Skocz do zawartości
Forum

Cos mi sie stalo


Gość nieznajomy0312

Rekomendowane odpowiedzi

Gość nieznajomy0312

Witajcie jestem 15letnim chlopakiem, niby normalnym ale z problemami, ktore mnie juz przerastaja i mam ochote sie zabic a jednoczesnie boje sie smierci. Boje sie tez isc do psychologa, dlatego pisze tutaj bo nie wiem jak mam sobie poradzic. Ok przejdzmy do tematu, mianowicie zaczalem ostatnio sie martwic o swoja dziewczyne i przyjaciolke, martwie sie ze im sie cos stanie albo mnie zostawia.. Sa to jedyne osoby ktore mi pomagaja psychicznie. Nie wiem czy tego nie spowodowala wlasnie ta dziewczyna a moze to moja zazdrosc o nia. Ale ja pokochalem i sie strasznie teraz boje (myslicie ze nie da sie kochac w wieku 15lat ale ja to wiem i jestem tego pewien). Albo spowodowalo to pare spraw z przeszlosci, rozwod rodzicow, alkocholizm. Teraz ojciec ma nowe dziecko z jego "nowa żoną" zyja szczesliwie, chcialbym o tym zapomniec ale nie da sie... Nie bede sie rozpisywal na ten temat. Chcialbym zamknac ten dzial. Nie wiem przez co mi sie cos dzieje w glowie dziwne mysli, nie wiem co sie dzieje. Wszyscy mnie skreslili nawet rodzina(ojciec, matka i reszta rodziny). Tak rodzina najblizsi maja mnie za 0. Mysla ze jestem nieudacznikiem, moze jestem ale potrafie kochac nie to co inni. Patrza na inne wartosci... Uwazam ze jestem za slaby psychicznie zeby sie zwiazywac z jakas dziewczyna, a jednoczesnie nie chce mojej teraz stracic bo ja kocham. Nie wiem jak moge o tym wszystkim zapomniec choc na chwile wiec zaczalem brac leki nasenne, narazie nie pomagaja mimo duzej ilosci. Dalej sie denerwuje i mam jakies lęki. Prosze o pomoc kogos, moze znajdzie sie tu jakas osoba co pogada/popisze i doradzi.
I mam pytanie czy isc do psychologa? otworzyc sie do innych? kiedys sprobowalem, powiedzialem mamie co mysle to zbagatelizowala sprawe.

Odnośnik do komentarza

Ja właśnie nie mam nikogo w dużej mierze ponieważ boję się, że nie podołam temu. Bycie w związku (tak myślę, bo nikogo nie miałam) jest trudne a ja boję się, że nie mam tyle siły by kochać inną osobę. Właściwie bronię się przed miłością jak tylko mogę. Z jednej strony chcę kochać i być kochaną, z drugiej to dla mnie niepojęte. Nigdy chyba nie dam rady zaufać komuś tak bardzo by z nim być. Co do tego czy powinieneś iść do psychologa to myślę, że tak. Spokojnie raczej nie gryzą :). Wiem bo miałam już w życiu wielu (pięciu ?...) Nie zraź się też jak na początku nie bd efektów terapii bo na to trzeba czasu ani jak psycholog nie bd Ci odpowiadać. Gdy tak bd poszukaj innego :). Sama się już długo leczę z depresji. Miałam już próbę samobójczą ale niestety dalej mam takie myśli, więc tutaj też myślę, że Cię rozumie :(. Też na początku miałam ogromy lęk przed stratą bliskich (tym bardziej, że już się tak w przeszłości zdarzyło ale to długa historia...) i wiesz co się stało ? Przez zamartwianie się o nich paradoksalnie ich straciłam a odbudowa kontaktów zajęła trochę. Jeżeli chciałbyś popisać (za dużo niestety nie pomogę) to napisz a podam Ci jakiś kontakt do mnie :).

Nigdy nie jesteś sam.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...