Skocz do zawartości
Forum

Nie rozumiem swoich uczuć.


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie , mam problem z uczuciami.
5 miesiece temu zostawił mnie chłopak po 3 latach zwiazku , byłam przekonana ze go kocham i wiązałam z nim cała przyszłość , a On okropnie mnie zranił ,byłam załamana swiat mi sie zawalił -jednak swoim zachowaniem pokazał mi ze jest całkiem innym człowiekiem niz myślałam ,szybko sie otrząsnęłam i zrozumiałam , ze chce zacząć wszystko na nowo. Szybko poznałam nowego kolege , który rownież dopiero co zakończył paroletni zwiazek wiec spotykalismy sie pogadac i wspolnie sie wspieralismy. Bardzo szybko sie we mnie zakochał/zauroczył , ja rownież poczułam cos wiecej. Jest on chłopakiem jakiego sobie wymarzyłam miły , wesoły , zabawny , romantyczny , troszczy sie o mnie postanowiliśmy razem spróbować , wszystko sie super układało mamy te same zainteresowania wiec nigdy nam sie nie ludzi , od 3 miesiecy spotykamy sie codziennie jeździmy na wycieczki i spedzamy wspolnie fajnie czas.. Dzięki niemu odżyłam , poczułam ze mogę być znowu szcześliwa , na mojej buzi pojawił sie znowu uśmiech. Jestem szczesliwa ,czasem tesknie za nim pomimo ze widzimy sie codziennie , nie moge sie doczekac chwili kiedy skonczy prace i przyjedzie do mnie , jednak czasami pojawiaja sie dni , kiedy nie wiem czego chce , nie czuje potrzeby sie z nim spotkać ani napisać sms nawet .. Mam wrazenie , ze to nie jest to.Wiem ze miłość nie przychodzi od razu i trzeba duzo czasu żeby sobie na nia zapracować .. Bardzo chciałabym cos poczuć , nie potrafie zrozumiec siebie , on jest moim wymarzonym ideałem , a jednak nie czuje tych "motylków w brzuchu" tego fizycznego zauroczenia, czuje sie przy nim jak przy bracie którego znam od dziecka -taka wyluzowana. Czy już zawsze bede taka bez uczuć ? czy już nikogo nie bede w stanie pokochać ? Czy zostałam tak bardzo zraniona ze boje sie zaufac i stąd ten problem ? Co mam robić, nie chce Go zranić ani stracic , nie chce zeby cierpiał , rozmawiałam z nim o tym powiedział ze wszystko rozumie , ze musi minąć duzo czasu zanim wybacze byłemu i na nowo cos poczuje. Czy cos ze mna nie tak ? :( Czy moze to ze widzimy sie codziennie sprawia ze nie mam kiedy tak naprawde zateknić Czy ktos potrafi mi doradzić- gubie sie w swoich myślach.. Co powinnam zrobic zalezy mi na nim - czesto bardzo czuje ze chce z nim być a czasami pojawiają sie takie watpliwości.

Odnośnik do komentarza

Masz przy sobie wartościowego człowieka, ale nie czujesz silnego pociągu fizycznego. Tak bywa i na to nie masz wpływu.
Jeśli czytasz to forum, to sama widzisz, że ten silny pociąg może być do całkiem niewłaściwego człowieka, który jest tyranem, zazdrośnikiem, damskim bokserem, leserem..itd..
Z tym człowiekiem masz szansę być szczęśliwa i cieszyć się życiem.
Chyba lepiej żyć w spokoju, choć czasem brak jakiś super emocji.

Wszystko zależy od ciebie. Czy przekonasz się, że lepiej będzie spędzić udane życie z miłym człowiekiem, czy też uznasz, że chwilowe emocje są ważniejsze .
Jakoś tak w życiu jest, że zawsze trzeba coś wybierać, że nie wszystko dostajemy z tego, co nam się marzy.
Przy wyborze partnera, też trzeba kierować się rozsądkiem.
Silne zauroczenie fizyczne, nie trwa wiecznie, a życie np. z obibokiem, czy zazdrośnikiem, może być ogromną zgryzotą.

Odnośnik do komentarza

Zgadzam się w Wami w 100% .
To prawda , że boje sie znowu zakochać , ponieważ nie chce być kolejny raz zraniona do tego stopnia w jakim już byłam.
Obecny mój partner jest naprawdę wartościowym człowiekiem , a prawdą jest że ciężko teraz znaleźć chłopaka który posiada tak wielki szacunek do kobiety.
Wiem , że chce z nim być szczęśliwa , jednak boje się ze w "miłości" powinno być jakieś ogromnie silne uczucie które mnie wypełnia od środka i czuje sie je na codzień, a nie tylko chęć dobra dla niego i wspólne dbanie o siebie .. czy mam racje ? Czy moze moja definicja miłosci jako ogromnego uczucia które sie czuje na codzień jest błędna ? ;/

Odnośnik do komentarza

Ania464, zazwyczaj lawina gorącego uczucia, motylki w brzuchu i ciągła fascynacja partnerem to definicja dla początkowych etapów związku. Im dłużej z kimś jesteśmy, lepiej kogoś znamy, to pożądanie, ta fascynacja, ustępuje miejsca zaangażowaniu, czyli dbałości o to, by wzajemnie było nam dobrze. Związek ciągle się zmienia, ewaluuje. Te motylki z czasem umierają. I to nie znaczy, że związek się psuje, jest gorszy. On jest po prostu inny, wchodzi na inne etapy. Masz przy sobie wartościowego faceta, który o Ciebie dba i na którym Ci zależy, jak napisałaś. Doceńcie to i dbajcie o swoją relację. Z tego może być naprawdę coś fajnego. Tego Wam życzę i pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...