Ogromny popęd seksualny... psychiczny. Jak to nazwać?

[Gość Nrrwanna.]

Mój popęd jest skierowany głównie na psychikę. Fizycznie również mam popęd, ale naprawdę nie musiałabym tego robić, gdyż ten psychiczny jest ogromny! Potrafię samą rozmową z kimś, doprowadzić siebie do umysłowego stanu niemalże przed-orgazmowego. I zauważyłam, że drugiej osobie również się to udziela. I od razu wytłumaczę... te rozmowy nie muszą i zazwyczaj nie są perwersyjne. Są nacechowane dużą dozą sarkazmu, ironii, jakiś dyskusji np. na temat sztuki. Cała ta filuteria mieści się w komunikacji niewerbalnej. W poszczególnych gestach, mimice, zadrżeniu kącika ust, podniesienia brwi, błysku w oku... I cenie sobie to nad skonsumowanie znajomości. To jest coś niesamowitego. Jak jakiś akt seksualny bez dotykania. Umysłowy. Czytał ktoś kiedyś o takim czymś? Nie mogłam nigdzie w internecie znaleźć czegoś podobnego.

[unna-1]

Jeśli ktoś ma dużo seksapilu, to mowa ciała to nam przekazuje.
Ty to odbierasz i włączasz się do gry. Dalej to jest zwykły flirt, ale już to, że reagujesz niemalże orgazmem, jest trochę dziwne.
Trochę mi to przypomina fetysz, którym potrafią niektórzy się podniecać i podejrzewam, że u ciebie jest coś podobnego.

[Gość margolcia_63]

Hiperorgazmia? Czy jakoś tak?
Opisywano takie przypadki, że kobiety przeżywały orgazm bez powodu co rusz. Nie pamiętam, czy to było kilkadziesiąt, czy kilkaset razy na dobę i one sobie tego nie chwaliły.
Uzasadniano uszkodzeniami mózgu...

[specu]

Jeszcze kilka razy napiszcie to samo -.-