Skocz do zawartości
Forum

Nie wiem co robić


Rekomendowane odpowiedzi

Piszę to wszystko, bo sam już z tym wszystkim nie wytrzymuję psychicznie i nie wiem do kogo się zwrócić z prośbą o ocenę tego wszystkiego.
Ponad rok temu poznałem pewną Kasię, w grze internetowej pod tytułem plemiona. Nasza znajomość zaczęła się przypadkowo, ale dość szybko załapsliśmy dobry kontakt. Przez pierwsze pół roku znajomości wymiana zdań z nią była bardzo przyjacielska. Nigdy przedtem nie stworzyłem takiej relacji, ponieważ miałem z tym problemy. Rozmowy na początku były bardzo otwarte, opowiadaliśmy o własnych doświadczeniach, poglądach, uczuciach, rodzinnych problemach, kilka godzin przegadaliśmy w święta Bożego Narodzenia jak i Wielkiej Nocy (moja psycholog uznała, że z tego powodu musiała być to ważna dla niej relacja) mówiła o swoich relacjach, w życiu osobistym jak i pracy, również ze wskazaniem na konkretnych ludzi, co do pracy to pomagała mi nawet swoimi materiałami z zajęć, nie wiem czy to było odpowiednie czy też nie, ale sam też na to nalegałem, chciała nawet opowiadać o życiu seksualnym swojej najlepszej przyjaciółki, ale już sam z siebie nie chiałem ciągnąć tego tematu, komentowała różne zachowania ludzi w jej otoczeniu i przyjaciół, którzy jak to określiła "do niej startowali" i często nie było to przychylne wobec tych osób.
Wszystko obróciło się o 180 stopi w czerwcu i lipcu tego roku, do tej pory nie wiem dlaczego tak się stało, chociaż pytałem się o to wielokrotnie, jedynie podejrzewam, że mogło mieć to związek z plemionami. Zaczęła oskarżać mnie o rzeczy, których nie robiłem, motywacje, których nie miałem, nie chciała mi w żadnym stopniu wierzyć, ganiła nawet za coś o co mnie prosiły inne osoby i twierdziła, że nie powinienem tego robić, bo jest to na niekorzyść tych osób, denerwowało ją że coś robiłem lub nie robiłem zgodnie z jej wolą, nie mogłem nawet zapytać o nic, bo od razu wpadała w złość, wtedy nasze kontakty ograniczyły niemal tylko do tematu tej gry, a gdy chciałem powiedzieć jej że nasza znajomość się na niej nie opiera, powiedziała, że wpuszczam ją w poczucie winy i się obraziła. Przez wcześniejsze miesiące sytuacja wyglądała zupełnie inaczej, więc taka nagła zmiana była dla mnie szokiem i zarazem wywoływała duży ból psychiczny i to wszystko było wynikiem niby błahych rzeczy, niestety przez dotychczasowe doświadczenia życiowe miałem skłonności depresyjne, które się w tym czasie ujawniły. Już w tym czasie grałem w to tylko i wyłącznie dla wspólnej płaszczyzny konwersacji z nią z przeświadczeniem, że ówczesny stan rzeczy może ulec zmienie, ale gdybym wiedział, że tak to się skończy dawno bym tego zaprzestał.
Również w tym czasie miałem dwa problemy (chodziło o pomoc w znalezieniu nowej drogi powrotu przez blablacar.pl oraz odnośnie rekrutacji na uniwersytet, w obu przypadkach nie miałem dostępu do internetu w potrzebnym dla mnie czasie) o pomoc w rozwiązaniu których poprosiłem właśnie ją, pomogła mi, jednak, nie wiem jak to inaczej określić, wypomniała mi je i powiedziała, że jestem nieodpowiedzialny, z perspektywy czasu widzę, że na pewno miałem inne możliwości rozwiązania tychże problemów, ale moja psycholog twierdzi, że miałem prawo o poproszenie, może nie o otrzymanie, ale o poproszenie o pomoc tak, nie jestem pewnien co o tym sądzić.
Przez cały sierpień i większość września nie kontaktowałem się z nią, wtedy bardzo spadła mi samoocena i w końcu podjąłem decyzję o samobójstwie. Postanowiłem się pożegnać, wysłałem jej wiadomość i reakcja na nią nadal jest dla mnie niejednoznaczna, była wtedy daleko od domu i odpisała, że nie powinienem tego robić i chce się ze mną skontaktować jak najszybciej jak tylko dotrze do domu, to odwiodło mnie od samo agresywnych zamiarów przynajmniej na jakiś czas, jednak gdy się z nią chciałem skontaktować ignorowała mnie przez ponad 2 dni z powodu mojej 2 godzinnej spóźnionej reakcji na jej chęć pomocy mi, dopiero po tym jak napisałem jej, że jest okrutna (czego żałuję do dziś) wywiązała się rozmowa w wyniku której jednak postanowiła mi pomóc.
Sama z siebie obiecała mi, że w razie jakichkolwiek problemów mogę się do niej zwrócić, mieć w niej oparcie, że nasza znajomość ma się już dobrze, że się kiedyś spotkamy i to ze stwierdzeniem na 100%. Jednak już po miesiącu gdy zapytałem ją czy jako pracownica uniwersytetu wie coś na temat pewnej rzeczy, bardzo mocno się na mnie zdenerwowała i stwierdziła, że traktuję ją tym samym jak szmatę, nie rozumiem tego, zawsze używam słów będących nośnikiem szacunku do drugiej osoby i nie wiem też czym taka reakcja mogła zostać przeze mnie wywołana, powiedziała również, że odwrotnie jak przedtem chciała - na ten moment na pewno nie chce spotkania ze mną. Rozpłakałem się po tym wszystkim co skwitowała oznajmieniem, że wykorzystuję ją w ten sposób emocjonalnie, powiedziała dokładnie: „wyobraź sobie jak Ty byś się czuł gdybym to ja Ci się rozbeczała w słuchawkę" Jedyną pozytywną rzęczą z tamtej rozmowy było to, że znalazła dla mnie później numer do psychologa, od którego pomocy dostać nie mogłem, ale doprowadziło mnie to do mojej obecnej Pani psycholog.
Od tego momentu znów zaczęła mnie obwiniać za wiele rzeczy na plemionach, w które jeszcze grałem nadal z przeświadczenia, iż dzięki temu mam jakiś trochę większy kontakt z nią. Po jednej z sytuacji z tamtąd, znów na mnie nakrzyczała, z mojej perspektywy to wyglądało tak, że miałem w pewien poniedziałek dużo rzeczy do załatwienia i nie mogłem poświęcić wiele czasu na tę grę, poprosiłem o pomoc inne osoby, aby kilka rzeczy mi poradziły a także aktywnie pomogły, tak się stało, w ten sposób wielu ludzi już sobie pomagało i pomaga, dostosowywałem się do wszelkich próśb osób do których się zwróciłem, ale jedna z nich poprosiła o pomoc właśnie Kasię, późnym wieczorem zadzwoniła do mnie i zganiła za to, że przeze mnie marnuje swój czas i że ma ważniejsze rzeczy do roboty niż siedzenie na plemionach, nie wiedziałem jak na to odpowiedzieć, nie sądziłem aby jakiekolwiek przeprosiny lub w jakiś sposób usprawiedliwienie się mogło pomóc, bo wielokrotnie wcześniej uznawała to za wywoływanie w niej uczucia winy, więc milczałem, nie wiedziałem co zrobić, stwierdziła, że jestem socjopatą, znęcam się nad nią i żebym się leczył. To bardzo negatywnie wpłynęło na mój stan psychiczny, znów pojawiły się myśli samobójcze, przez tamtą noc spałem w sumie przez mniej niż 2 godziny, a cały następny dzień byłem cały rozedragany. Trochę mi się polepszyło gdy wieczorem tego samego dnia wysłała sms, dokładnie cytując: „Przepraszam ze się wqurzylam ale po prostu wiem że miałam racje”. Moja psycholog uznała jej zachowanie za jednoznacznie nieodpowiednie, ale nie docierało to do mnie.
Ostatnio znów, napisała do mnie wiadomość, abym coś zrobił, ale tonem dość władczym. Dostosowałem się, ale gdy za radą psycholog poprosiłem ją aby nie robiła tak więcej, odpowiedziała że nie będzie ze mną rozmawiać o niczym innym niż o plemionach, chociaż od prawie połowy listopada już taki stan rzeczy występuje. Jak jej powiedziałem o wnioskach psycholog zareagowała tak:

[ja] Witaj, moglibyśmy porozmawiać?
[ja] Moja Pani psycholog mówiła mi, że nie powinnaś mnie tak traktować.
[Kasia] słucham??????????? :D
[Kasia] cytuj "jak ktoś ma mnie śmiałość oceniać kim jestem i z czym się zmagam, jeśli pani tak oceniła subiektywnie sytuację to mgr psychologii chyba mało, trzeba było się uczyć....zapraszam do dyskusji 723 xxx xxx"
[ja] Napisałem jej.
[Kasia] poważnie? ? matko. ..nawet sarkazmu nie jesteś w stanie wyłapać.

Nie wiem do tej pory czy taka rozmowa się odbyła.
Nie jestem pewien jak na to wszystko patrzeć, przez pół roku bałem się i nadal boję z nią rozmawiać, na pewno występują tu trzy aspekty i rozwiązania, które występują prawdopodobnie w różnym stopniu.
Pierwsze, że jest to po prostu moja wina, może nie powinienem oczekiwać, po jakiejkolwiek jakości kontaktu z kimś, żadnego lepszego traktowania w przyszłości od takiej osoby. Sam doprowadzałem do takich sytuacji co jest usprawiedliwieniem dla Kasi. Po prostu jestem głupi i naprawdę nie warto mnie znać. Może nie widzę wielu znaczących elementów.
Drugie, może forma plemion wymusza na graczach zachowania, które niosą za sobą poważne wyrzeczenia względem innych aspektów życia. Szczególnie w późniejszych, chociaż w pierwszych etapach gry również, rywalizacja polega głównie na poświęcaniu czasu, słyszałem m.in. to, że ludzie po prostu nie śpią po 20 godzin dziennie, koczują przed monitorami nawet cały dzień, spędzają część czasu w pracy tam, aby cokolwiek osiągnąć. Są tam osoby, którzy wiedzieli przez co przechodzę i co robi Kasia, ale albo niereagowali ze względu na relacje z nią lub po prostu z drugiej ręki słyszałem: "nie obchodzą mnie Twoje problemy, dla mnie ważne jest co tutaj się [w grze] dzieje". Dość częste były udostępnienia lub też wymuszenia haseł do kont przez innych graczy, sam też byłem zastraszany kilkakrotnie. Nie wiem też jak oceniać zachowanie Kasi, która chociaż, że ma 30 lat to na przykład zmienia czasami swój wiek o kilka lat wstecz lub nie dwuznacznie systematycznie flirtuje z 16-latkiem, ludźmi, którzy mają swoje dziewczyny, padają zaproszenia na randki i tego typu rzeczy, nie wiem czy to jest tylko taka zabawa czy nie, nie wiem też czy bliscy tych osób wiedzą o tym.
Trzecie, że źle mnie traktuje Kasia, że jak mówi moja psycholog bez usprawiedliwienia zachowywała się bardzo agresywnie wobec mnie.

Kasia jest wykładowczynią zarządzania na uniwersytecie, ona określa to jako nauczanie komunikacji, relacji międzyludzkich, interesuje się psychologią, wiem np. że lubi czytać "Charaktery". Nie wiem komu wierzyć, czy, że coś ze mną jest nie tak i zmienić specjalistę, czy mojej psycholog, która mówi że ona nie powinna się tak zachowywać. Od ponad tygodnia znów jest mi z tym bardzo źle i nie wiem co tym wszystkim sądzić i co robić.

Pozdrawiam.
Mateusz

Odnośnik do komentarza
Gość rozsadekkk

poradź się swojego psychologa skoro to dla ciebie taki autorytet. jakie wy macie denne problemy w porównaniu z np.głodującymi ludźmi. takie emo pokolenie. wyjdź na dwór, jak się spędza całe dnie w wirtualnym świecie, to ryje ludziom psyche.

Odnośnik do komentarza

Hej,
niestety nie znam się na tej grze. Ale brzmi kiepsko...całe życie w internecie ?
Masz 19 lat, Ona 30 i tak do końca nie wiem, czy Ty się w niej zakochałeś?
Czy tylko przejmujesz się z powodu relacji w tej grze? Z tego co piszesz, to trudno znaleźć tutaj jakąś Twoją winę. Za coś Cię obwinia, ale nie wiem dokładnie za co, nie precyzujesz.

Dorosła kobieta, a zachowanie niedojrzałe. To podrywanie szesnastolatków i zajętych facetów ... wrrr masakra. Dlaczego Ci na niej tak zależy, że byłeś w stanie targnąć się na własne życie?
Pani psycholog nie kazała rzucić tej gry w pierony?

Twoja Kasia ma jakieś chwiejne nastroje, to pomaga Ci znaleźć psychologa, to Cię dołuje jakimiś oskarżeniami. Przecież widzi, że jesteś wrażliwy i zwierzyłeś się, że chcesz skończyć ze sobą.
Czy to co robisz, jest adekwatne do problemów? Radzę odseparować się od kobiety, raz a dobrze. Bo inaczej źle to się skończy.

Rozdzierający jak tygrysa pazur
antylopy plecy
jest smutek człowieczy.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...