Skocz do zawartości
Forum

nie wiem co robić


Gość zdezorientowanaa1

Rekomendowane odpowiedzi

Gość zdezorientowanaa1

Hey,
nie wiem czy to kwestia umiejętności decydowania:
mam obecnie ograniczone możliwości finansowe- jestem na stazu i dostaję z urzędu stypendium. Staż potrwa jeszcze przeszło 2 m-ce. Później jest umowa na 3 m-ce, ale nie wiem jak z tym będzie bo nie bardzo chcą mnie w tej pracy. Chciałam iść na studia podyplomowe które wiążą sie też z wydatkiem kilku tys na rok, chyba w 2 ratach. Znajoma też poleciła mi kurs z angielskiego, w sumie chciałabym na to iść ale to kolejne 200zł /mąc. Nie wspomnę, że potrzebuję chodzić na psychoterapię, która też tania nie jest, chociaż co 2 tyg. Mieszkam w domu z rodzicami, nie wołają na mnie na żadne opłaty, płacę jedynie swój tel i połowę internetu no i migawkę kupuję. Chciałabym mieszkać sama, ale nie da rady, pokój kosztuje min. 400zł, akurat mam w miarę przestrzeń to siedzę tu. Od rodziców kasy jako tako nie dostaję, bardziej w postaci zatankowania samochodu (czasami jeżdżę, kupienia czegoś tam), ale no mama stwierdziła że na szkołę mi nie da, moze jedynie dać mi określoną sumę (która była prezentem za skończone studia), tata był teraz długo na zwolnieniu ze wzgl na wypadek w pracy. Z jednej str chciałabym być samowystarczalna a z drugiej ciagle się denerwuję że muszę sobie czegoś odmawiać. Pracuję średnio 6 h dziennie, później jeszcze w 2 dni udzielam korepetycji. Może lepiej bym wyszła na tym, gdybym wzięła sobie inną pracę na pół etatu i pracowała popołudniami, ale też musiałabym wtedy zrezygnowac z udzielania korepetycji a lubię to i to też jest dosyć łatwy zastrzyk gotówki. Mam już 26 lat i oprócz 0 na koncie nieułożoną sytuację zawodową. Studia podyplomowe miały być taką dodatkową furtką. Angielski też bardzo lubię i już w wakacje miałam chodzić na kurs, nie mam nawet żadnego certyfikatu a jestem już na dosyć wysokim poziomie. Chodze narazie do tej pracy, mimo iż czasami bywało bardzo ciężko i dużo się nasłuchałam. Nie wiem już,czy ja jestem jakaś ułomna. Miałam koleżankę, która studiowała dziennie- dosyć trudny kierunek i podobno sama się utrzymywała, wynajmując przy tym z bratem mieszkanie i codziennie pracując. Nie wiem..ja jestem cały czas zmęczona. Wszyscy się dziwią- no od czego- dzieci przecież nie mam itd. ale ja jestem zmęczona zmartwieniem. Wszystko przekładam na kolejny dzień, albo nie mogę się skupić, nie wiem co mam robić. Co byście mi poradzili?

Odnośnik do komentarza

to jest wlasnie najgorsze. czuc sie niepotrzebnym, ulomnym...a w dodatku samotnym. mnie czeka to samo, choc teraz mam 19 lat to wiem ze bede miala *** przyszlosc. Same checi *** znaczą. Trzeba tez miec szczescie, jakies wsparcie..moze spytaj o rade tego psychologa do ktorego chodzisz na terapie?..

Odnośnik do komentarza
Gość pozdrawiamzłodzi

Hej, też jestem z Łodzi, (rozpoznałem po migawce), mam 25 lat, i znam ten ból z pracą.. pomyśl, czy można wymigać się z terapii, miałabyś więcej w portfelu..ja sam wyszedłem z nerwicy i depresji bez terapii..
znasz angielski, super, to atut...lubie pomagać innym.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...