Skocz do zawartości
Forum

Problemy w domu


Gość Ktoś15

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 14 lat trochę cieżko mi pisac o moich problemach ale mam juz tego dość a nie wiem co mogę zrobic. Odkąd pamietam mój ojciec nadużywa alkoholu. Nie było jeszcze tak źle kiedy miał stałą prace jednak pare lat temu go zwolnili. Od tej pory ma jakies prace ,,na czarno''. Pracuje jakiś czas(2-3 tygodnie) wyrzucają go nie chodzi z miesiąc i tak dalej. W mieszkaniu mieszkam ja, tata, mama i babcia (moja siostra wyprowadziła sie pare lat temu). Od zawsze w domu były awantury do mojej mamy o pieniądze. Nigdy nie zapomnę jak siedziałam z siostrą w drugim pokoju kiedy byłyśmy młodsze i modliłyśmy sie zeby nic sie nie stało. Jednak przez te wszystkie lata awantur ojciec duzo razy rzucał talerzami, szklankami itp. Mimo tego ze codzienne sie o to boje nigdy nikogo nie uderzył. Babcia nigdy nie akceptowała mojej siostry (Sylwia jest córką mojej mamy z poprzedniego związku a babcia jest matką mojego ojca). Często padały obraźliwe komentarze. Kiedyś kiedy siostra do mnie i mamy przyjechała i wracała spotkała babcie która kazała jej oddać klucze i nie przejeżdżać kiedy jej nie ma. Moja mama długo starała sie zrobić cos z nałogiem ojca mimo codziennych awantur przez tyle lat starała sie cos z tym robić na próżno nic nie pomagało. On chyba nie chce. Aż mama w końcu przestała sie starać. Wprowadziła sie do mojego pokoju (od jakiś 2 lat dziele pokój z mamą). Mama tak jakby rozstała sie z ojcem a ze nie mieli ślubu nic nie trzeba było robić. Awantury z udziałem mamy były jeszcze do grudnia wtedy chyba była ostatnia. Kiedy 25 w Boże narodzenie nawyzywał ją od dziwek itp. Bo nie chciała dać pieniędzy pojechałyśmy wtedy do cioci. Odkąd mama przestała sie ,,zajmować" ojcem zaczęła to robić babcia. Gotuje mu wszystko podstawia jedzenie pod nos jak 8 letniemu dziecku a przecież facet ma ponad 40 daje na piwo a on kiedy nie ma pracy cały dzien spi pije i gra na swoim komputerze. Moja mama wychodzi z domu o 5 i wraca około 21 tyle pracuje by mnie i siebie utrzymać. Martwię sie ze mama za parenascie lat nie bedzie w stanie pracować ponieważ ma duzo problemów zdrowotnych. Ojciec nic na mnie nie daje, nigdy nie dawał. Czasami kiedy sie upomniałam 15 razy dostałam 20zl jak raz na 3 miesiące poszedł do jakiejś pracy. Nigdy nie czułam sie kochana przez niego bo ten człowiek zawsze dbał tylko o swoje potrzeby. Zawsze we wszystkim pomagała mi mama. Babcia odkąd wyprowadziła sie moja siostra zaczęła sie na mnie wyżywać. Często chce z nią rozmawiać staram sie jej wytłumaczyć ze to co tu sie dzieje nie jest normalne ze robi mi tym krzywdę i sobie pewnie tez ale każda rozmowa wyglada tak ze ona ogłada telewizje odpowiada mi praktycznie jednym i tym samym kiedy jej cos zarzucam zawsze jest ,, dobrze ze ty jesteś najlepsze ja to wszystkim robie źle'' itp. Moja mama od jakiegoś czasuwychodzi sobie na weekendy z koleżankami itp. Ja zawsze wiem gdzie ona jest i jakby sie cos działo zawsze mogę tam pojechać. Babcia sie o to bardzo czepia. Mowi ze mama jest złą matką bo wychodzi i zostawia mnie samą w domu. Kiedyś powiedziała mi ze mama kupuje mi markowe ciuchy zeby moc wyjsc i mieć Odemnie spokój a i ze ja wykorzystuje mamę by tylko mi cos kupowała. Bardzo często płacze podczas awantur i kiedy próbuje jej cos wytłumaczyć. Najgorsze ze czuje ze to wszystko na co patrzę od zawsze odbija sie na mojej psychice. Ojciec czasami robił takie numery ze wychodził rano z paskiem z domu i mowil ze sie zabije jak nie damy mu pieniędzy albo kiedyś kiedy nie miał długo alkoholu zaczęło mu cos odwalać ze w USA wymyślili jakąś maszynę która cofnie Europę w czasie albo ze austornauci są zostawiani w kosmosie na smierć. Ja widze jak babcia na mnie patrzy jak codziennie czepia sie o wszystko ('najcześciej o niepozbywanie naczynia) ona nienawidzi mojej mamy każe jej płacić polowe komornego za mnie i za nią. Babci zależy tylko na pieniądzach. Zawsze miała prenetensje. Mówiła ze moja mama poleciała na mieszkanie, ze daje mi zły przykład bo mi cos kupi. jakos około lipca 2014 przestałam chodzić z babcią do kościoła. Po prostu przestałam wierzyć ale nie o tym. Babcia o to tez sie strasznie czepiała. Na święta Bożego narodzenia przy stole byli babcia, ojciec, mama, i siostra z mężem potem siostra pojechała do domumama poszła do koleżanki co wcześniej ze mną ustaliła pytała czy nie chce spędzać świąt powiedziałam ze nie. Nie usiadłam z nimi do stołu, chyba nigdy nie usiądę. nie chciałam sie sama okłamywać ze moje spędzić z tymi ludźmi normalnie czas w Wielkanoc mama także wyszla( jasno powiedziałam ze świat nie obchodzę mama powiedziała ze nie chce siedziec w domu na łożku jak ja zgodziłam sie nie ma to dla mnie problemu zwłaszcza sie wiem gdzie wychodzi). Mówimy sobie z mamą wszystko. W końcu jesteśmy w tym tylko we dwie. W Wielkanoc chciałam zrobić pranie i oczywiście była wielka afera ze w domu babci nie bede prała kiedy jest święto takie wielkie. Dostałam oczywiście ochrzan jaka to ja jestem zła jak ich nie szanuje itp. Siedziałam w łazience i płakałam dobrą godzinę. Babcia często podkreśla ze cos jest jej. Jej dom jej lodówka jej pokój i ma byc tak jak ona chce. Przestałam sie czuć tu jak w domu. Wiezienie. Inaczej tego nie nazwę. Jestem z mamą w domowym więzieniu niestety nie mamy sie gdzie przeprowadzić ani pieniędzy na wynajem mieszkania. Ojciec jak juz pisałam nic na mnie nie daje a babcia utrudnia wszystko. Ja juz od paru lat zaczęłam sie kłócić próbuje cos robić ale mnie nikt nie słucha. Tylko mama mnie tu kocha. Dzisiaj sytuacja była dla mnie aż tak absurdalna ze postanowiłam zwrócić sie wreszcie o pomoc. Budzą mnie krzyki jest po 4 rano. Babcia schowała patelnie mamy bo ja wczoraj zmęczona nie umylam jej po zrobieniu sobie jedzenia. Mama jak wstaje zawsze myje naczynia. Babcia schowała patelnie i znow kłóciła sie o pieniądze. Mama poszła do ojca do pokoju zapytać sie czemu to zrobiła(mama jest dość nerwowa i bardzo sie kłoci po tym wszystkim co tu przechodzi nie ma co sie dziwić) a on odpowiedział ze ma wyjsc z pokoju bo zmieni zamki i ją wypierdoli. I teraz siedzę po 5 rano i nie wiem co mam robić. Chce stad uciec ale nie mam gdzie. I tak nie opisałam większości sytuacji po prostu za duzo by pisac. Proszę o pomoc.

Odnośnik do komentarza

Trudno tu coś mądrego doradzić,współczuje ,że przyszło Ci dorastać w takich warunkach i bez wątpienia odbije się na Twojej psychice,
najlepszym wyjściem byłaby wyprowadzka,tylko gdzie...,pozostaje unikać kontaktów z ojcem,spróbować lepiej dogadywać się z babcią i przetrwać ten okres ,dopóki się nie usamodzielnisz.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...