Skocz do zawartości
Forum

Szkodliwość idei i wartości


Gość js_11

Rekomendowane odpowiedzi

Przed chwilą właśnie do mnie dotarło, że przyczyną moich problemów w szerszej perspektywie są złe ideologie i wartości w społeczeństwie a z tego czerpie się wzorzec jako dziecko. To jak wirus umysłu rozprzestrzeniany kiedy komuś się spodoba coś złego. Zaczyna się od jedzenia mięsa i słodyczy w dzieciństwie. Potem piłka nożna i kibole, uznawanie za "lamusów" osób, które nie potrafią się bić albo są słabe z WF w szkole, muzyka, w której promuje się narkotyki, alkohol, nienawiść, smutek, melancholię albo narkotyczne tripy transowe. Religia (nr 1 zła), polityczne idee jak socjalizm, liberalizm, konserwatyzm, promowanie mody i urody, filmy romantyczne pokazujące, że najważniejsza jest miłość. Kiedy pojawia się jakiś zły człowiek to uczy się nienawiści do niego i staje się w opozycji a jego zło jest spowodowane tymi ideami - im większa patologia w rodzinie tym większa podatność na te idee i wartości.

Z tych powodów często katolicy widzą wszędzie szatana bo widzą te idee - problem w tym, że nie wszystkie są realnie złe ale umysł dziecka źle do tego podchodzi. Każdy chce być kimś i dobrze się czuć a wzorce są złe. Każdy kto coś mówi jest odpowiedzialny za te słowa i wywołuje w ten sposób wpływ na innych ludzi, głównie na młodszych. Ale wszystko może być źle odbierane przez dzieci jeśli chodzi o przekaz płynący z TV, muzyki i internetu. Czy w związku z tym mamy nic nie robić bo te idee i wartości przeczą miłości?

Odnośnik do komentarza

Zgadzam się z Tobą. Tak naprawdę to rzeczywistość w której się obracamy nas kształtuje. Ludzie często myślą, że są wolni i mogą zrobić ze swoim życiem co chcą. A w większości przypadków to my dostosowujemy się do życia i gonimy za wiatrakami w poszukiwaniu akceptacji, szacunku czy zrozumienia ale u innych ludzi. Dlatego często człowiek jest się w stanie "zeszmacić" żeby tylko przypodobać się innym. Już od dawna trwa manipulacja na masową skalę, ludzi się ogłupia i wszczepia próżne wartości, którymi łatwo można manewrować. Ludzi jest coraz więcej, trzeba jakoś zapanować nad tym bydłem.

Odnośnik do komentarza

Ale jak skoro nie ze swojej winy już teraz mam złe wartości bo coś takiego jak zdrowa dieta, nauka, praca, spokój kojarzy mi się negatywnie a pozytywy to przyjemności, przygody, luz, wolność. Spokój w znaczeniu opanowanie i pokora a luz w znaczeniu "mam w dupie tych debili". Lubię wszystko co złe i niekorzystne a nie lubię tego co dobre i korzystne czyli o wolności możemy sobie tak naprawdę tylko pomarzyć. Kiedy jesteśmy wolni od przymusu przyjemności nie mamy wolności postępowania bo unikamy tego co szkodliwe czyli żyjemy wg wzoru jaki jest zaprogramowany przez biologię. Nadal wychodzi, że w takim razie najlepszy jest niebyt.

Odnośnik do komentarza

Prędzej czy później niebyt Cię ogarnie. Wszyscy trafimy do ziemi. Ja osobiście wierze w to, że po śmierci nie czeka nas żadna nagroda czy kara. To nie ma znaczenia. Taka jest kolej rzeczy, że rodzimy się po to by umrzeć. Czasem proste wytłumaczenia są najlepsze, nie ma co się doszukiwać drugiego dna. Pytanie tylko jak spożytkujesz czas który Ci został. Jeden może całe życie poświęcić na budowanie kariery zawodowej, zarabiać pieniądze których nigdy w życiu nie zdoła wydać, może być duszą towarzystwa, podziwianym i rozchwytywanym. Drugi może żyć skromnie, w swojej samotni, kontakt z ludzi ograniczać na tyle na ile uznaje to za stosowne - praca, kontrolne wizyty u lekarza. Może nawet nie zakładać rodziny, siedzieć większość życia przed kompem i pociskać w gry komputerowe, tam się realizować. Obydwoje będą szczęśliwi. Najważniejsza zasada to nie biegnąć za stadem jak ten baran, ulegać presji i niepotrzebnie strzępić sobie nerwów. Zapomnieć o tym co było, naprawić co się da i dostosować życie do własnych potrzeb, na tyle na ile będziemy mogli sobie pozwolić.

Odnośnik do komentarza

Nikt nie wie co będzie po śmierci.

Ja nie mam prawa być szczęśliwy bo to co ja lubię jest przeciwstawne do tego co realnie jest dobre. Człowiek powinien lubić to co jest dobre a jeśli lubi to co złe powinien się poprawiać. Ale ja nie mogę bo wszystko co lubię jest złe. Co wtedy? Pozbyć się moralności, sumienia i głosu w głowie, który jest mądry i mówi co powinienem a czego nie czy być ascetą?

Odnośnik do komentarza

Po pierwsze dobro i zło to pojęcia względne, które można interpretować zależnie od tego z jakiego punktu będziemy na to patrzeć. Weźmy np: takiego Robin Hooda, okradał bogatych i rozdawał biednym. Z jednej strony czynił dobro bo pomagał "potrzebującym", z drugiej kradł czyli czynił zło. Wielu uważa tę postawę za szlachetną, ale tak naprawdę to był zwykły rzezimieszek. Spójrz na to trzeźwo, nie sugerując się serialami czy amerykańskimi filmami. Chodzi mi o to, że nie można go jednoznacznie określić czy był dobry czy zły. Piszesz, że wszystko co lubisz jest złe. Złe w sensie postrzegania to przez społeczeństwo, a nie złe dla Ciebie samego. Ludzie często kierują się emocjami, biegną tam gdzie podążają inni, bez namysłu, naśladują wszystko do momentu aż ktoś nie wyznaczy nowej ścieżki gdzie można by znowu pobiec. Takie obraz zombie XXI wieku. Ty nie masz de facto problemu z samym sobą. Twoim problemem jest myśl o tym jak odbierze Cię spopularyzowane społeczeństwo, w którym panują określone zasady, standardy itp. Ale świat jest o wiele większy niż tylko to co pokazują w TV, że trzeba mieć dziewczynę określonych kształtów i cech, że musisz mieć pozycję taką a nie inną, że musisz wyglądać tak a nie inaczej. Pewnie słyszałeś to setki razy, ale żyjesz dla SIEBIE. Moralność, miłość, lojalność zostaw dla ludzi, których kochasz, którzy CI zaufali i którym TY ufasz. Reszta to tylko statyści, którzy mają swoje określone role w Twoim życiu - ekspedientka sprzedaje towar, lekarz leczy, kierowca autobusu prowadzi, przechodzień przechodzi. Głos w Twojej głowie, to nie jakiś obcy nadający z kosmosu tylko Ty sam, takie alter ego, którego możesz się pozbyć jeśli zaczniesz się skupiać na rzeczach naprawdę dla Ciebie pożytecznych które w przyszłości zaowocują odczuwalnymi, czasami wręcz namacalnymi profitami. Te Twoje rozmyślenia to tak jakbyś przyglądał się komarowi i zastanowił, czy poleci w lewo czy w prawo? Co by Ci to dało gdybyś to wiedział? ulżyło by Ci na sercu? To jest jak z zemstą, człowiek potrafi ją w sobie pielęgnować, dodaje mu sił, motywuje ale jak się dokona to tak naprawdę pozostaje pustka, rozczarowanie i zakłopotanie, co robić dalej. Sam widzisz, że tak naprawdę to bez znaczenia.

Odnośnik do komentarza

Robin Hood to złodziej a dzisiejszy socjalista to złodziej dający nierobom kasę żeby demotywować ich do pracy. Jednoznacznie złe :)

"Złe w sensie postrzegania to przez społeczeństwo, a nie złe dla Ciebie samego. "

Obiektywnie złe. Właśnie to jest najgorsze :(
To co myślą inni jest dla mnie nieważne.

"Moralność, miłość, lojalność zostaw dla ludzi, których kochasz, którzy CI zaufali i którym TY ufasz. "

Nie ufam nikomu :P Moralny chciałbym być dla każdego. A czy np artysta piszący o szczęściu, które jest kiedy zapalę zioło i wypiję drinka na wakacjach postępuje moralnie? A ten, który skupia się na negatywnych rzeczach albo tworzy melancholijną muzykę? Moralność to nie tylko kochanie i szczerość z ludźmi, których się kocha. Jedzenie mięsa jest niemoralne a chcę je jeść.

"Głos w Twojej głowie, to nie jakiś obcy nadający z kosmosu tylko Ty sam, takie alter ego, którego możesz się pozbyć"

Wiem ale nie chcę bo to głos sumienia - moja moralność i empatia, poczucie odpowiedzialności.

Odnośnik do komentarza
Gość Dr prof. Nieuk

Prawda lezy tam gdzie lezy a nie tam gdzie wiekszosc mysli ze lezy. Mam namysli ze iatnieje cos takiego jak obiektywna prawda i obiektywne dobro i zlo. Jesli mamy problem z ocena czegos to dlatego ze nasze mozgi zaostaly wyprane i ograniczone a myslenie splycone.
Sumienie to tez jest twor nieobiektywny, "dar" od rodzicow i reszty spoleczenstwa. Dla dobrego zycia wystarczy ci zasada "nie badz chujem" i odrobina empatii.

Odnośnik do komentarza

Ale nikt nie wie gdzie leży prawda i skąd na świecie bierze się zło. Nikt nie wie jak to zrobić żeby pozbyć się aktualnych złych pragnień jakie mam i zainstalować sobie takie jakie są pozytywne i pokrywają się z prawdą. Skoro tak to po co mam żyć?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...