Skocz do zawartości
Forum

Ojciec-tyran i problemy z samą sobą.


Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Mam poważny problem.. A raczej całą masę. Nawet nie wiedziałam, w jakiej kategorii to dodać.. :(
Do niedawna mieszkałam z mamą. Teraz mieszkam z moim (toksycznym) ojcem i moją córeczką (mieszkanie z nim to był mój największy błąd w życiu). Z moim partnerem jestem z związku już jakieś 6 lat, jesteśmy zaręczeni (to ojciec dziecka). Planujemy ślub na grudzień tego roku. Ale.. (zawsze jakieś musi być). On jest za granicą, już od 2 lat (dziecko ma półtora roku). Problemy finansowe jak i jego głupota w wieku 18 lat (czyli całkiem dawno) sprawiły, że musiał tam zostać dłużej (miał pojechać tylko na pół roku, dorobić). Ja po urodzeniu dziecka przeprowadziłam się do ojca (rodzice są po rozwodzie). U mamy była kuchnia węglowa i bardzo często w zimie się kopciło i dymiło, to stara kamienica, więc możecie sobie tylko wyobrazić. Jeden mały pokoik na nas dwie (a raczej 3). A że dziecko urodzone w październiku, to siłą rzeczy byłoby cienko. U ojca trochę lepiej, ale znów ale.. Mój N pokazał mi, że ojciec robi ze mnie swoją sprzątaczkę, kucharkę, praczkę.. Czego wcześniej nie widziałam (klapki na oczach?). To samo robił z moją mamą (pomijając fakt, że ją zdradzał). Żeby tego było mało, moja siostra czasami podrzuca swojego syna albo ojciec mi go zostawia jak jest "jego zmiana" bo on "musi jechać do pracy bo coś tam".
Aktualnie studiuję i wychowuję dziecko, N daje na mieszkanie ale już ma dość, bo nie może odłożyć na nic bo zawsze jest jakiś wydatek.. Plus utrzymywanie dwóch mieszkań.. Ja też mam dość, bo ojciec potrafi mi zrobić awanturę nawet za dwa talerze w zlewie (de facto jeden lub obydwa są zazwyczaj jego). Ja nie mam żadnej umowy sprzątania mieszkania (wiem, że powinniśmy się dzielić obowiązkami po równo, ale on jak raz na 3 miesiące raczy posprzątać swój pokój to jest święto). Poza tym wkurza mnie to, że siedzi przed tym swoim laptopem, na Badoo czy e-podryw czy jaki tam jeszcze czort (baaardzo ciężko pracuje), zamiast coś samemu zrobić, albo jedzie na kilka dni gdzieś, bo tu, uwaga, "musi odpocząć" (czyt. poru*ać). No tak.. bo ja nie muszę i nie mam po czym odpoczywać.. Bo TYLKO studiuję i TYLKO wychowuję dziecko.. Chciałam przeprowadzić się z powrotem do mamy ale usłyszałam niepokojący tekst, że "widzisz, a ja musiałam się tyle lat męczyć i to znosić".. Hmm.. czy to dla mnie jakaś kara czy o co chodzi?
Jest też inne ale.. Chciałabym pójść do pracy, ale nie ma mi kto zostać z dzieckiem, na żłobek mnie stać nie będzie, bo nikt nie da samotnej matce (bo jak na razie w świetle prawa taką jestem) nie wiadomo jakiej pracy za nie wiadomo ile (POlska). I to nie jest tak, że jestem leniwa. Po prostu już kilka razy próbowałam podejmować pracę i nie udaje mi się to, bo moja rodzina się na mnie wypina.
Ustaliłam z moim, że wyjadę do niego za granicę do roboty (dziecko na razie zostawię na 3 miesiące pod opieką jego siostry - chociaż jedna, która chce dla nas dobrze i rozumie naszą sytuację). Wiem, że zaraz poleci lincz, jak mogę zostawić własne dziecko, ale po tych trzech miesiącach jak dostanę stałą pracę to zabieram ją tam z nami.
I teraz mam kilka pytań:
1. Jak się uwolnić od ojca-tyrana?
2. Jak mu powiedzieć, że wyjeżdżam i zostawiam dziecko, tak, żeby nie dostał zawału na miejscu? Bo może tak być, bo jak mogę zostawić własne dziecko??
3. Czy mam po prostu powiedzieć i tak zrobić i nie patrzeć na nic? W końcu to moje życie i będę odpowiadać sama przed sobą za swoje decyzje i czyny.
4. Czemu mama nie chce mnie z powrotem, skoro widzi i słyszy nie raz sama jak się ojciec do mnie odnosi i mnie traktuje? Czy już się przyzwyczaiła, że mieszka sama i jest jej z tym dobrze?
5. Jak w końcu zmienić moją psychikę i myślenie (problem w tym, że wszyscy są ważniejsi, niż ja i nie umiem tego zmienić)?
A teraz Was rozbawię.. Mam 24 lata.. I NIC, co mogłabym dać swojemu dziecku czy swojemu mężczyźnie.. Nawet nie wiecie jak mnie to dusi... Jestem na skraju załamania i nie wiem jak mam sobie z tym poradzić. Moja waga na dzień dzisiejszy (przez nerwy i przez to uaktywnioną tarczycę - niedoczynność) to 38 kg. Ciągle na prochach uspokajających.. Cień człowieka i worek na kości.. :(
Proszę, poradźcie coś.

Odnośnik do komentarza

Nie piszesz w jakim wieku jest dziecko ,ale wg mnie ,zostawienie go pod opieka siostry ,która też podrzuca swoje dziecko ojcu nie jest dobrym pomysłem,
po drugie dziecko jest do Ciebie bardzo przywiązane ,bo praktycznie jesteś z nim stale ,będzie tęskniło i płakało za Tobą,szkoda dziecka,
Ty będąc tam stale będziesz myślała ,czy zdrowe ,czy nic się nie stało,itp.
Jeśli chcesz wyjechać to tylko z dzieckiem,chłopak wcześniej niech Ci załatwi pracę,możecie pracować na zmianę i korzystać z opiekunki na godzinę czy dwie.

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza

To nie ma w sumie znaczenia czyja siostra by miała się opiekować ,dziecko jest w tym wieku ,że nikt nie zastąpi matki.
Mówiąc o pracy zmianowej miałam na myśli ,że jak on pracuje np.na rano, to Ty na popołudniu,
a jak nie to dziecko dać do żłobka.
Rób wszystko ,żeby nie zostawiać dziecka ,bo tu ono jest najważniejsze,pisałaś ,że po trzech miesiącach byś je zabrała,to jak wtedy sobie poradzisz?

Szanuj zdanie innych...

Odnośnik do komentarza
Gość Anciak871

No własnie bedac samotną matką masz pierwszeństwo w dostaniu się z dzieckiem do żłobka. Państwowego! Koszt nie są duże. 200-400zł to pewnie max. A Ty nawet zarabiajac najnizsza krajowa te kilkaset zł mozesz przeznaczyc na żłobek, zostanie Ci pewnie około 1000zł
Dobre i to. Nie użalaj się tylko do roboty! i Twój wyjazd wydaje mi sie ucieczką od wszystkiego, a tak się nie da. Dziecko a potem kasa!

Odnośnik do komentarza

Napisałaś dużo, ale wiele rzeczy trzeba robić np sprzątać jak się razem mieszka, masz małe dziecko i powinnaś razem z partnerem rozwiązać problem np jechać do niego i wspólnie wychowywać i pracować.Nie zostawia się dziecka tylko ciężka Twoja choroba by to wytłumaczyła.Jesteście dorośli, zdrowi, macie ręce, głowy to można sobie poradzić.Nikt nie mówi że będzie lekko,jeśli jest małe dziecko to zawsze będzie trudniej.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...