Skocz do zawartości
Forum

Czy trzeba się zmieniać, żeby być akceptowanym przez przyjaciół?


Gość xyxyxz

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 20 lat, studiuję. Mam wrażenie że od lat moje życie stoi w miejscu, a ja się nie rozwijam. Cały czas jestem taka sama jak w gimnazjum, podobnie myślę, podobnie się zachowuję, podobnie żyję... wciąż nie mam i nigdy nie miałam chłopaka. Obserwuję swoje stare koleżanki i widzę jak bardzo się zmieniły, są jakby innymi osobami, zachowują się inaczej...nawet nie wiem jak to dokładnie opisać, po prostu widać że wydoroślały co nie znaczy że są bardzo poważne, ale inaczej już rozmawiają, są bardziej otwarte na relacje z chłopakami, zmieniają swój sposób myślenia i bycia. Gdy byłam mała byłam zupełnie normalnym dzieckiem, miałam dużo koleżanek i kolegów, później zamykałam sie w bardzo małym gronie znajomych a potem w wieku ok 14 lat byłam odtrącana przez rówieśników. Gdy rozmawiałam o tym ze starszą siostrą powiedziała tak: "wiesz dlaczego tak jest? bo jak byliście dziećmi to wszyscy się lubiliście, byliście tacy sami, teraz każdy się zmienił a ty zostałaś taka sama" Nie chodzi o to że jestem dziecinna tylko..sama nie wiem. Jak byłybśmy małe to z przyjaciółka rozmawiałyśmy o serialach, o grach komputerowych i co tam w rodzinie słychać, 20-letnia młodzież jak się spotyka raczej nie rozmawia o takich rzeczach...i moja przyjaciółka też teraz zamiast spędzać tak ze mną czas woli z innymi koleżankami spotkać się z chłopakami i pośmiać się z nimi. Po prostu się zmieniła jak wszyscy, też chciałabym zacząć się rozwijać, zmienić się, zmienić swoje życie, zacząć realizować marzenia i pozwolić pewnym osobom odejść i nie bać się nieznanego. Jak to zrobić?

Odnośnik do komentarza
Gość Martynisko

hej,
napisałaś, ze chcesz się zmienić. Jednocześnie napisałaś myślę kluczowe zdanie: "nie bać się nieznanego".
NIe chcę się tu wymądrzać, sama mam problem ze sobą, też się jakaś zacofana czuję, ale wiesz..komuś łatwiej doradzać..
myślę, że paraliżuje i cofa Cię przed zmianami właśnie ten strach. Ja też się boję, jestem 5 lat starsza od Ciebie, a ciągle boje się wyprowadzić z domu, bo np. będę się czuła samotna, albo boję się, ze to będzie zła decyzja, bo wydam za dużo kasy na to..
wszystkiego nie da się zrobić od razu. Pytanie czy chcesz zacząć ? napisałaś, że studiujesz- czy te studia są w Twoim mieście? , gdzie mieszkasz- sama czy z rodziną? Czy jesteś zadowolona z nich, chętnie chodzisz na uczelnię? Czy masz tam znajomych, z którymi możesz się gdzieś umówić, żeby wyjść się rozerwać? Z mojego doświadczenia powiem Ci, czego żałuję, co bym poprawiła: poznałam przez studia mało osób, bardzo mało, bo na moim kierunku była garstka osób, a nie należałam do żadnego stowarzyszenia, nie chodziłam na żadne koło naukowe itp. Zachęcam Cie, jeśli też nie uczestniczysz w niczym więcej niż obowiązkowe zajęcia, do przemyślenia, na co warto byłoby się zapisać. Myślę, ze 1 rzecz na początek wystarczy. Koła naukowe są i fajne i pożyteczne- raz, że uczysz się w przyjemniejszej bardziej kameralnej atmosferze, 2- poznajesz ludzi, którzy interesują się tym co ty, więc może szybciej się dogadacie, a może tez ktoś Ci się spodoba;), 3- masz możliwość nowych osiągnieć, np. publikacje naukowe. Myśle, ze bardzo warto chodzić na jakieś koło naukowe. Innym pomysłem jest uczestnictwo np. w zajęciach sportowych- u nas było organizowane mnóstwo takowych i bardzo atrakcyjnych, np. żagle, squash itp. Jeśli masz choć trochę duszę sportowca....:) tam znowu również możesz się wykazać, nagrody rektora uwzględniają również takie aktywności, dodatkowo zgrabna figura, nowe znajomości z ludźmi którzy CHCĄ SIĘ ROZWIAJĆ, wyjazdy...aaaallle się romzarzyłam- same przyjemności:)
Są też (jeśli nazyw nie mylę) niezależne zrzeszenia studentów, moja koleżanka uczestniczyła w czymś takim- roznosiła plakaty, przygotowywała wampiriady poznając przy tym sporo ludzi.
Wiesz, ja tez miałam tylko 2 chłopaków- jak byłam w gimnazjum :(( a jestem raczej ładną dziewczyną. Odnajdź siebie, poczuj swoje miejsce w tym życiu, znajdź swoją misję a wtedy nie będziesz ślepo zbaczać ze ścieżek. Oczy same otworzą się na to co ważne i nie będziesz tracić cennego czasu. Znajomi sami będą się chcieli z Tobą spotykać.
jeszcze z innej beczki- zadbaj o swoje finanse już teraz, regularna praca- np. w sklepie z ubraniami na weekendy da Ci poczucie satysfkacji, że umiesz zarobić pieniądze sama oraz pewność i niezależność. W pracy też poznaje się osoby;)
i dodatkowo za to płacą - nic przyjemniejszego. Nie można siedzieć cały czas przy książkach- musisz zadbać o odpoczynek, życie towarzyskie, kondycję. Wszytskie aspekty życia są ważne.
Jeśli mieszkasz z rodzicami- myślę, ze lepiej się mimo wszytsko wyprowadzić, bo wtedy szybciej się usamodzilnisz, wydoroślejesz...chociażby będziesz pamiętać o rachunkach- ja mam 25 lat i wyobraź sobie płacę tylko za swój tel...chyba nie chcesz być taka jak ja :P:P:P
No i zyczę szczęścia na tych cudownych 5 latach, jakby nie było, po nich świat staje się szerszy:))

Odnośnik do komentarza

Staram się coś robić ale cały czas mam wrażenie że tkwię w zawieszeniu, jak mam wolne to cały dzień mogę przesiedzieć przed komputerem o niczym, i tak mijają tygodnie, miesiące... brak mi życiowej energii i optymizmu, nie wiem jak to z siebie wykrzesać

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...