Skocz do zawartości
Forum

Rok po rozstaniu


Rekomendowane odpowiedzi

Dzień dobry. Mam 20 lat i niedługo mija rok, odkąd rzucił mnie chłopak. Poznaliśmy się na studiach, jesteśmy na tym samym kierunku. Był on pierwszą tak bliską mi osobą. Zerwał ze mną gwałtownie, z powodu jakiejś błahostki przez facebooka. Zdaję sobie sprawę z tego, że jestem bardzo wrażliwą osobą, ale ciagnęło mnie do tego szalonego związku, on uosabiał mój ideał, był nieprzewidywalny. Zerwanie bardzo mną wstrząsnęło. Nagle zaczęłam zauważać, że czasami na zbyt wiele pozwalałam, "spalałam się" w tej relacji, bo bałam się, że on mnie zostawi (co wynikało z niskiego poczucia własnej wartości), że skoro do tej pory nie miałam nikogo poza nim, to jest on jedyną osobą która może mi dać szczęście. On był typem realisty, miał przede mną dużo dziewczyn. Po zerwaniu nadal nie potrafię dojść do siebie. Niby uczestniczę w życiu, ale nic nie sprawia mi tak dużej przyjemności jak np. spotkania z nim. Stałam się jeszcze bardziej zamknięta w sobie. Z jednej strony chciałabym poznać kogoś, a z drugiej boję się, że dopuszczę tę osobę za blisko i znowu wydarzy się tragedia. Jestem zrezygnowana, brak mi ambicji. Staram się jednak nauczyć dystansu, tłumaczę sobie wiele rzeczy i próbuję się pogodzić z tym. Kiedyś - może bym potrafiła, ale teraz nic nie jest w stanie do mnie przemówić. Dotatkowym faktem moich depresyjnych nastrojów jest to, że mniej więcej po 3 miesiącach opuścili mnie "przyjaciele". Zaczęłam brać deprim forte, ale nie czuję żeby działał. Mojej rodzinie wolę nie mówić o moich problemach psychicznych, ponieważ nigdy nie miałam z nią na tyle bliskiego kontaktu i nie uważam ich za osoby, które by mnie zrozumiały. Przez cały ten rok minimum raz dziennie myślałam o tym, jak okrutnie zostałam potraktowana przez mojego byłego, ile to braku szacunku, "zlewania", podłości z jego strony doświadczyłam, ale z drugiej strony tęsknię. I tu nie wiem, czy to za nim, czy tylko za uczuciem zakochania. Gdy widzę go na wykładach serce mi mocniej bije mimo, że wiem, że to zła oznaka i próbuję to w sobie tłumić. Nie wiem co mam zrobić ze sobą, czy to jest normalne, że codziennie o nim myślę i nie potrafię zapomnieć tych wszystkich pięknych chwil. Obwiniam się, że to, że ze mną zerwał to wyłącznie moja wina, że nie potrafię nikogo zatrzymać przy sobie na dłużej.

Odnośnik do komentarza
Gość margolcia_63

Dziewczyno opamiętaj się!
Trafiłaś na lowelasa, który traktuje dziewczyny jak papier do d....
Co tu można kochać? - tak jak piszesz chyba tylko stan zakochania + ta " urocza" huśtawka emocjonalna - przyciąganie- odpychanie. To się zawsze sprawdza u ofiar.
Tylko ofiara musi to szybko spostrzec.
Odkochaj się natychmiast!
Stabilny związek jest trochę nudnawy ale jest związkiem a nie zabawą kota z myszą. Też czasem przyciągnie łapką, nawet poliże, ale na końcu i tak albo mysz padnie na atak serca albo jak nawet jej nie zje to tak porani, że "se" myszka nie pożyje.

Odnośnik do komentarza

Jaka tragedia? Byłaś z chłopakiem, nie dogadaliście się i teraz trochę Ci zal, bo jednak wtedy poprzez emocje, które Tobą targaly było ciekawie. A gdzie tu tragedia?Jaka tragedia?
Opanuj się. Przez to ,że był to Twój pierwszy chłopak to byłaś jeszcze w przedszkolu dziedziny kontakty męsko-damskie. Pytanie czy jak związek się rozpadl to choć "awansowalaś" do starszaków, czy jeszcze co najwyżej jesteś w średniakach. Jak nie zaczniesz normalnie funkcjonować, spotykać się z koleżankami i kolegami to nie spotkasz następnego, z którym też sobie trochę się pospotykasz i niekoniecznie jeszcze wpasujesz się "na śmierć i życie", ale trochę bliżej się zapoznasz z mechanizmami rządzącymi kontaktami chłopak - dziewczyna.

To tylko w bajkach spotkali się i żyli długo i szczęśliwie. Zanim się spotkają i zechcą próbować zyć dlugo i szczęśliwie to trzeba troszkę poprzebywać w towarzystwie chłopaków aby stwierdzić, czego wogóle się oczekuje, jakie nasze zachowania niosą reakcje płci przeciwnej, jakie zachowania chłopaków nas cieszą, a jakie smucą i są wręcz niedopuszczalne i nigdy sobie nie można pozwolić aby ktoś próbował nas żle traktować.

" Obwiniam się, że to, że ze mną zerwał to wyłącznie moja wina, że nie potrafię nikogo zatrzymać przy sobie na dłużej."
To ,że ludzie próbowali być ze sobą i im nie wyszło to jest niczyja wina, po prostu akurat ta dwójka do siebie nie pasowala. Ta znajomość to byl Twój osobisty krok w rozwoju Twojej emocjonalności, jego pewnie też, tyle, że jak piszesz on szkól damsko- męskich lubi kończyć wiele. Dla Ciebie to ogromne wydarzenie, bo wcześniej z nikim się nie spotykałaś. Zawsze będziesz pewnie z tego powodu tę znajomość pamiętała, ale ona jest już historią i dlatego idzie do lamusa, a życie idzie do przodu i nie znosi pustki. Ogarnij się i żyj szczęsliwie bez żadnych prochów, Ciesz się młodością, beztroską czasów studenckich, zacznij uprawiać sport, zapisz do jakiś kól na uczelni, które bardziej wdrażają w Twoj przyszły zawód a może tam poznasz interesujących ludzi. Powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...