Co to dokładnie są bóle psychosomatyczne?

[Gość margolcia_63]

To powinien być element wywiadu lekarskiego, by postawić diagnozę bólów psychosomatycznych.
Na tym temacie mnie nie zagniecie.
Za dużo widziałam manipulantów i twardzieli. Obie frakcje leżą, tylko jedna na kanapie a druga po ziemią.

[Gość Datoja]

Rozumiem margo, nie mam zamiaru nikogo zaginać, tylko wiesz przez internet to można nieraz być niewłaściwie odebranym, to i diagnoza nietrafiona.

[unna-1]

Nie miałam aż tyle badań co autorka i marzyłam wtedy, by wreszcie ktoś znalazł konkretną przyczynę bólu. Marzenia się spełniają....niestety.
Nie zdawałam sobie wtedy sprawy, jak wielką moc mamy w sobie, jak wiele zależy od naszej psychiki.
Też zaczęłam czytać od książek Louis de Hey. Tu pojawiła się pierwsza myśl, ona mogła się wyleczyć, więc i ja mogę. Potem przyszły setki innych książek , które mnie podtrzymywały w przekonaniu, że mogę zmienić swoje życie.
I zrobiłam to, zmieniłam wiele w życiu - nie tylko chodzi o zdrowie, ale teraz o tym piszemy.
Lekarz powiedział, że może być tylko gorzej - a jest lepiej.

[unna-1]

Te wszy... Znajomy z pracy nie dostał zwolnienia, uznano go za naciągacza, a on tydzień później, zmarł.
Kiedyś byłam u neurologa, podniósł mi nogę, pyta, czy boli. Mówię, że tak - tu nie powinno panią boleć - usłyszałam.
Powiedziałam - To widocznie udaję - wstałam i wyszłam z gabinetu.
Co znaczy że nie powinno, skoro boli?
Tak, jest wielu naciągaczy, ale też medycyna nie jest doskonała, lekarze też mają ograniczoną wiedzę i często nie potrafią wyjść po za jasne, podręcznikowe przykłady.
Kiedyś wyczytałam, że Światowa Organizacja Zdrowia oficjalnie uznała, że jakieś 70% chorób, ma podłoże psychiczne.
Więc czy wszystkich chorych trzeba odsyłać do psychiatry?
Nie, trzeba tylko bardziej całościowo podchodzić do chorego.
Np. Jak boli palec, to może to być reumatyzm i leczyć całość, nie sam bolący palec.

[Gość Datoja]

unna-1

Kiedyś wyczytałam, że Światowa Organizacja Zdrowia oficjalnie uznała, że jakieś 70% chorób, ma podłoże psychiczne.
Więc czy wszystkich chorych trzeba odsyłać do psychiatry?
Nie, trzeba tylko bardziej całościowo podchodzić do chorego.

Tak unna, dokładnie, zgadzam się z tym.
Tak holistycznie podchodziła do człowieka starożytna medycyna chińska- tam płacono lekarzowi za to jeśli utrzymywał człowieka w zdrowiu, bo to było jego główne zadanie, a nie za leczenie w chorobie:)

[unna-1]

Medycyna chińska podchodzi całościowo do leczenia i my, zachodnie kraje, zaczynamy powoli to rozumieć, choć nadal mało który lekarz stosuje to w praktyce.
Też korzystałam z masowania receptorów stóp, świetna metoda, przynosi wyraźną ulgę w bólu.
Bardziej zadziwia mnie działalność uzdrowicieli. Jeden ze znanych /bodajże Kaszpirowski, nie jestem pewna/ powiedział - ja nie leczę pacjenta, ja pobudzam tylko jego organizm, do działania. Chory sam się leczy.
Kiedyś w Afryce zbudowano nowoczesną klinikę a obok dom, w którym przyjmował szaman.
To były oficjalne badania, sprawdzano dokładnie ile podobnych chorób wyleczył szaman, a ile medycy.
Okazało się, że wielkości te są porównywalne.

Nie oznacza to, że zalecam pójście do uzdrowiciela, zbyt wielu jest tam oszustów i naciągaczy. Zdecydowanie bezpieczniejsza jest oficjalna medycyna.
Co robi szaman? Też pobudza nasz organizm, do walki z chorobą. Czyli oddziałuje na naszą psychikę
To pokazuje, jak wielką siłę mamy w sobie i sami też możemy ją wydobyć i walczyć z chorobą.
Trzeba tylko w to uwierzyć, a będzie lepiej.

[Gość Datoja]

Moim zdaniem jeśli chodzi o role psychiki w procesie uzdrawiania to jest znacząca- ale nie na każdego to działa. Moze zleży to od podatności na sugestię? lub jej określony rodzaj?
Kiedy byłam naprawdę chora - probowalam tych afirmacji Louis Hay i powiem Co ze tylko się wkurzałam - bo czułam jakbym oszukiwała sama siebie i nie czułam w tym prawdy anu szczerości.
New Age, ten ich sposób jakby nachalny, trochę na siłę, to wybaczanie bez względu na to czy krzywdziciel Ci naprawi, przeprosi - dla mnie nie.
Teraz ostatnio weszłam na Facebooka Huldy i nawet dość pozytywnie to odebrałam - tylko ze na chwilę. Dla mnie to jakoś jest sekciarskie. Męczy mnie i wręcz osłabia. Po prostu ja jeśli afirmuje życie- to na własnych warunkach a nie wg regułek.

Ale wiara w wyzdrowienie jest często ważniejsza niż sama terapia- i wykształceni lekarze, nie szamani to potwierdzają.
Nawet Chrystus podobno nie mówił ze to ON uzdrawia, tylko "Wiara Twoja Cię uzdrowiła":-)

[Gość Danuta718]

unna-1

Nie oznacza to, że zalecam pójście do uzdrowiciela, zbyt wielu jest tam oszustów i naciągaczy. Zdecydowanie bezpieczniejsza jest oficjalna medycyna.
Co robi szaman? Też pobudza nasz organizm, do walki z chorobą. Czyli oddziałuje na naszą psychikę
To pokazuje, jak wielką siłę mamy w sobie i sami też możemy ją wydobyć i walczyć z chorobą.
Trzeba tylko w to uwierzyć, a będzie lepiej.

Akurat w kwestii wiarygodności medycyny to bym się pospierała. Do szamanów podchodzę ostrożnie jednak do lekarzy ostatnimi czasy podchodzę jeszcze ostrożniej. Brak funduszy na leczenie, różne oszustwa itp. nauczyły mnie ostrożności do ,,zwykłych" lekarzy. Niestety doczekaliśmy się czasów gdzie liczy się ilość a nie jakość. I to niemalże w każdej dziedzinie. Bynajmniej nie przekreślam wszystkich lekarzy bo to by było niesprawiedliwe ale znaleźć sprawiedliwego wśród tylu niesprawiedliwych to niestety rzadkość. Sama powoli przekonuję się o ich niekompetencji coraz bardziej. Bo niby stwierdzili u mnie epi jednak i obserwacja i przeczucie sugerują że mogą się mylić. Bo, że się tak wyrażę, nałykałam się tych prochów a żaden mi nie pomagał a czasami miałam nawet wrażenie że szkodzą. Pewna osoba stwierdziła że to nie musi koniecznie być to, takie objawy może dawać również kręgosłup a że mam z nim dość duże problemy to i bym się przychyliła do tej opinii.
Fakt, są też i szamani-naciągacze ale ja na to bym też patrzyła z drugiej strony. Czyli jeśli, np. zacznie mnie leczyć super tabletkami które na koniec okażą się np. zwykłą witaminą jednak będę widziała poprawę to tym samym można założyć że mogę sobie poradzić i bez leków a lekarze okażą się zbyteczni w tym przypadku. Bo jednak punkt widzenia zależy od punktu patrzenia :).

[unna-1]

Ktoś pił mocz i wyleczył się z raka, ktoś inny soki warzywne, też pomogły..
Po przeczytaniu wielu takich i podobnych opowieści zauważyłam, że najważniejsza jest wiara w skuteczne wyleczenie.
Wiem, że tak się często mówi, ale uwierzyć, tak do końca, nie jest łatwo.
Łatwo jest się poddać i stwierdzić, że to nie pomaga. Ja też miałam wątpliwości, ale cały czas czytałam jakieś książki, wzmacniające moją psychikę i powtarzałam sobie - im się udało, mnie też się uda.
Po tylu latach wiem że to pomaga, a nadal muszę pilnować się, by nie dopadły mnie wątpliwości.
Najpierw siada psychika, później pojawiają się bóle i myśl, że znowu...itd..
Ostatnio tak miałam.
Człowiek ma tendencję do zapamiętywania złych rzeczy, a o tych dobrych, zapomina.
Zmieniłam myśli, jest lepiej, znów cieszę się wiosną. I walczę z bólami, też jest lepiej. Kiedyś nie mogłam ukroić chleba, cofnęło się to. Teraz znowu bolało, zawalczyłam psychicznie, pomogło. Pojawił się ból w biodrze, gwałtowny ból, noga się ugina,,,walczę, jest lepiej.
O szamance wspominam teraz, bo książki Lyn Andrews uświadomiły mi, jakie możliwości kryją się w nas samych. To mi pomaga.

[unna-1]

Wybaczanie - nie pozbędziemy się bólu, jeśli nie wybaczymy.
Robimy to dla siebie, nie dla oprawcy czy krzywdziciela. DLA SIEBIE.
To my cierpimy, a oprawca cieszy się życiem. Czyli nawet jak on jest już daleko, my mamy zatrute życie. Wspominamy złe chwile, ciągle przezywamy katusze, a to można zmienić, poprzez wybaczenie.
Nie wystarczy powiedzieć wybaczam, to jest praca którą musimy wykonać. /ja pisałam, że wybaczam../
Początki są bardzo trudne, bo wszystko się w nas buntuje.
Z czasem jest coraz łatwiej, aż wreszcie przychodzi obojętność. Dopiero wtedy można przerwać, bo oznacza to, że nasza podświadomość zaakceptowała te nowe myśli, wzorce.
ODZYSKUJEMY SPOKÓJ I RADOŚĆ ŻYCIA.

[unna-1]

Szamani - ja się oswoiłam z tematem, ale pomyślałam że dla was, może brzmieć to jak szarlataneria. Postaram się wyjaśnić, co ja z tego skorzystałam.

Lyn to osoba wykształcona, która chciała poznać tą wiedzę tajemną, jaką do niedawna był szamanizm. Starannie wybrała nauczycielkę, a była nią Agnes.
Podam przykłady tych nauk . /nie są to cytaty/
-Lyn szła wąską ścieżką, nad przepaścią. Potwornie się bała, nogi jej się trzęsły. Agnes to zauważyła i skomentowała, że strach ją ściągnie w dół.
-Ja bałam się wchodzić na drabinę, ale przypomniałam sobie Agnes i opanowałam strach. Od tego czasu dość pewnie się czuję.
-Agnes szła równo, Lyn zapadła się w błocie. Szarpiąc się, zapadała się coraz głębiej. Nie walcz z błotem, pozwól mu się puścić - powiedziała Agnes. Gdy Lyn się uspokoiła, podała jej rękę Lyn bez trudu wyskoczyła.

Niby nic, prawda? To są proste prawdy, ale musimy je zrozumieć, uprzytomnić je sobie. Agnes nie nauczała, to Lyn miała poprzez doświadczenie, zrozumieć.
A ogólny przekaz jest taki, że cała siła, moc jest w nas.

[Edyciak]

Bóle psychosomatyczne to najprościej mówiąc: psychika jest chora, a ciało boli. Nie są to wymyślone bóle, bo je odczuwasz, prawda? Bardzo często tym czynnikiem psychicznym powodującym ból jest stres. Zdarza się, że kręgosłup boli np wtedy, gdy osoba jest w pracy, a gdy idzie na zwolnienie czy zaczyna się weekend ból automatycznie mija.
Druga sprawa to emocje odkładają się w ciele. Niektórzy stres czują w żołądku, inni w karku/ramionach.
Nie wiem, czy zostało u ciebie zdiagnozowane, jaki konkretnie jest ten czynnik psychiczny, który powoduje twoje dolegliwości, ale nalezy go wyeliminowac. I nauczyć sie odpoczywać.

Niestety, zaczyna przybywac osób cierpiących na choroby psychosomatyczne, gdyż jest bardzo dużo stresu w życiu codziennym.

Pozdrawiam i głowa do góry!