Problem z napadami objadania się

[Gość Fight_erka]

Cześć!
Szukam pomocy! A konkretnie szukam przyczyny napadów objadania się, których nie potrafię zatrzymać i co w tym wszystkim absurdalne - prowadzę zdrowy styl życia! Dlatego nie wiem skąd te napady?!
Może ktoś z Was będzie miał pomysł czemu tak się dzieję, albo ma własne doświadczenia? Będę wdzięczna za każdy komentarz.
A teraz jak to u mnie wygląda:
wzrost 164cm, waga 60kg (chcę schudnąć 5kg)
- jem 5-6 posiłków po 300-400kcal co 3h
- jadam około 1900kcal (przy moim zapotrzebowaniu około 2300kcal) - wiem, że dużo ale dietetyczka mi to wyliczyła, a tyle jest bo ćwiczę intensywnie 6 razy w tygodniu
- jem tylko nieprzetworzone produkty
- jem około 50g tłuszczu (tylko te zdrowe), 100-120g białek, 200-240g węgli dziennie
- dużo warzyw i owoców
- piję 2l wody dziennie (teraz przy tych upałach 3 lub więcej)
- dbam o błonnik w diecie
- nie piję alkoholu
- sporadycznie zjem kawałek czekolady albo zjem loda
Nie wiem co tu jeszcze mogę napisać, hmm... ogólnie myślę, że jem zdrowo, ale raz na 2 tygodnie mam wpadkę, która polega na tym, że pochłaniam tysiące kcal!!!
Jakiś czas temu zjadłam... 20 naleśników! Ostatnio na grillu 4 karkówki, 4 kiełbaski do tego chleb i sałatki!
Wszyscy dziwią się jak mi się to w żołądku mieści?! A on potraja swoją objętość i wyglądam jak w ciąży! A na wadzę +3kg które gubię w przeciągu kolejnych dniu kiedy wracam do normalnego jedzenia.
Ale jak już wracam do wagi 60kg to waga się utrzymuje aż tu nagle kolejna wpadki i znowu +3kg. Potem znowu gubię do 60 i waga staje i potem znowu napad objadania się, itd.
Co mi może być? Sama nie wiem co robię źle, więc może ktoś z boku to oceni i podpowie co robić, aby nie było tych napadów ;(

Już nawet nie chodzi o to, że nie chudnę, ale o to że to strasznie niezdrowe jest takie obżeranie się ;((

Pozdrawiam!

[Gość doświadczenie mówi]

Nie jestem dietetyczką, ale mam trochę doświadczenia w różnych dietach :) z różnym skutkiem. Nigdy też nie korzystałam z porad dietetyka, napiszę więc tylko to co wypróbowałam na sobie i jakie efekty osiągnęłam. Lata walki z marnym skutkiem w sumie zawsze wychodziłam na plus jeśli chodzi o wagę oczywiście. W zeszłym roku sukces -25 kg miałam tak silną motywację że do dziś jestem w szoku. Oczywiście zima +5 kg, więc wiosną myślę czas na powtórkę i co kilo w te kilo wewte, zaczyna się lato a Ja się bujam. Wszystko przez te napady głodu motywacja słabsza i sobie nie radziłam. Więc zmieniłam dietę, w zeszłym roku i na wiosnę tego roku nie jadłam nic słodkiego, tłustego, zero mięsa i nie zdrowych węglowodanów typu biały chleb, makaron... Teraz nie jem cukrów i węglowodanów ( sporadycznie minimalne ilości) może nie chudnę tak jak bym sobie tego życzyła, ale kilo ubyło, nie mam też napadów głodu. Z tego co czytałam ten rodzaj diety wymaga czasu by organizm się przestawił Ja jem tak dopiero dwa tygodnie więc za krótko by wziąć coś za pewnik ale jako ciekawostkę. Jeśli znajdę Twój post za dwa tygodnie to napiszę jak Mi idzie. Pozdrawiam.

[Gość Fight_erka]

dzięki za odpowiedz :)
mienaly 2 miesiace, ciekawa jestem jak Ci idzie?

natomiast u mnie nastapily pewne zmiany - zmniejszylam spozycie weglowodanow (bardzo ograniczylam produkty zbozowe) na rzecz bialka i tluszczow i... nie mam juz napadow objadania sie! tzn. czasem pozwalam sobie na zjedzenie czegos wiecej ale nie jest to juz tak kompulsywne!

zauwazylam ze teraz jak zdarza mi sie zjesc kasze czy brazowy ryz albo makaron pelnoziarnisty (czyli weglowodany zlozone) to jakos bardzo mnie to rozkreca i po takim posilku mimo ze mam pelen zoladek to nadal mam uczucie ze jeszcze cos bym zjadla, a ograniczajac zboza udaje mi sie zyc bez kompulsywnego objadania sie

zobaczymy jak bedzie dalej :)

[Gość doświadczenie mówi]

Witaj ja zrzuciłam te 5 kg, ostatnio nawet pozwalam sobie na dużo więcej ale mam zasadę że nie jem węglowodanów na 1 i 4 posiłek, a waga ma nadal lekkie tendencje spadkowe.