Skocz do zawartości
Forum

Czy ja kiedyś w końcu dojrzeję?


Gość Nerwica

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Mam pewien problem. Mam już 22 lata a ciągle chyba jestem niedojrzała. Chodzi o mój związek. Poznałam mojego chłopaka 2 lata temu. Siedziałam w autobusie a On się do mnie uśmiechał. Odwzajemniłam uśmiech więc w końcu podszedł do mnie i zapytał jak mam na imię. Powiedział mi, że jestem śliczna i wysiadł z autobusu. Znalazł mnie na facebooku i tak się zaczęło. Pisał mi, że jestem piękna, że mu się podobam. Jeździliśmy codziennie razem autobusem, ja do szkoły, On do pracy (jest starszy o 4 lata). Spotkaliśmy się kilka razy, kiedy byłam u niego był kochany, nawet nie próbował mnie dotknąć co było dla mnie czymś nowym, bo zazwyczaj chłopacy rzucali się na mnie jak na zwierzynę, więc czułam, że On to coś wyjątkowego... Pocałował mnie jedynie w policzek i przytulił. Ale kiedyś w końcu napisał mi na fb, że On nie szuka związku, że On nie potrafi już nikogo pokochać... Trochę mnie to zasmuciło, bo myślałam, że coś zaiskrzyło, ale zbytnio się tym nie przejęłam bo nie zdążyłam się jeszcze do niego przywiązać. Później pisał mi, że tęskni za byłą, że nadal ją bardzo kocha, że pisał z nią cały dzień i ma nadzieję, że jeszcze coś z tego będzie... Ja go wtedy pocieszałam... Ale z jego byłą chyba mu coś nie wyszło, bo któregoś dnia napisał mi na fb "podobasz mi się, jak myślisz, może coś z tego będzie?", trochę go wyśmiałam, że pyta mnie o takie coś przez fb i zaproponowałam, żebyśmy się spotkali. Kiedy już się spotkaliśmy, On i tak trochę gadał o tej swojej byłej... Ale w końcu mnie pocałował no i tak się zaczęło... Byliśmy "parą", ale to raczej nie był poważny związek (chociaż on od razu mówił mi, że może to na razie przesadne słowo, ale On mnie kocha). Ja nic do niego nie czułam, podobał mi się wizualnie, ale nie dorosłam wtedy do związku, rzadko pisaliśmy a spotkaliśmy się może ze 3 razy, i po może 3 tygodniach zerwał ze mną, bo spotykałam się z kolegami (On się na to nie godził). Później widziałam na fb, że wstawił zdjęcie z byłą, znowu do niej wrócił... Był marzec. W ciągu 4 miesięcy napisał do mnie kilka razy "co tam", ale rozmowy trwały bardzo krótko. Pewnego słonecznego dnia, przejeżdżał obok mnie samochodem. Zatrzymał się, wysiadł i szedł w moją stronę. Nie wiem dlaczego, ale serce mi wtedy mocniej zabiło, tak bardzo się ucieszyłam, że znowu go widzę, On również, przytuliliśmy się, było mi tak dobrze w jego ramionach, ja wtedy stałam z kolegą, a On zaczął mnie głaskać po rękach i zapytał, czy się spotkamy, zgodziłam się, a On powiedział do mojego kolegi "czasem jej nie podrywaj". Spotkaliśmy się, i wtedy postanowiliśmy na poważnie być razem. Mówił mi, że tak pięknie wyglądałam tego słonecznego dnia, że najlepiej na świecie. Od ponad roku spotykamy się codziennie, każdą wolną chwilę przeznaczamy tylko dla siebie, śpię u niego codziennie, ja bardzo mocno go kocham, najbardziej na świecie, On ponoć mnie również, ja nie wyobrażam już sobie życia bez niego, ale jednak mam pewien problem, przez który nie mogę normalnie funkcjonować... Chodzi o to, że ja nie mogę wymazać z pamięci tego, że On nie chciał mnie kiedyś, bo kochał swoją byłą, że później mówił, że mnie kocha, a zerwał ze mną i znów wrócił do byłej... Jest we mnie coś, czego bardzo nie lubię bo nic dobrego mi to jeszcze nie przyniosło, ale nie potrafię się powstrzymać, no i sprawdziłam jego wiadomości na fb... Wyczytałam tam, jak wcześniej pisał On do jakiejś koleżanki, że On nigdy już nikogo nie pokocha tak, jak tamtej, że przeżył z nią najlepsze chwile, że jest najpiękniejsza i taka cudowna... Że mieszkali razem, spali nago, smażyli jajecznicę nago, że wieczorami kładli się na ulicy i patrzyli w gwiazdy, że nic lepszego go już nie spotka... Było mi tak bardzo przykro... Ale jakby tego było mało, to wyczytałam tam jeszcze, że On pisał do miliona dziewczyn, i wszystkim pisał, że są prześliczne, że chciałby z nimi być, ale są za ładne, żeby się na to zgodziły, że mają takie boskie ciało, że bardzo mu się podobają, jedna miała nawet zdjęcia w jego ciuchach, w których teraz ja czasem chodzę... No i On sam też mi się kiedyś "pochwalił", że On to już tyle dziewczyn przeleciał, że nawet nie liczy... Teraz, mimo tego, że spotyka się ze mną codziennie, że nie ma kontaktu już z nikim, tylko ze mną, to ja i tak nie mogę tego przeboleć... Czasem dopadają mnie takie myśli, jak leżę u niego, że tak wiele dziewczyn leżało na tym łóżku przede mną, że On tak wiele widział tych dziewczyn nago, że pewnie niektóre były ładniejsze ode mnie, że On bardziej kochał tamtą dziewczynę, że było mu z nią lepiej bo mieli podobne zainteresowania, oboje bardzo lubią rysować, a mnie to kompletnie nie interesuje. Kiedyś mi powiedział, że Ona nie chciała się z nim kochać w jego urodziny, to poszedł do Roxi (największej puszczalskiej w całym mieście) i Ona mu dała... Teraz jego urodziny kojarzą mi się tylko z jednym.. On jest bardzo nerwowy i kiedy tylko jakiś chłopak do mnie napisze, to On zaraz odpisuje mu, że ma się ode mnie odwalić, bo jak nie to inaczej mu to wyjaśni. Ja też jestem typem zazdrośnicy, i kiedy byliśmy ze sobą 7 miesięcy, napisała do niego ta jego była. Strasznie mnie to rozwścieczyło i odpisałam jej, że ma do niego nie pisać. Wyzwałam ją też niepotrzebnie od szmaty, wiem, źle zrobiłam, ale to wszystko było pod wpływem emocji. Teraz żałuję... Zrozumiałabym, gdyby On się na mnie o to pogniewał, ale On ZERWAŁ ZE MNĄ, bo jak ja śmiem ją wyzywać. Musiałam go błagać, żeby mnie nie zostawiał, no i w końcu nie zrobił tego, ale do dzisiaj jest mi bardzo przykro, że On tak na to zareagował ;( Jakby nadal mu na niej zależało... Jeszcze gdyby On sam zachował się inaczej, ale On też jest nienormalny i dzwonił kiedyś do mojego byłego, że jak jeszcze raz się do mnie odezwie, to mu skopie...... Naruszyłam jego prywatność, źle zrobiłam, gdybym nie wyczytała tych wszystkich wiadomości na pewno byłoby mi lepiej, ale znając mnie i tak bym nie mogła normalnie żyć z samą tą myślą, o jego byłej, no i że On sam mi powiedział, że miał ich mnóstwo... Wiem, powinnam żyć teraźniejszością, ale ja nie potrafię ;( Jest mi tak przykro, czuję się jak jedna z wielu. Przez to, że ja wiem, że On leciał kiedyś na wszystko co się rusza, to ja teraz boję się w ogóle być z nim w towarzystwie jakichś dziewczyn, bo myślę, że One mu się podobają, a jak mijamy jakąś dziewczynę i on mówi jej cześć, to zastanawiam się, czy to jedna z tych, które On przeleciał... Proszę doradźcie mi jak się uwolnić od tych myśli, czy to kiedyś mi przejdzie? Już nawet myślałam o rozstaniu, bo ja nie mogę tak funkcjonować, Od roku męczę się z tym, nie chcę ciągle wyobrażać sobie jego z innymi dziewczynami ;( Już bym chyba wolała go zostawić i połamać sobie serce, przepłakać za nim kolejny rok a później znaleźć innego, takiego, o którym nie wiedziałabym tylu rzeczy... Pomocy!!! ;(

Odnośnik do komentarza

Pierwsza miłość ponoć największa,najmocniejsza...,więc się nie dziw ,że tak go "trzyma",pewnie to ona z nim zerwała,bo jak widać ją zdradzał...,
musisz sama podjąć decyzję ,czy dasz radę z nim być i nie wmawiaj sobie ,że nie wyobrażasz sobie życia bez niego ,bo jeszcze wielu rzeczy sobie nie wyobrażasz z którymi może przyjdzie Ci się w życiu zmierzyć i trzeba będzie stawić czoła.

Albo go akceptujesz ,albo zrywasz,nie ma sensu się tak miotać.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

To nie była jego pierwsza miłość, tylko druga. I On jej nie zdradzał, Oni po prostu po rozstaniu wracali do siebie kilka razy, raz Ona zrywała, raz On, a w tym czasie, kiedy nie byli ze sobą, to spotykali się z innymi osobami. I On mi mówi, że jej nigdy nie kochał tak jak mnie, że nie myśli o niej, że tylko ja jestem. I owszem, ostatecznie to Ona zerwała, ale później dzwoniła do niego i znowu chciała wrócić, ale wtedy On był ze mną od tygodnia i powiedział jej, że nic z tego, bo już ma dziewczynę. On mówi, że nigdy nie miał takiego związku jak ze mną, nie było tak, że spędzał z kimś aż tyle czasu, że miał dziewczynę, ale tak naprawdę wolał imprezować, dlatego Ona zerwała. On mnie prosił wiele razy, żebym nie myślała o przeszłości bo On nie może jej cofnąć. Odkąd jest ze mną nie imprezuje wcale. Cały czas poświęca tylko mi, mówi, że kocha mnie najmocniej, i jak tak bardzo chciałabym w to wierzyć, ale ciągle myślę o tamtej, i o wielu innych ;( Ale najbardziej właśnie o tej jego byłej ;( Chciałabym go zaakceptować, staram się, tylko nie wiem czy potrafię. Jak mam to zrobić? ;(

Odnośnik do komentarza

Teraz idę na studia, na liście przyjętych widziałam jedną dziewczynę, której On kiedyś pisał, że jest taka piękna, że szkoda, że nigdy nie chciałaby z nim być, bo jest za ładna dla takiego jak On... I co ja mam sobie myśleć? ;( Ona za ładna, a ja to co jestem, że postanowiłam z nim być? Jak ja mam chodzić z nią do klasy i codziennie widywać tą super piękność, której On nie mógł mieć? ;(

Odnośnik do komentarza
Gość czy każda

I tak go pewnie nie kopniesz w dupę bo widać lubisz, jak tobą facet pomiata. Sama doskonale zdajesz sobie sprawę z patologii, w jakiej tkwisz, ale dalej wiercisz temat, to taka paplanina dla samej paplaniny... bez obrazy, ale wiem, jak funkcjonuje większość kobiet uzależnionych od swoich toksycznych relacji - chętnie międlą temat bez końca mimo, że same dobrze wiedzą, jak jest i co powinny zrobić.... bez obrazy, to tylko taka dygresja, która może jakimś cudem otworzy ci oczy ( w co i tak wątpię, ale spróbować można)

Odnośnik do komentarza

ka-wa
Kiedyś mi powiedział, że Ona nie chciała się z nim kochać w jego urodziny, to poszedł do Roxi (największej puszczalskiej w całym mieście)

To tak dla ścisłości.

Rozumiem, że masz na myśli, że jednak ją zdradzał? Ja tam nie wiem dokładnie, jak między nimi było. Wiem, że Oni uprawiali seks nawet jak nie byli razem, więc nie wiem, czy to zdrada czy nie, bo z tego co mi wiadomo, to Ona też to robiła z innymi w trakcie tej ich dziwnej separacji. On twierdzi, że nigdy by nikogo nie zdradził, bo sam kiedyś został zdradzony i się tym brzydzi.

~czy każda
I tak go pewnie nie kopniesz w dupę bo widać lubisz, jak tobą facet pomiata.

A dlaczego twierdzisz, że On mną pomiata?

Odnośnik do komentarza
Gość i_tak_nie_zaliczysz

dojrzejesz jak zbadasz sobie swoją rezerwę jajnikową, to cie szybko ocuci! nie szkoda ci czasu na gościa który smaży sobie jądra leżąc na asfalcie? tracisz czas zamiast szukać idealnego kandydata na ojca swoich dzieci :D czas tyka niemiłosiernie :/

ps. ty nigdy nie wspominasz seksu ze swoim byłym, itp? nie przyprawia cie o dreszczyk emocji jak ci sie spuszczal na twarz?

Odnośnik do komentarza

~i_tak_nie_zaliczysz
dojrzejesz jak zbadasz sobie swoją rezerwę jajnikową, to cie szybko ocuci! nie szkoda ci czasu na gościa który smaży sobie jądra leżąc na asfalcie? tracisz czas zamiast szukać idealnego kandydata na ojca swoich dzieci :D czas tyka niemiłosiernie :/

ps. ty nigdy nie wspominasz seksu ze swoim byłym, itp? nie przyprawia cie o dreszczyk emocji jak ci sie spuszczal na twarz?

Eee... Nikt mi się nigdy na twarz nie spuszczał, i nie będzie. Nie wspominam ani seksu z moim byłym, ani mojego byłego. Kiedyś bardzo go kochałam, ale przeszło mi, odkąd mam obecnego nikt inny się dla mnie nie liczy. Poza tym nie do końca rozumiem Twoją wypowiedź, Ty tak poważnie czy robisz sobie jaja? Z tego co wiem, to spadek płodności u kobiet przypada na ok 30 rok życia, więc jeszcze mam trochę czasu, a wolałabym najpierw skończyć studia.

Odnośnik do komentarza

A co jest takie przyjemnego w przyjęciu spustu na twarz? To jest raczej obrzydliwe. Dla faceta to może i podniecające, ale dla kobiety? Zdecydowanie wolę spust do pochwy. ;) Ale zakończmy ten temat, bo nie o tym mowa, nie z tym mam problem.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...