Skocz do zawartości
Forum

Skrajna odmienność poglądów i charakteru


Gość firestarter

Rekomendowane odpowiedzi

Gość firestarter

Mam dość osobliwy problem.
Chodzi o to,że przez całe życie myślę, zachowuję się i mam poglądy inne niż wszyscy.
I uwaga- to nie jest typowy indywidualizm tylko no.. właściwie sama nie wiem co.
Może dokładnie opiszę o co chodzi.
Otóż... wszystko zależy od otoczenia w jakim się znajduje. Ja potrafię popadać w skrajności, o które nikt by mnie nie podejrzewał.
Podam sytuacje z własnego życia,żeby dokładnie ukazać mój problem.
Jestem na studiach. Nie mam tutaj zbyt wielu znajomych,bo od początku zauważyłam,że ci ludzie zachowują się inaczej niż ja. I w większości są tacy sami,przy czym słowo "większość" ma tutaj ważne znaczenie. Są towarzyscy, imprezują, nie chce im się uczyć itp. Każdy chyba wie o jaki typ człowieka chodzi. Ja jak przyszłam na studia to raczej byłam trochę "zaszczuta", bałam się,bo przed samym wyjazdem spotkała mnie bardzo niemiła sytuacja związana ze studiami i trudno było mi się dostosować,zresztą od zawsze mam problemy z adaptacją, co pewnie wynika z tego o czym będę tutaj pisać.
Napisałam jak zachowują się studenci z mojego roku to teraz napiszę jak ja się zachowuję.
Jestem cicha, skrajnie unikam ludzi (nie zagaduję do nikogo i odsuwam się od nich na parę metrów), rzadko odzywam się na zajęciach,na których większość jest aktywna (a jak są zajęcia,na których nikt się nie odzywa to z kolei ja to nadrabiam O.o) , nie imprezuje, właściwie to brzydzę się tym, brzydzę się życiem"typowego studenta", gadaniem o alkoholu, uczę się dobrze, może uda mi się zdobyć stypendium naukowe, jestem posłuszna, milutka, grzeczniutka do porzygu.
Niby nic dziwnego, każdy ma swój odrębny charakter ale w moim przypadku to nie do końca tak, zaraz dam dowód.
Tutaj, na studiach właśnie jestem typowym kujonem, który nie umie i nie lubi się bawić i unika towarzystwa.
A teraz dla odmiany podam swoje zachowanie w liceum.
Chodziłam do dość dobrego liceum jeżeli chodzi o poziom. W mojej klasie (i ogólnie chyba nawet w całej szkole) ludzie byli z reguły grzeczni, posłuszni, nikt nie pyskował nauczycielom, każdy się dobrze uczył, pewnie chodzili na imprezy ale nikt się z tym nie obnosił, każdy był do każdego miły, życzliwy i nie wdawał się w żadne konflikty.
Natomiast moje zachowanie było w tym okresie skrajnie odmienne. Nie uczyłam się (tzn. wszystko ładnie pozaliczałam ale sam stosunek do nauki miałam bardzo negatywny), przychodziłam pijana do szkoły,przeszkadzałam na lekcjach, kłóciłam się z nauczycielami,byłam agresywna, doszło nawet do tego,że miałam mieć rozprawę sądową i miałam zostać wydalona ze szkoły. Poza tym byłam bardzo otwarta i bezpośrednia (ludzie mówili,że łatwo nawiązuje kontakty), dyskutowałam z nauczycielami na lekcji i zagadywałam do ludzi z klasy.
Chyba każdy widzi skrajną różnicę między zachowaniem w liceum,a tym na studiach.
Ja po prostu mam taki charakter,że MUSZĘ robić wszystko inaczej niż reszta.
I proszę nie mylić mnie z jakimiś hipsterami,czy ludźmi pseudo oryginalnymi, ponieważ moje zachowanie utrzymuje się od dzieciństwa i chociaż jest wyjątkowe to jednak po części utrudnia mi adaptacje i nawiązywanie więzi z innymi,a przede wszystkim określenie własnej tożsamości.
Ja nie wiem jakie mam poglądy, nie mam żadnego zdania na różne tematy, nie wiem nawet jaka jestem i kim jestem.
Powiedzmy,że jestem za aborcją,że to popieram. Ktoś by mógł pomyśleć,że mam takie poglądy na tę sprawę i tyle ale tak naprawdę jak większość ludzi otaczających mnie zacznie też popierać aborcje,to ja automatycznie zmienię zdanie. Jak będę w grupie imprezowiczów to będę stała pod ścianą ale jak będę zmuszona spędzić czas wśród ludzi spokojnych to stanę się skrajnie pobudzona!
Nie wiem totalnie co o tym myśleć, już od dziecka tak mam. Wszyscy zwracają mi na to uwagę. Niektórzy zarzucają mi kłamstwo albo kłopoty z pamięcią,bo zbyt często zmieniam zdanie.
Nie wiem skąd u mnie takie zachowanie. Możliwe,że powstało na skutek częstych zaczepek,których doświadczałam w szkole, na ulicy od najwcześniejszych lat dzieciństwa (przed pójściem do przedszkola nawet) i na każdym etapie nauki. Jak widziałam,że WIĘKSZOŚĆ mnie zaczepia i że WIĘKSZOŚĆ nie reaguje,to być może nabrałam jakiegoś urazu do masowości, działań grupowych, braku własnego zdania,albo zdania takiego jak inni. Tak mi się przynajmniej wydaje, bo jak chcę np. dołączyć do jakiś grup, klubów,których członkowie myślą tak jak ja,to od razu mi się odechciewa i zmieniam poglądy,bo nie chcę być taka jak większość.
Aktualnie jestem osoba samotną, z jedną koleżanką (z którą często się kłócę),dziwakiem,który unika ludzi i nie umie się zaadaptować bo często popada w konflikty z innymi.
Ktoś wie co to wgl. jest ? Bo ja już sama nie wiem co o tym myśleć...

Odnośnik do komentarza

cieżko Ci bedzie jeśli czegoś nie zmienisz, nie chodzi mi tu o upodabnianie się do kogoś tylko o znalezienie własnego ja. Bo przyjdzie taka pora kiedy stwierdzisz że nie wiesz jaka jesteś naprawdę. Moim zdaniem powinnaś isć do psychologa, bo coś jest ni tak . Może chcesz za wszelką cenę zostać zauważona ?

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...