Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Jak pomóc koledze który jest w sekcie?


Gość 8200

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Mam dobrego kolegę, którego znam od urodzenia.
Nasz kontakt rozluznil się w szkole średniej. Wcześniej był intensywny i przetrwalismy naprawdę ogromne burze.
Każdy zazdroscil takiej przyjaźni. Potem poszliśmy do różnych szkół, dojezdzalismy do różnych miast i czasu było niewiele na cokolwiek ale jeszcze na poczatku on zabiegał o kontakt. Ja jakoś to zaniedbalam,przyznaje... i tu byl moj blad. Teraz wiem że miał problemy ale tak się złożyło ze ja też i to niemałe.. żadne usprawiedliwienie, ale wtedy naprawdę nie miałam siły i ochoty. Nie wiedzialam ze sytuacja sie tak potoczy. Poznał nowe towarzystwo i łatwo wpadł w sidła sekty. Na początku nie wiedzialam.. ocknelam się gdy zerwał kontakt ( jak i z wiekszoscia znajomych)a gdy próbowałam go nawiazac odpowiadal bardzo zdawkowo lub wcale. Mowil ze nie ma czasu itd. Czułam że coś jest nie tak i mimo wszystko walczyłam (zbyt późno ..) , on stawał się taki nieobecny. Obecnie przypomina cień człowieka. Dowiedziałam się o tej grupie i biję się z myslami.. czy spotkac sie z nim? Ale jak to zrobic, jak zaaranzowac rozmowę? Wszyscy mowia : daj sobie spokoj, bo wpakujesz sie w klopoty. Jest dorosły,niech robi co chce.
Ja wiem że ta sekta jest groźna. Ze on jdst dorosły. Ale wchodząc do niej był wrażliwym nastolatkiem a teraz jest zmanipulowany!
Jestem zla, bo znamy sie tak dlugo a tu sie okazuje ze chyba nie mieliśmy takiej więzi jaka być powinna.. nie chce go stracić i patrzeć jak spada na dno!!! Czy mam coś robić? Jak to rozegrać? Pomocy i dziękuję z góry.

Odnośnik do komentarza

~OpusDei
Módl się za niego do Jezusa Chrystusa i Jego Matki Maryi na Różańcu i odmawiaj Koronkę do Bożego Miłosierdzia. W Bogu jedyna nadzieja!
Pozdrawiam z Panem Bogiem!

Tak, pomódl się do fruwającego czarodzieja w chmurach. Zdecydowanie pomoże.

Odnośnik do komentarza

To jest bardzo trudne.
Nie wiadomo do jakiego stopnia jest zmanipulowany.
Czy jest w zamknięciu czy normalnie funkcjonuje w otoczeniu.
Tak jak Tobie radzą znajomi- musisz tez uważać na siebie, bo jeśli ci ludzie są niebezpieczni to możesz jemu nie pomoc a siebie wpędzić w poważne kłopoty.
A wyrzuty sumienia często nie są dobrym doradcą bo niekiedy powodują ze przestajemy działać racjonalnie.

Ale to nie znaczy ze nie można spróbować.

Najpierw może rozpracuj trochę przeciwnika- dowiedz się jak najwięcej o sekcie, w jaki sposób działają, w co wierzą, jakich metod używają.
Moze udało by Ci się dotrzeć do kogoś kto od nich odszedł?
Spróbuj też spotkać się z rodziną kolegi, na pewno razem łatwiej coś osiągnąć.
Są organizacje pomagające ludziom w takich sytuacjach,do walki z sektami i pomocy rodzinom i bliskim osób wciągniętych, możesz poszukać w necie, niekoniecznie katolickie, są i świeckie.

No i jeśli jest możliwy kontakt z kolegą- to najważniejsze spotkać się z nim samym. Ale czy to coś da?- to zależy.
Można by zorganizować spotkanie z terapeuta specjalizującym się w tym problemie nie mówiąc koledze kto to jest. Albo też z osobą która opuściła sektę. Z waszymi dawnymi wspólnymi znajomymi.

Zycze Ci powodzenia :-)

Odnośnik do komentarza

I mnie się wydaje ze teraz ważne jest żeby na niego zbytnio nie naciskać. Być przy nim, ale bez wyraźnej presji.
Obecnie sekta to jego bliscy i atak na nich odbierze jak atak na siebie. Cierpliwości.

Do walki moim zdaniem można szukać siły w sobie, można w modlitwie jeśli się wierzy w wyższe dobro czy w ogóle w dobro- to sprawa osobista.

Odnośnik do komentarza

~margolcia_63
A skąd wiesz jaka to sekta i do jakiego boga się modlić? Do tego co go tam wsadził? Czy do innego, konkurencyjnego?

Bóg Jest Jeden! Jest dobry, a do sekt trafia się za sprawą szatana i jego sługusów. Uwierz!

Odnośnik do komentarza
Gość margolcia_63

No i właśnie tak działają sekty religijne, jedyny, jedyny dobry, i jedyny który załatwi całe zło tego świata.
S...nie w banie. A lucek? Jest przeciwwagą. Jest dobro to musi być zło, jest jasność musi być ciemność, jest wysokość to jest niskość, jest przód to musi być tył............
Trochę logiki. Proszę

Odnośnik do komentarza

To jak wytłumaczysz zdarzenie, w którym człowiek upadły na dnie, chamski do bólu, nienawistny, agresywny, mizantropijny itd. pod wpływem szczerej modlitwy do Miłosierdzia Bożego staje się człowiekiem łagodnym, kochającym ludzi, których wcześniej nienawidził, absolutnie nie przeklinającym i nie złorzeczącym? Człowiek sam z siebie jest złym stworzeniem, które czyni dobro tylko i wyłącznie z Bożego natchnienia. Nie mówię, że po moim nawróceniu jestem człowiekiem świętym i nieskazitelnym, ale Bóg dał mi szansę bycia lepszym człowiekiem wyciągając do mnie pomocną dłoń. Wam polecam nie spinać się na Niego, bo to nie ma sensu, ale może spróbujcie się do Niego przybliżyć, a zobaczycie, że Wasze życie będzie lepsze.

Odnośnik do komentarza
Gość margolcia_63

A ja znam wspaniałych ateistów i paskudnych katoli. Nie ma reguły, albo ktoś ma wrażliwość i moralność, albo jej nie ma. Tobie widocznie potrzebny był taki drogowskaz i dobrze jak działa.
A w co człowiek wierzy lub nie wierzy to sprawa indywidualna i powiedziała bym intymna.
Ja na ten przykład wierzę w nietoperze a raczej w ich filozofię przeżycia.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...