Skocz do zawartości
Forum

Rodzice nie pozwalają mi się spotykać z moim chłopakiem.Co robić?


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć. Otóż mam problem z moimi rodzicami. Chodzi o spotkania z moim chłopakiem. Pozwalają mi się z nim spotykać tylko 2 razy w tygodniu. Kiedyś, na początku naszego związku mogliśmy spotykać się 1-2 razy. Później coś im się odmieniło i powiedzieli, że mogę się z nim spotykać tylko na 1 godzinę, 1 raz w tygodniu po szkole. Próbowałam z nimi rozmawiać. Płakałam. Ale ich to nie ruszało. Uważali, że jestem jeszcze za młoda, powinnam się zająć nauką i, że to tak nie pasuje. Że ludzie będą gadać(mieszkamy na wsi, więc plotki to chleb powszedni). W końcu nie wytrzymałam. Zaczęłam się im stawiać i spotykałam się z moim chłopakiem potajemnie, jeżdżąc do niego na stopa. Jakiś czas utrzymywało się to w tajemnicy, ale potem się wydało. Mój tato przyjechał do domu Kacpra(mój chłopak). Był zestresowany i już chciał mnie zabrać do domu, ale na szczęściu udało mi się go ubłagać, żebym została. Przy okazji, porozmawiał trochę z mamą mojego chłopaka i myślę, że przez to trochę zrozumiał co robi źle. Nie dostałam żadnej kary, nie było też wielkiej afery. Po tym zgodzili się na spotkania 1 raz w tygodniu. Po jakimś czasie, po moich rozmowach i prośbach, zgodzili się na 2 razy. Było nawet ok, spotykaliśmy się te 2 razy w tygodniu po szkole, a właściwie 3(kiedy miałam 1 godzinę do autobusu) i trochę w szkole. Ale teraz są wakacje...nie mieszkamy od siebie daleko. Kilka kilometrów odległości. Spokojnie mogłabym jeździć na stopa, albo rowerem, jeżeli nie miałby mnie kto zawieźć. On też mógłby do mnie przyjeżdżać, kiedy by tylko chciał, ale oni się na to nie zgadzają. Powody? Jestem za młoda, bo tak nie pasuje, ludzie będą gadać itp. No i...boją się też, że zajdę w ciążę, ale Kacper i ja mamy rozum, więc taka sytuacja nie będzie miała miejsca. Do tej pory, przez początek wakacji jeździłam do niego rowerem potajemnie. On też do mnie bardzo często przyjeżdżał, ale takie ukrywanie się jest męczące. Głodowałam, choć wiem, że to nie jest zbyt mądre. To też nie zadziałało. Nie wiem co mam robić. Oboje chcielibyśmy się po prostu spotykać kiedy chcemy i na ile czasu chcemy. Bez ukrywania się. Muszę też brać pod uwagę to, że mój ojciec jest chory i bardzo łatwo go zdenerwować. Dodam jeszcze, że mieszkam też z wujkiem, bratem(nie rodzonym) oraz babcią i dziadkiem, a babcia i dziadek też ciągle się mnie o to czepiają. Oni budowali ten dom, więc moi rodzice uważają, że muszą się ich słuchać. Może nie całkowicie, ale w bardzo dużym stopniu. Nie wiemy z chłopakiem, co już mamy robić. :'( Bardzo się kochamy. Ciężko nam, gdy widzimy się tylko 2 razy w tygodniu. Bardzo proszę o pomoc.

Odnośnik do komentarza
Gość współczuję Ci

No, niestety, masz po prostu szurniętych rodzicow i tyle. Być może sami zaliczyli wpadkę i ślub i wiedzą, skąd się biorą wiochmeńskie ploty. W małych społecznościach ludzie często są życiowymi dupkami bez odrobiny odwagi i własnego zdania i wtedy jest postawa "co ludzie powiedzą". Można to nawet zrozumieć, gdyż mają swoje racje, faktycznie jesteś trochę młoda i teraz jest czas, który powinnas poświęcić na naukę i plany zawodowe, bo błędów teraz popełnionych często nie da się już nadrobić. Jest to słuszne podejście. Ale w tym wszystkim uderzający jest brak głębszej więzi z rodzicami i to, że oni nie są tak naprawdę wcale zainteresowani Twoim życiem psychicznym. To bardzo zły sygnał. Kochający rodzic rozmawia z dzieckiem spokojnie i tłumaczy swoje decyzje. To jest podstawa, której tu nie widać nawet między słowami, widać tylko rygorystyczne wychowanie przez system kar i nakazów. Możliwe więc, że próby poprawnej komunikacji z nimi są z góry skazane na niepowodzenie i wtedy pozostaje Ci tylko przeczekać do wieku dorosłego, znaleźć pracę która da Ci godziwą pensję, byś mogła utrzymać się bez rodziców i odejść z domu.

Odnośnik do komentarza

Z tego, co piszesz, to cała rodzina ma problem. Jedno musi słuchać drugiego, bo coś tam, inne się czepia, bo coś tam. To jest jakieś chore. Poczekaj te 3 lata, może ciut dłużej, znajdź pracę i opuść ten dom, bo staniesz się taka sama i zafundujesz potem coś podobnego swoim dzieciom.

Odnośnik do komentarza

No właśnie, rozmowy z nimi nic nie dają. Próbowałam, wiele razy...i spokojnie i krzykiem. Wiem, krzykiem nic nie załatwię, ale gdy spokojna rozmowa nie pomaga, to wybucham i zaczynam krzyczeć, bo denerwuje mnie ich gadka. Ten związek nie przeszkadza mi w nauce, uczę się. Oni tłumaczyli mi, dlaczego nie chcą pozwalać na więcej spotkać...czyli tak jak pisałam, dlatego, że ludzie będą gadać, że babka z dziadkiem będą się czepiać, to tak nie pasuje i jestem jeszcze za młoda. To chore. Nie wytrzymam tych 3 lat, chciałabym dotrzeć do nich jakoś teraz, ale nie mam pojęcia jak... :(

Odnośnik do komentarza
Gość ileż można

Czy nie mogłaś poprzestać na jednym temacie, w którym miałaś dużo sensownych odpowiedzi, tylko musiałaś zakładać kolejny taki sam? Liczyłas na inne odpowiedzi?
Rozumiemy, że jesteś zdesperowana, ale bez przesady, nie Ty jedna.

https://forum.abczdrowie.pl/forum-psychologia/1508803,rodzice-nie-pozwalaja-mi-sie-spotykac-z-moim-chlopakiem-co-robic

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...