każdej sytuacji staram się szukać dobrych stron. Napewno wiele się nauczyłaś, i dojrzałaś. Może to było potrzebne, abyś była szczęśliwa z chłopakiem, którego dopiero poznasz?
Wierzę - z całego serca, jak wiele poświęciłaś temu chłopakowi. Wiem, co to znaczy oddać siebie. Nie w sensie że seks. Ale wiem co to znaczy oddać drugiemu człowiekowi siebie...Tak to boli wiem..
Ale to się stało. I chyba czas szukać w tym dobrych stron. Jak najwięcej pozytywów z rozstania.
Bo one są. Jedynym minusem jest chamstwo tamtego chłopaka. Bo, z tego co widzę, on najwyraźniej nie poświęcił Tobie nawet ułamka tego co Ty mu...ale nie mart się. Mimo, że on żyje swoim życiem, to nigdy nie zapomni tego dobrego, co mu uczyniłaś. Naprawdę. Może o tym nie mówi, ale ma to w sercu. I przypomni sobie o tym nieraz.
Samotność jest potrzebna.
Przedewszystkim pokazuje ona fakt, że możesz liczyć tylko na siebie. Negatyw: to po co mieć przyjaciół. Pozytyw: Trzeba wziąć się za siebie.
Taka motywacja jest cennym choć bolesnym doświadczeniem.
Bądź dla siebie litościwa, być może nieraz upadniesz, bo po rozstaniu człowiek jest w szoku, w amoku, często też popada w choroby psychiczne, w zaburzenia. Tak więc przygotuj się na to.
I miej dla siebie litość.
Zacznij dbać o siebie.
Zdaj sobie sprawę, że skoro ten chłopak kiedyś zakochał się w Tobie po uszy - to i znajdzie się kolejny taki. I jest takich więcej.
Spróbuj popatrzeć na związek z innej strony.
To nie tylko para ludzi, która ma się sobie poświęcać itp. To są także słabi ludzie, bo każdy z nich popełnia błędy. I trzeba być przygotowanym na rozstanie, choć wiem, że nikt pewnie tak nie robi.
Poprostu jesteś już doświadczona. Już masz coś za sobą. Jesteś silniejsza. I ból zawsze będzie czynić silniejszym. Odwagą nie jest brak strachu przed niczym, lecz umiejętność znoszenia strachu, a zapewne i bólu psychicznego.
Jak poradzić sobie z samotnością?
Spróbuj zacząć się czymś interesować,.
Znajdź coś dla siebie.
Może masz popęd do sportu?
Do tańca?
A może do robótek ręcznych?
A może do robienia filmików?
Odetnij się na miarę swych możliwości od rozmyślania o tym chłopaku.
Lub spróbuj odreagować samotność w jakiś pozytywny sposób.
Jest tyle ciekawych rzeczy na tym świecie ;)
I tym optymistycznym akcentem zakończę swoją poradę.

Odnośnik do komentarza

tghjghf, podejrzewam, że troszkę przesadzasz, pisząc, że poświęciłaś wiele dla relacji z chłopakiem czy przyjaciółką. Po prostu spotykaliście się, bo byliście wówczas dla siebie ważni. Każda ze stron "poświęcała" swój czas, emocje, energię itd. Zdaję sobie sprawę, że jest Ci przykro, że prawie w jednym czasie straciłaś i chłopaka, i przyjaciółkę, którym bardzo ufałaś, ale hodowanie w sobie poczucia żalu do niczego nie prowadzi. Napisałaś, że bardzo doskwiera Ci samotność, nie wiesz, jak sobie z tym poradzić. Pomyśl, co lubisz robić, co Cię interesuje, jakie masz pasje. Może lubisz tańczyć, śpiewać, a może chciałabyś doszlifować język obcy? Skoro nie masz z kim wyjść na spacer albo do kina, masz dwie drogi wyjścia - albo pójść sama, albo poszukać sobie towarzystwa. A gdzie szukać potencjalnych przyjaciół czy znajomych? Na kursie tańca, warsztatach fotograficznych, na kursie języka obcego... Alternatyw jest wiele. Wybór należy tylko do Ciebie. Przestań pielęgnować w sobie smutek i żal, wykorzystaj doświadczenia na przyszłość i pomyśl, co zrobić, by przestać być samotną. Powodzenia i pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...