Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Zakazany związek 13 lat różnicy a nienawiść rodziny


Gość Dagmara26

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Dagmara26

Mam 26 lat w pracy poznałam świetnego mężczyznę, jednak o 13 lat starszego. Wiem że może powielam wątek ale dla mnie ta sprawa jest bardzo szczególnie trudna, ze względu na brak akceptacji, zrozumienia a nawet wsparcia dobrym słowem. Szczerze mówiąc to nawet nie mam z kim porozmawiać. Zastanawiałam się bardzo mocno nad psychologiem ale w małej miejscowości jest to trudne. Bardzo niechętnie szukam pomocy na forach w internecie ale jak wspominałam brak pomocy i zrozumienia najbliższych sprawiło że się tu znalazłam.

Konkretnie, chodzi o bardzo silne uczucie do wspomnianego mężczyzny, którego znam już 11 miesięcy, pracujemy razem i spędzamy ze sobą całe dnie. Boję się mówić że to miłość ale bardzo mnie fascynuje, rozumiemy się bez słów jest to efekt spędzonego czasu, i powiem że chociaż spędzamy całe dnie razem w pracy ani przez chwilę nie mam go dosyć. Uwielbiam w nim energiczne podejście do życia, świadomość własnej wartości, że dobrze traktuje innych ludzi a także swoich rodziców. Jest mega pomocny, i umie sprawić że gdy praca mnie przerasta i towarzyszy temu stres zawsze mogę liczyć na jego pomoc a stres znika. Jest dokładny, świetnie zorganizowany - co w biurze bardzo się sprawdza. Interesuje się nowinkami technicznymi i ogólnie z życia więc mamy naprawdę dużo tematów. Lubi dbać o siebie, dłonie ma zadbane takie jakich niejedna dziewczyna mogłaby pozazdrościć. Mogę również pogadać z nim o modzie. Jednym słowem on nie lubi niechlujstwa. Jesteśmy również na takim etapie, że możemy porozmawiać o uczuciach, czego nam brakuje, czego pragniemy i co nas podnieca. Nie czuję przy nim skrępowania w żadnej sytuacji. Po prostu chodzący ideał. I przytuli i pocieszy..

A teraz druga strona medalu. Już ta chłodniejsza.. mam chłopaka od 7 lat. Tak jesteśmy razem, ale od ponad roku bardzo się psuje. Do tego stopnia, że nie sypiamy razem. Kilka razy się rozstawaliśmy ale wracaliśmy jak on twierdzi że bardzo mnie kocha i nie potrafi beze mnie żyć. Że ze względu na te 7 lat nawet jak jest bardzo źle musimy w tym tkwić i ratować. I chociaż przez cały ten czas można rzec że namawiałam go do ślubu, nic nie wskórałam, w odpowiedzi usłyszałam pytanie kto mnie zmusza do tego i skąd taka desperacja. Po którymś razie bardzo mnie to zraniło i zniechęciło. W przeszłości miewał małe incydenty takie jak pisanie z innymi dziewczynami, czy też małe awantury na imprezach po alkoholu, ostatnio nawet wszczął bójkę z chorym umysłowo- totalna porażka. A ja przykładna dziewczyna zawsze wybaczam. Naprawdę widzę że się stara.. i gdyby ta zmiana nastąpiła ponad rok temu, byłabym w 7 niebie. Ale teraz kiedy porównuję mężczyznę z pracy o 13 lat starszego a mojego chłopaka o 2 lata starszego to widzę przepaść, zupełne przeciwieństwa. W koledze z pracy są takie cechy charakteru i nawyki które przez 7 lat nie potrafiłam "wypracować" w chłopaku.

A teraz trzecia strona medalu- już tak najmroczniejsza- jaką mogłam poznać. Mianowicie zupełny brak zrozumienia i brak oparcia w rodzinie czy możliwości porozmawiania i porady. Gdy tylko dowiedzieli się o moich relacjach z kolegą usłyszałam kategoryczne NIE! a z tym wyzwiska i o mnie i o nim.. że stary, że dziadek, że jestem dziw*ą, że mam chłopka i powinnam z nim być bo jest dla mnie dobry pozornie przy rodzinie, tyle że nigdy nie wyciągałam naszych brudów przed rodzinę. Zaczęły się sprawdzania telefonu, maili, billingi, nie mogę dłuższy czas pozostać w pokoju bo to podejrzane że mogę z nim pisać. Dlatego to ja teraz jestem najgorsza. Przestraszona rodziną z czasem zaczęłam kłamać... gdy tylko rodzice lub starsze rodzeństwo a nawet obcy ludzie podniosą głos, nawet nie w moją stronę, czuję okropny lęk..

Można powiedzieć że wegetuję kiedy to moi znajomi zakładają rodziny, ja boję się życia.. a kiedyś było zupełnie inaczej.. energiczna patrząca w przyszłość.. ale to tylko bardzo malutki wycinek z mojego obecnego życia i obecnej sytuacji w jakiej się znalazłam... Może ktoś miałby ochotę pogadać?

Odnośnik do komentarza

Tak na dzień dobry, to wszystko jest jasne

w pracy poznałam świetnego mężczyznę, jednak o 13 lat starszego. Konkretnie, chodzi o bardzo silne uczucie do wspomnianego mężczyzny, którego znam już 11 miesięcy, pracujemy razem i spędzamy ze sobą całe dnie.

Kontra to
A teraz druga strona medalu. Już ta chłodniejsza.. mam chłopaka od 7 lat. Tak jesteśmy razem, ale od ponad roku bardzo się psuje. Do tego stopnia, że nie sypiamy razem.

Patrząc od końca na to wszystko, to mylisz miłość z zauroczeniem, gdzie 11 miesięczne zaniedbanie Waszego 7 letniego związku jest w zupełności uzasadnione.


To co widzisz fascynującego w sporo starszym koledze z pracy, nie dostrzegasz we własnym partnerze.
Jaką masz gwarancję, że On podziela Twoje zdanie odnośnie wspólnej relacji zwanej związkiem, a nie chodzi mu tylko o jedno względem Ciebie.
Brutalne powiedzenie mówi, że "nie wyrywa się 4 liter z własnej grupy, tym bardziej z pracy" i tutaj w zupełności rozumiem sprzeciw Twojej rodziny w tym całym zamieszaniu.
A już kompletną porażką jest to stwierdzenie
Ale teraz kiedy porównuję mężczyznę z pracy o 13 lat starszego a mojego chłopaka o 2 lata starszego to widzę przepaść, zupełne przeciwieństwa. W koledze z pracy są takie cechy charakteru i nawyki które przez 7 lat nie potrafiłam "wypracować" w chłopaku.

Zapamiętaj sobie jedno, że zmienić coś w kimś możemy tylko my sami u siebie, nie inaczej.
Odnośnik do komentarza

Trzeba zacząć od tego ,że chodzących ideałów nie ma ,więcej byś mogła o nim powiedzieć ,jakbyście pomieszkali parę lat razem,
ja w takiej różnicy wieku nie widzę przeszkody,gdybyś była wolna ,szukała faceta,mogłabyś spróbować ,bo nic byś nie straciła,a tak..,zauroczenie może prysnąć jak bańka mydlana i zostaniesz sama.
Twoje życie,Twoja decyzja,ale jak chcesz wchodzić w nową relację ,najpierw zakończ starą.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość Dagmara26

ka-wa

ja w takiej różnicy wieku nie widzę przeszkody,gdybyś była wolna ,szukała faceta,mogłabyś spróbować ,bo nic byś nie straciła,a tak..,zauroczenie może prysnąć jak bańka mydlana i zostaniesz sama.
problem w tym ze nigdy nie szukalam chłopaka, poza tym z perspektywy czasu widzę że nigdy nie byłam aż tak zauroczona.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...