Skocz do zawartości
Forum

Wmawianie sobie depresji


Gość puella

Rekomendowane odpowiedzi

Moim problemem jest to, że jakby na siłę staram się wyhodować w sobie depresję. Czasami zdaje mi się, że ją mam, ale jednak sprowadzam się na ziemię, bo to niemożliwe. Zawsze (mam obecnie 17 lat) byłam skłonna do popadania w smutek, głównie poprzez samotność (albo w ogóle nie miałam przyjaciół, albo spotykałam się z nimi tylko w określonych sytuacjach, np. w szkole, bo oni mieszkali na wsi poza miastem chociażby), ale nigdy nie było to nic poważnego. Dwa lata temu zaczęłam słuchać tzw. piosenki literackiej, która nie zawsze jest wesoła, i na forum jednej artystki poznałam dwa lata starszą ode mnie dziewczynę. Zaczęłyśmy pisać, okazało się, że ona ma depresję, więc starałam się jej pomóc (teraz ona twierdzi, że to głównie dzięki mnie z tego wyszła, ale jej nie wierzę). Później przyszło liceum, na nowo trzeba było budować relacje z rówieśnikami, do czego nie mam talentu. Zaczęłam mieć drobne problemy z nauką, co tylko pogarszało sytuację. Dorzućmy do tego niskie poczucie własnej wartości i ogromne kompleksy spowodowane lekką nadwagą. Ale nie było aż tak źle, jakoś szło (choć to wtedy pierwszy raz się pocięłam, ale było to raczej z ciekawości). Niespełna rok temu zarejestrowałam się na pewnej międzynarodowej platformie blogowej, szybko otoczyłam się masą dziewczyn w depresji, z różnymi zaburzeniami odżywiania itp. i myślę, że po prostu chciałam się do nich upodobnić, być częścią jakiejś społeczności, a ta była mi dość bliska ze względu na wyżej wspomniane skłonności. Coraz bardziej zaczęłam się zagłębiać w smutku i beznadziei. Doszłam do wniosku, że życie nie ma sensu, zaczęłam sobie wyobrażać własne samobójstwo. Niemal obsesyjnie szukałam u siebie objawów depresji (choć wiem, że te wszystkie internetowe testy są bardzo tendencyjne i nawet zdrowemu człowiekowi wyszłoby, że jest chory). Czasami się cięłam, nie wiem, po co - może chciałam, żeby ktoś zauważył? Chciałam czyjejś uwagi, chciałam być w pewnym sensie wyjątkowa, mniej nudna niż w rzeczywistości jestem. [Nie wiem, po co używam tego czasu przeszłego, bo to ciągle trwa.] Wiem, że jestem koszmarnym człowiekiem, nienawidzę swojego charakteru. I tak trwam w tej nienawiści, choć miewam też okresy dobrego samopoczucia i okresy, kiedy czuję się po prostu normalnie, nie mam też objawów somatycznych (czasami tylko lekki niepokój w klatce piersiowej), dlatego wiem, że to nie depresja, a raczej tylko wpływ otoczenia.

Odnośnik do komentarza

Puella na pewno pora zmienić otoczenie,.Smutkowe sprawy do kosza, .wyjdz domu, zapisz się na jakieś zajęcia np jeżeli lubisz tańczyć to na kurs tańca ,śpiewu to co Cię interesuje byle zajać głowę czymś optymistycznym.Nawet jeżeli nie masz takich możliwości to zacznij biegać, moze teraz pora nie zbyt na to odpowiednia ale przy odpowiednim ubraniu wszystko da się zrobić, może uda Ci się kogoś namówić byłoby jeszcze lepiej, w towarzystwie zawsze rażniej...
Pozrawiam

Odnośnik do komentarza

Witaj puella!

Podejrzewam, że próbujesz utożsamić się z jakąś grupą społeczną, chcesz do kogoś przynależeć, by nie czuć się samotną, dlatego znalazłaś sobie wirtualny świat blogów, na których udzielają się głównie osoby z depresją. Ich nastrój, sposób myślenia oczywiście wpływa na Ciebie, więc nic dziwnego, że pojawił czy pogłębił się u Ciebie obniżony nastrój. Proponuję mniej świata wirtualnego, a więcej rzeczywistego. Wychodź z domu, do ludzi, staraj się inicjować kontakty, a nawet jeśli trudno Ci przełamać nieśmiałość, zacznij biegać albo uprawiać jakiś sport. To nie tylko wpłynie dobrze na Twoją sylwetkę, ale aktywność fizyczna sprzyja produkcji endorfin - naturalnych hormonów szczęścia. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...