Skocz do zawartości
Forum

boję się że to zrobię


Gość koala2

Rekomendowane odpowiedzi

Już ktoś tu na forum pisał podobnie jak Ty.Jesteś chora a każdą chorobę można leczyć a napewno zaleczyć .Bez pomocy lekarza nie dasz rady.Czasem szpital jest konieczny i nie musi być Ci tak źle jak było kiedyś.Staraj się o leczenie w domu.Szkoda ,że nie masz kogoś przy sobie kto by Cię wspierał i pomógł walczyć z chorobą.Ratuj się nawet jak by to był pobyt w szpitalu są też dzienne pobyty tam dostaje się leki ,jest terapia i po 15.oo idzie się do domu.
postaraj się dla własnego dziecka bo nikt nie jest w stanie zastąpić prawdziwą matkę.Będziesz patrzeć jak dorasta i czuwać by nikt nie zrobił jej krzywdy.

Odnośnik do komentarza

Zapisałam się do psychiatry,wizyta za tydzień.Jestem w bardzo kiepskiej formie i nie wiem jak dotrwam,boję się również powiedzieć jej szczerze,boję się że gdy tylko wejdę do gabinetu rozpłacze się bo łzy są dla mnie chlebem powszednim.Trzymajcie kciuki żebym dała radę,żeby szpital nie był rozwiązaniem.Nigdy się na to nie zgodzę.Czy mam bulimię?Mam,wymiotuję i głodze się na przemian.Bardzo bym chciała by moja malutka miała poprostu normalne życie.Ja jestem już przegrana.Dziękuję za Wasze wsparcie.Pzdr!

Odnośnik do komentarza

~koala2
Zapisałam się do psychiatry,wizyta za tydzień.Jestem w bardzo kiepskiej formie i nie wiem jak dotrwam,boję się również powiedzieć jej szczerze,boję się że gdy tylko wejdę do gabinetu rozpłacze się bo łzy są dla mnie chlebem powszednim.Trzymajcie kciuki żebym dała radę,żeby szpital nie był rozwiązaniem.Nigdy się na to nie zgodzę.Czy mam bulimię?Mam,wymiotuję i głodze się na przemian.Bardzo bym chciała by moja malutka miała poprostu normalne życie.Ja jestem już przegrana.Dziękuję za Wasze wsparcie.Pzdr!

Wiesz, najważniejsze jest to, że masz świadomość swojego problemu i nie udajesz, że nic się nie dzieje. Teraz musisz podjąć tylko takie działania, które Ci pomogą. I przede wszystkim musisz zaakceptować siebie taką, jaką jesteś. Pamiętaj, że jesteś wyjątkowa bo żyjesz. Jesteś wyjątkowa również przez to, że los dał Ci możliwość bycia matką, a przecież nie każda kobieta jak wiesz tego doświadcza. Wykorzystaj ten czas najlepiej jak potrafisz dla siebie i dziecka. Spróbuj być zwyczajnie szczęśliwa. Żyj najpiękniej jak potrafisz i spełniaj się.
Tak na marginesie… Sama chcę być matką, a jak na razie pierwsza ciąża zakończyła się niepowodzeniem. Dbałam o to dziecko jak tylko potrafiłam, a jednak się nie udało. Wydaje mi się, że zrobiłam wszystko co mogłam, ale widocznie tak musiało być. I nie załamuje się i nie poddaje. Chcę dalej walczyć o możliwość bycia matką, choć nie powiem, że się nie boję. Nic w życiu nie jest łatwe. Wiem, że nasze sprawy nie są porównywalne, nie jestem na Twoim miejscu i nie znam Twoich uczuć. Ale wiem również, że w życiu trzeba próbować realizować swoje marzenia, pokonywać własne słabości i nie można tak łatwo się poddawać…
Teraz wszystko wydaje Ci się beznadziejne, ale jeśli dasz sobie pomóc i uwierzysz w siebie będzie lepiej. Pamiętaj, że nikt nie jest idealny i nie będzie. Zastanów się po co Ci takie coś. Więcej sobie tym szkodzisz niż pomagasz. Zacznij normalnie się odżywiać i nie rób sobie krzywdy. Nie wiem jaki masz stan zdrowia ogólnie, ale nie pomożesz sobie takim czymś na pewno. Wiem, że może łatwo mi mówić bo nie wiem co czuje osoba chora, ale wiem też, że jak ktoś chce może wiele zdziałać i nie poddawać się, nawet jak wszelkie wcześniejsze próby były nieudane. Musisz w sobie odnaleźć siłę i wiarę w to, co teraz możesz uważać za nieosiągalne.
Nie patrz na to, co powiedzą, czy pomyślą inni. To jest Twoje życie i póki masz na nie jakiś wpływ działaj. Powiedz wszystko lekarzowi. On jest po to żeby Ci pomóc, a nie oceniać. Im więcej szczegółów będzie znał, tym łatwiej będzie mu Tobie pomóc. I przede wszystkim pozwól mu na to bo sama sobie nie poradzisz. Nie tylko Ty żyjesz z takim problemem i ludzie z tego wychodzą.
Masz rodzinę czy przyjaciół? To może porozmawiaj też z kimś zaufanym, kto pomoże Ci i wesprze w ciężkich chwilach i nie pozwoli Ci się poddać.

Odnośnik do komentarza

Nie jesteś przegrana bo sama Twoja świadomość ,że coś Ci jest to już mały kroczek na poprawę tej sytuacji.Może trzeba komuś się zwierzyć z tej tajemnicy to będzie drugi mały kroczek do przodu.Może lekarzowi inaczej będzie trudniej wyjść z choroby, która się pojawiła pewnie po tych ciężkich przeżyciach.Trzeba to wyrzucić z siebie, oczyścić głowę i serce.(można anonimowo)

Odnośnik do komentarza

~koala2
Dziękuję Wam,dziękuję że byliście ze mną.Niby tak niewiele a dla mnie tak dużo.Zdarzyło się w moim życiu coś o czym nikt nie wie,to boli a ja nie potrafię z tym żyć.Dlatego piszę w taki a nie inny sposób.Nie mogę tego ujawnić nigdy.Dziękuję WAm za wsparcie

Jak nie chcesz powiedzieć nam to powiedz to komuś. Nie możesz tego w sobie dusić. Może Ci pomoże to, że komuś się zwierzysz, chociażby lekarzowi.Może to wydarzenie nie jest takie, jak je postrzegasz i ktoś będzie mógł Ci pokazać, że można na to inaczej patrzeć i normalnie żyć.

Odnośnik do komentarza

Bardzo Ci współczuję, szkoda właśnie,że od razu nie zwróciłaś się do nikogo o pomoc,przeszłabyś też piekło ,ale wydaje mi się ,że pozostawiło by mniejszy ślad na psychice,
bo to nie ofiara powinna się wstydzić tylko oprawca.

Ja nie mogę pogodzić się z tym,że u nas gwałt nie jest głośno i na każdym kroku napiętnowany,że powinny być na taki czyn kary dożywocia,
o tym prawie się nie mówi.

A sama widzisz,że ofiary gwałtu dają się tak zastraszyć,chyba też dlatego ,że nie czują zrozumienia, pomocy,
tylko kobiety silne psychicznie, lepiej sobie na pewno radzą.

Nie wiem ,ale to jest taka trauma...,życzę Ci żebyś miała tyle siły ,żeby z tego wyjść,bo to co się stało się nie odstanie,
a powinnaś żyć dla dziecka,
ale też musiałabyś sama chcieć ,na przekór wszystkiemu...

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Tylko dlaczego myślisz ,że jesteś nikim, nawet chyba nie ma takiego pojęcia,bo jak można być nikim,co to znaczy być nikim ,ja nie wiem,
to ,że nie chcesz żyć ,to jest efekt nie radzenia sobie z psychiką,
bo jakbyś potrafiła postawić czoła temu wszystkiemu ,starała się odciąć przeszłość,powiedziała sobie jestem silna,dam radę i wyszła z depresji,byłaby szansa na normalne życie.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Musisz w sobie odnaleźć siłę i wiarę w to, że wszystko się poukłada. Bardzo Ci współczuję, że takie rzeczy Ci się przydarzyły. Czy Twoje dziecko jest owocem tamtych strasznych chwil?...
Pamiętaj, że czasu już nie cofniesz, ale możesz mieć wpływ na teraźniejszość i przyszłość Twoją i Twojego dziecka. Załamując się i poddając nie dasz sobie szansy na normalne życie, a przecież zasługujesz na nie. I nie jesteś nikim. Jesteś wyjątkową kobietą i matką i nie pozwól nikomu nigdy dać sobie wmówić, że jest inaczej. Nie wstydź się tego, że żyjesz bo to nie Ty masz powód do wstydu, a mężczyzna, który tak Cię skrzywdził na całe życie.
Pozwól też sobie pomóc bo sama możesz sobie nie poradzić. Nie odtrącaj pomocy innych. Walcz o normalne życie.

Odnośnik do komentarza

Dziecko nie jest winne w jaki sposób się poczęło ani nie rozumie choroby swojej matki.Ono jest człowiekiem bezbronnym ,który potrzebuje matki i jej miłości i opieki.Żyj dla tego dziecka a odkryjesz ,że to jedna z najwspanialszych rzeczy jaka nam się przydarzy żyjąc na tym świecie.
Dzięki dziecku zdrowemu przeżyłam chorobę drugiego dziecka i się nie załamałam patrząc
jak bardzo ono mnie potrzebuje a miałam tak różne myśli.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...