Skocz do zawartości
Forum

Mobbing w szkole


Gość herakles

Rekomendowane odpowiedzi

Gość herakles

Witam mam taki problem. Zawsze byłemspontaniczny, pełen pomysłów, potrafiący się postawić, ale do czasu.. Coś się ze mną zaczęło dziać niedobrego w przypadku przebywania w jakiejś dużej grupie. W gimnazjum i jeszcze pod koniec podstawówki zrozumiałem ( tak sobie wkręciłem, bo nie musiałem tego tak postrzegać ), że jestem jakby drugiej kategorii. Na szczęście jako tako potrafiłem się postawić przynajmniej w połowie przypadków ( było ich mało ), i się mnie nie czepiali. Miałem kilku kolegów, owszem. Ogólnie czułem się tam niedowartościowany. Z wiekiem jak opuściłem szkołę gimnazjalną trafiłem do liceum. Miałem wielkie nadzieje i oczekiwania wobec niej. Zakompleksiony, zagubiony prawie że dzieciak, chce pokazać na początku jaki to nie jest super itp. Wyszło mi to na gorzej. Zaczął się mobbing trwający przez pierwsze 3 semestry, a później sporadycznie. Czułem się tam zablokowany i nie mogłem nic zrobić. O ile gdzieś na podwórku czy w klubie potrafiłem kogoś uderzyć albo odpowiedzieć ripostą, jak ktoś się czepiał, tak w liceum ogarniał mnie lęk, panika. Teraz potrafię wykorzystać to jaki jestem, tzn gram w zespole, udzielam się w stowarzyszeniu, ludzie mnie szanują, nawet lubią. Tak czy inaczej czuję się nieco samotny, zagubiony. Jest mi wstyd za przeszłość i czuję to niemal zawsze w środku jak z kimś rozmawiam np o szkole, przyszłości albo o kimś ( tzw. obgadywanie, w którym staram się nie uczestniczyć). Czuję smutek i cierpienie. Myślę, że to trauma, może jeszcze nerwica..

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

To nie ten co doświadczył krzywdy od innych powinien czuć wstyd. Nie można czuć wstydu, za głupotę i tępotę innych obcych i na dokładkę przypadkiem wyrzuconych w nasze życie ludzi. Bo to że ktoś cudzym kosztem chce sobie poprawiać humor i budować własne poczucie wartości, tak naprawdę jest jeszcze słabszy od tego po którym próbuje się wspinać i na którym buduje swoje ego.
Czujesz się źle bo nie uważasz że nie potrafiłeś się zawsze postawić, ale też piszesz że walczyłeś. Myślę że ci którzy poprawiali sobie humor " jeżdżąc" po Tobie, tak naprawdę nie poradziłby sobie w połowie przypadków z jakimi Ty sobie radziłeś.
No, ale ile można walczyć? I bardzo dobrze, że nie zapętliłeś swojego życia w tej przeszłości, budujesz swoje życie, wybierasz towarzystwo i nie walczysz ciągle. Czasem trzeba odpuścić, zwłaszcza gdy ktoś próbuje wciągnąć nas w zabawę, w którą bawić się nie chcemy.
Jak widziałeś kiedyś sukę z małymi, to mam fajne przyrównanie. Daje ona im ssać do momentu, kiedy jej się ulewa już i ma dosyć, za bardzo ją boli itp. Co więc robi? Nie zabija ich, odchodzi na jakiś czas, przenosi się na inne miejsce. Nie tłumaczy im ( czasem pokaze zęby) "dzieci przestańcie" bo wie, że i tak będą robić swoje, bo są małe, nastawione na swój sukces jakim jest pełen brzuszek. A więc jako mądrzejsza, starsza, odejdzie, ale to nie jest oznaka słabości, uległości.
Ale jak Cie to gryzie dalej i jakoś męczy wewnętrznie, to udaj się do psychologa, albo na terapię.

Odnośnik do komentarza
Gość herakles

przeczytałam - wiedz, że obraz nie jest tak czarnobiały jak to się może wydawać. Swoje też mam za uszami. Mam pełno wad, czasem jestem zarozumiały, wnerwiający, leniwy, niecierpliwy, lubię się wtrącać w dyskusję w sposób bezpośredni.. Mam tak od dziecka i szkoła mi tak nie pasowała bo nie potrafiłem się pokazać jaki naprawdę jestem. Ale żeby nie mówić, mam też zalety tzn jestem lojalny, wrażliwy, mam spore poczucie humoru, chyba kreatywny...Kiedyś potrafiłem wiele rzeczy organizować, teraz dużo mniej. Wiem, ze jestem towarzyski czuję to, ale boję się ujawnić. Kiedyś miałem taką sytuację, że się z kimś kłóciłem ( ostro )i ten ktoś mi wygarnął to że po mnie w szkole czasem jeździli a ja nic nie zrobiłem. Zamurowało mnie i od tej pory się czuję jakby gorszy od tej osoby i nie chcę się z nią już widzieć bo mi wstyd i głupio. Mam blokady w głowie..Wiem, że mogę być mocną osobowością, pełną życia, ale przeszłość ciągle mnie dopada..I wtedy staję się bierny, żeby nie przypomnieć sobie bólu jaki towarzyszył mi w szkole ( ból się może pojawić tak jak w wyżej wymienionej sytuacji ). Niby tak bezpieczniej się nie ujawniać, ale tak naprawdę to psychiczne utrapienie niekiedy...Mam nadzieję ,że odpiszesz przeczytałam.

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Każdy ma wady, ale nic nie tłumaczy " jeżdżenia" po kimś. Następnym razem jak ktoś Cie o to zapyta, albo nawet tamten: czemu zdębiałeś? Odpowiedz, że zdziwiło Cie to zapytanie bardzo, ponieważ to co się wtedy działo, było za przyzwoleniem tych, którzy na to patrzyli, czyli między innymi tego właśnie chłopaka. Jak niby jedna osoba ma się przeciwstawić pięciu, nawet trzech, a nawet dwóch? Ile można walczyć? Z głupim się nie dyskutuje, bo najpierw sprowadzi Cie do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem, dlatego nie reagowałeś gdy Cie gnębili.
A o koledze to baaaardzo źle świadczy, że tak do Ciebie wyskoczył, bo to oznacza że dokładnie wiedział co sie dzieje. Z takim człowiekiem lepiej się nie zadawać, a już nawet nie ma co wspominać o przyjaźni. Zapytałabym czemu nie stanąłeś po mojej stronie gdy po mnie jeździli? To że byłem szykanowany świadczy źle o mnie, o tamtych osobach, czy może też o tych którzy widzieli, a nie reagowali?

I coś jeszcze. Zamurowałoby każdego, bo to szczyt bezczelności. Pewnie wg niego sięvzabardzo " rozbrykałeś" i chciał Cie przytemerować. Nigdy więcej na to nie pozwól.

Odnośnik do komentarza
Gość Herakles

Dzięki za wsparcie Przeczytałam. Rzeczywiście to co napisałaś w ostatnich zdaniach mocno budujące. Można na to inaczej patrzeć. Ogólnie powiem Ci, że jestem człowiekiem słabym bo szukam zemsty. Mam nadzieję, że kiedyś a może niebawem spotkamy się klasowo i powiem co myślę tym kilku osobom a może jak będzie to użyję siły...Tak sobie często wyobrażam, ale prawda jest taka, że mogę się zablokować jak dawniej.. Więc mam nadzieję, że to się wydarzy jak się uporam z problemami. A tak to jeszcze napiszę: wielu ludzi przed liceum w trakcie i po nawet, traktuje/traktowało jako człowieka zakręconego, pełnym energii, szalonych pomysłów. Wiem, że czasem może jestem zarozumiały, potrafię być nietaktowny, bezpośredni i traktuję to jako, że wielu ludzi mogłoby się rozczarować mną gdyby się dowiedziało o szkole... W tym stylu jak pisałem w powyższym poście ,, aa taki gawędziarz, a tu wyszło szydło z worka - kompletna ofiara losu" Strasznie męczą mnie takie myśli. ,, I co - teraz to potrafisz się kłócić, a jak trzeba było się postawić, to siedziałeś cicho?" Strasznie mnie to boli...Dlatego się zamykam powoli w sobie, podchodzę do ludzi z umiarkowanym dystansem, nie zawiązuję znajomości, chyba z powodów prewencyjnych.. Kiedyś chodziłem roześmiany od ucha do ucha, śmiałem się z kumplami, niektórzy byli nawet fanami klubów piłkarskich. Jak by prawda wyszła, a nawet jak wyszła to po prostu się czuję jak nikt...Ciężko mi to opisać - mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi. Podkreślę jeszcze raz, z tego powodu, że wiele rzeczy organizowałem niegdyś, potrafiłem uderzyć kogoś kto mi obrażał bliskich, to miałem prawo czuć się jako tako wartościowym, nieco zagubionym jak to nastolatek, ale autentycznym i radosnym człowiekiem. Kiedy przyszło liceum z gór stoczyłem się na dno i wyszło szydło z worka. Tak to traktuję i mam wrażenie, że tak to mogą traktować inni. Mam nadzieję, że jeszcze mi odpiszesz przeczytałam, bo się fajnie dyskutuje. Staram się patrzeć na to obiektywnie, ale być może patrzę subiektywnie?

Odnośnik do komentarza
Gość przeczytałam

Umiejętność obrony nikomu nie zaszkodzi, a na dokładkę napewno podniesie też poczucie własnej wartości i zahartuje charakter ( to się przyda) także jak najbardziej popieram. Ale też kilka wizyt u dobrego psychologa, aby Cie odblokował nie zaszkodzi. Także i jedno i drugie.
A na tą sytuację trzeba patrzeć tak jak napisałam, bo to jest jedyne słuszne patrzenie, tutaj wątpliwości nie mam, a napewno słuszniejsze od Twojego poprzedniego podejścia.
Gdy dzieje się coś co człowieka szokuje, to każdy reaguje inaczej, ale spora ilość ludzi zwyczajnie na wstępie " dębieje".
Np.
Jedziesz tramwajem i jedzie banda nygusów i 2 staruszki, oni rozrabiają a one siedzą spokojnie...scenariusz dalej można sobie wyobrazić. A tu nagle jedna z babć się zrywa, wyciąga z kieszeni kosę i bez mrugnięcia okiem dźga jednego z drugim. Tego by się nikt nie spodziwał.

Ale właśnie tego typu sport może nauczyć szybszych reakcji na niespodziewane, więc tak. I zamiast się rozpisywać dalej, zacznij działać tak, aby poprawić swoje życie i nie mieć więcej do siebie żalu o naturalną człowiekowi reakcję.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...