Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Mój mąż jest nałogowym hazardzistą


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, Mam 27 lat i jestem matką prawie 7-letniej dziewczynki, a do marca tego roku miałam również męża. Wydawało się, że moje życie jest fajne mimo młodego macierzyństwa; miałam naprawdę wspaniałą rodzinę, dobrą pracę, wielu znajomych. Nagle to wszystko okazało się nieprawdą. W ciągu jednego dnia zawaliła się cała sielanka; właściwie w ciągu kilku godzin. Dowiedziałam się, że mąż jest uzależniony od hazardu i przegrywając wszystko "narobił" strasznych długów; dla mnie wręcz niewyobrażalnych. Ale nie to było w tym wszystkim najgorsze... najbardziej zabolało kłamstwo, setki kłamstw i kłamstewek, zupełnie zbędnych, idiotycznych. Wyprowadził się do matki i nie mieszkamy ze sobą już ponad 4 miesiące. Od samego początku nie stwarzałam żadnych problemów z wizytami u córki; żyliśmy na, powiedziałabym nawet, przyjacielskiej stopie. Kilkanaście dni temu wspomniałam mu o rozwodzie. Nastęnego dnia zadzwonił telefon od jego matki, próbował popełnić samobójstwo. Obecnie przebywa w szpitalu psychiatrycznym; ja go tam zawiozłam, odwiedzałam w dalszym ciągu powtarzając, że nie będziemy już razem. Ale sytuacja zaczęła robić się na prawdę chora; doszło do tego, że nie mogę zająć się własnym życiem bez obaw, że się znowu nie załamie. Nie umiem sobie z tym poradzić, chociaż do tej pory szło mi na prawdę świetnie. Przed paroma tygodniami planowałam przeprowadzkę do innego miasta, może nawet zakup mieszkania a w tej chwili myślę tylko o tym żeby zaszyć się w mieszkaniu, odłączyć telefon i nikomu nie otwierać drzwi. Trudno mi ocenić, czy powinnam już szukać pomocy u specjalisty, czy to byłaby przesada. Mam na prawdę fantastycznych rodziców ale nie umiem do nich wrócić, to tak jakby się zupełnie poddać........ Nieustannie czuję lęk przed dalszym życiem i to mnie na prawdę niszczy, tym bardziej, że mam dziecko, o które muszę się troszczyć.
Odnośnik do komentarza
Witam,
Niestety nie mogę zgodzić się z radą Pani Mgr. Mam 28 lat, mam dobrą pracę, sama dbam o swoje finanse, fantastycznego przyszłego męża i z pozoru idealne życie... jednak moim ojcem jest hazardzista (chory od 20 lat) . To co mój ojciec zrobił z moim, mojej siostry i mojej matki życiem, nie da się opisać w paru wersach. Moja matka 20 lat temu stanęła przed podobnym dylematem, miała dwójkę małych dzieci, rozpoczynała nowe życie w nowym mieście, z tym że nie miała rodziców do których mogłaby uciec ... została, próbowała, groziła, zaciągała jego i siebie na terapię ... wyrzucała go z domu i znów wpuszczała, pożyczała mu pieniądze, dawała pieniądze, a on nas okradał całe życie, okłamywał, chodził na terapię i śmiał się z innych którzy też szukali tam pomocy, ignorował porady ... liczyło się tylko granie. Bilans tych lat : wolałabym nie znać swojego ojca, ale moja matka - pomimo rozwodu, nieodzywania się - ciągle z nim mieszka i obarcza mnie tym przy spotkaniach, przez telefon. Ja uczęszczałam do grupy DDA, jednak życie dziecka hazardzisty jest inne od dziecka alkoholika .... dziecko hazardzisty ma mętlik w głowie, gdy rodzic wygrywa w kasynie wszystko w domu się układa, są prezenty, są wakacje, święta, gdy przegrywa wszystko się wali, podkrada pieniądze z portfeli własnych dzieci, zmusza dorosłych do zaciągania kredytów za swoje długi, ... według mnie .... choroba nieuleczalna... nie można nawet złagodzić objawów, alkoholika można zaszyć na parę lat, narkoman po detoksie poczuje się lepiej i ma szansę na porzucenie nałogu, hazardzista nie ma żadnych stoperów, kasyna nie zabraniają wejścia do środka ( mogą przy wejściu przypomnieć wchodzącemu do środka że ma zakaz, ale i tka wpuszczają) prawo nie zabrania chorym grać..... można tylko uciec ... i do tego zachęcam autorkę posta, do poczytania o hazardzie oczywiście też ... bo to potwierdzi tylko moje słowa. Hazard do choroba śmiertelna, kończąca się najczęściej samobójstwem chorego... Po pomoc warto się zgłaszać właśnie do specjalisty psychologa, terapeuty. Najgorsze jest radzenie się rodziny i przyjaciół to największy błąd, gdyż te rady są zwykle stronnicze. Nie zgodzę się również z teorią, że nie powinna autorka posta mówić tylko o sobie, bo to jest ich wspólny problem, Choroba Hazardowa to problem męża, a Pani powinna zrobić wszystko ( dla siebie i dziecka) by nie był to Pani problem.... odciąć się , zapomnieć o toksycznym związku, jesteśmy w podobnym wieku, niech Pani nie marnuje swojego życia na pomaganie komuś kto może stać się zagrożeniem ....
Życzę pogody ducha..... to pomaga ....
Monika
Odnośnik do komentarza
Oczywiście, zgadzam się. Ja jestem żoną hazardzisty i gorzkie sława prawdy wypowiedziane przez dziecko hazardzisty dają mi dużo do myślenia. Ja mam 49 lat i od trzech lat borykam się z tym problemem. Człowiek chce ufać, ale to faktycznie jest nieuleczalne. Teraz wiem, co musi czuć moja 21-letnia córka, chociaż razem rozmawiamy na te tematy. Proszę faktycznie myśleć o sobie i dziecku, bo hazard zawsze wraca jak bumerang. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Właśnie rozpadł się mój związek z hazardzistą. Dla niego zostawiłam pierwszego męża, spokojnego, "nudnego". 10 lat trwała moja walka o przetrwanie od kiedy zrozumiałam, że jest uzależniony. Kłamstwa, oszustwa, nawet jak mówił prawdę to i tak nie wierzyłam. Każdego dnia jednak łudziłam się, że to się zmieni. Czytałam wiele o hazardzie i wiedziałam, że jest to nieuleczalne ale....Sprzedał dom, bo miał 60 tys.zł. długów. W ciągu 3-ch miesięcy stracił prawie 40 tys. zł. Hazardzista to człowiek pozbawiony skrupułów. Zgadzam się z Moniką. Uciekaj dziewczyno od męża, nie lituj się ,bo on nie wie co to litość, on nie pomoże Tobie kiedy będziesz potrzebowała pomocy. Zabierze tobie wszystko co będzie mógł zabrać. Zostaniesz taką zgorzkniałą zastraszoną kobietą jak ja, przestaniesz ufać ludziom, każdy mężczyzna będzie dla Ciebie potworem. Ratuj się. Pozdrawiam. Krystyna
Odnośnik do komentarza
Mam 29 lat jestem mężatką prawie od 6 lat mój mąż jest hazardzista od 10, łudziłam się zawsze nadzieja, że kiedyś będę szczęśliwa ale od 5 lat prawie każdego dnia na mojej twarzy widnieje nie uśmiech lecz łzy. Mam wspaniałego 5 letniego syna, który też wyczuwa ze coś niedobrego się dzieje w naszej rodzinie, obecnie mój mąż przebywa za granicą gdzie zbytnio nie troszczy się o nasz byt wiadomo, gdzie lokuje swoje zarobione pieniądze. Mam problemy z sercem gdzie nie powinnam się denerwować gdyż zagraża to mojemu zdrowiu i życiu, psychika też mi już siadła jest po prostu koszmar nikt nie ma pojęcia co to znaczy żyć z takim człowiekiem dopóki sam nie przekona się na własnej skórze. Ja po prostu nie mogę tego pojąc jak można być tak zakłamanym i krzywdzić swoich bliskich, dla mnie jest to nie pojęte. Każdego dnia zadaje sobie to samo pytanie ale nigdy nie znam na nie odpowiedzi dlaczego? Wolałabym aby mnie zabił niż sprawiał taki ból którym mnie obdarza każdego dnia. Hazard potrafi zniszczyć wszystko i nie zważa na nic żadna przeszkoda nie jest zbyt wysoka żeby jej nie pokonać, szkoda, że nie wiedziałam tego 7 lat wcześniej dziś uchroniła bym się i swojego syna przed nieszczęśliwym życiem. Dziś pozostaje mi ostrzec innych przed ty co ich czeka wiążąc się z człowiekiem uzależnionym od gier. Gdybym była mądrzejsza i posłuchała rady innych dziś nie była bym tak zdesperowana i z myślami samobójczymi.
Odnośnik do komentarza
To niesamowite....jakbym czytała swoje własne życie widziane oczami innych. Jestem żoną hazardzisty. Jeszcze, bo czekam na sprawę rozwodową. Mój staż małżeński to 21 lat. Myślałam że całe moje życie będzie takie szczęśliwe jak do tej pory. 2 lata temu mąż wpadł w ten nałóg. W jednej chwili runął cały mój świat. On stracił pracę, a my razem wspólnych znajomych. Nie wspomnę o rzeczach materialnych. Wypłakałam ocean łez i dawałam się nie raz nabierać na jego pomysły tracąc potem resztkę wiary, nadziei. Mogłabym chyba napisać o tym książkę...pewnie jak nie jedna osoba dotknięta tym problemem. Teraz wiem że tacy ludzie się nie zmieniają. I radzę wszystkim żeby uciekali z takich toksycznych związków jak mój jak najszybciej. Bardzo kochałam swojego męża, bardziej niż można to sobie wyobrazić. Brakuje mi jego bliskości, dotyku, czułości bo takim jest człowiekiem. Mimo tego jak twierdził że bardzo nas kochał, zniszczył swoją rodzinę. Ściągnął nas na samo dno. Ja ile miałam siły ratowałam to małżeństwo. Nie udało się, więc teraz muszę myśleć o dzieciach i swoim bezpieczeństwie. Życzę wszystkim wytrwałości. Pamiętajcie że żaden facet nie jest wart aby tak przez niego cierpieć. Powodzenia!
Odnośnik do komentarza
Gość katarzyna27
Witam.
Mam 27 lat od 7 lat mężatka mam 7 letnią córkę i męża hazardzistę ale to nie wszystko właśnie dowiedziałam się że ma również problemy z narkotykami.
Od roku borykam się z problemem hazardu mój mąż przegrywa systematycznie całą swoją wypłatę ok.4000 zł miesięcznie nie wraca od pewnego czasu na noce do domu ,na początku zabierałam mu pieniądze tyle ile się udało nie dla siebie ale dla dziecka ale on zaczął się znęcać nade mną psychicznie zaczął wyzywać mnie od k..... i sz........... na początku to aż tak bardzo nie bolało ale kiedy usłyszałam to z ust własnej córki cytuję,,mamusiu wiesz co tatuś dzisiaj powiedział że mam matkę k...... i sz........... pier........... co to znaczy?,,
Poczułam się strasznie upokorzona.
Właśnie złożyłam pozew o rozwód łatwo nie będzie bo mąż grozi że się zabiję,ale mnie tak szczerze to nie obchodzi to jest jego i tylko jego życie jak chce sobie je odebrać to proszę jego decyzja ja mam córkę której muszę zapewnić godziwe życie bez kłótni i strachu
.Nie wiem czy dam radę bo czasem sama mam serdecznie dosyć.
Odnośnik do komentarza
Witam jestem zona hazardzisty ja mam 30 lat on 34 na codzien jest swietym, kochajacym facetem problem ma jestnie z graniem . poznalismy sie 9 lat temu nie mialam pojecia ze on gra spotykalismy seie praktycznie codziennie wiem ze zawsze po wypłacie mowił ze musiał pomuc mamie ze to gaz zapłacic to swiatł wtedy zarabiał tak 1000-1200 zł pozniej jakos bylo tak ze jakos mam jego mowiła ze kurcze synowie jej nie daja ani grosza a rachunki trzeba płacic , cos mi juz nie pasowało kiedys przyznał sie ze p[oszedł na piwo i zagrał i stracił prwie wypłate wtety nie mialam pojecia o czyms takim jak uzaleznienie od hazardu to ze jest uzaleznienie od alkocholu wiedzialam . pobralismy sie 3 lata po jakto sie mowi chodzeniu nie był to slub z powodu ciazy kochalismy sie i chcielismy byc razem jestesmy do dzis 9 lat choc to dlamnie ciezie od ok 4 lat maz zmienił prace zarabia tak ze nie brakuje nam pieniedzi jest brukarzem czasem ma jakies tam lewe pieniadzie za wyowz gruzy czy przewiezienie palet itd i to przewala na maszyny doszło do tego w ostatnich 2 latach ze dzwonie do niego za ile bedzie z pracy to ze jeszcze a ze 2 godzi poczym ide zobaczyc do baru a tam maz grajacy na maszynach . było tak ze przegrał w ciagu tych 6 lat małzenstwa 4 razy cała wypłate czyli ok 3000-35000zł i co tu zrobic pozyczyłam od brata 2000 zł na opłaty i na przezycie w nastepnym mieiacu oddałam na dzien dzisiejszy nie mamy długow bo co miesiac potrafie zaoszczedzic mam moja jest zagranica w polsce zostawia rente ok 500 zł czyli odkładam na konto 1000zł bo wiadomo zima przychodzi pracy tak niema a zyc cała zime trzeba .... na dzien dzisiejszy to doszedł do etapu ze gra praktycznie codziennie i tylko słysze przegrywam wypłate gram za lewe zarobione co ty sie czepiasz boli cie ze mam kase , nie dociera do niego ze moze miec w portwelu pieniadze na cos ale nie na granie bo teraz jakos idzie a co bedzie dalej niewie tego nikt , moj maz jest osoba taka ze nie zrobi dłogow nie zaciągnie kredytu nawet prosilam zeby kupił mi laptopa bo komp nam sie s[alił to kazał kupic za gotowke mi jednak bylo szkoda dac odrazu 2000 zł kilkanascie miesiecy temu moze 2 lata jak przegrał wypłate nie wiedzial jak do domu przyjsc wtedy widzialam w jego oczach pierwszy raz łzy mowił ze juz nie bedzie grał mowiłam ze go zglosze na leczenia zgodzil sie ale po paru dniach sie wycofal chyba wstyd mu nie pozwala , wczoraj dzwonie do niego za ile bedziesz to niewie bo jest w pracy a musza to skonczyc ale [oszłam pod bar a tam maz na maszynach oczywiscie wyszedł i poszlismy do domu . moj maz jak jest np sezon zimowy i moze przesiedziec w domu caly miesiac nie wyjdzie do baru na szayny problem taki zez pracy idzie do baru i nie ma opamietania kiedy wyjsc nigdy sie nie kłucimy na inny temat nisz maszyny mamy syna 4,5 latka nigdy nie słyszy naszych sprzeczek zawsze staram sie rozmawiac jak dziecka nie ma w domu to babcia go wezmie lub siostrze dam na spacer ale syn widzial juz jak płacze bo płacze prawie codziennie pyta dlaczego mowie bo głowa bo zab itd ... chcialam sie z nim rozejsc ale jakos nie potrafie tylko dlatego ze to przez te nmaszyny mowie mu ze dłuzej nie wytrzymam nerwowo bo kazdego 10 mc dzownie kilka nascie razy kiedy bedziesz bo wypłaty ma na reke a nie na konto i nie ma innej mozliwosci wie ze jak nie wydzwaniala bym to wszedł by do baru i tam by ja zosawił choc mowi ze nie kilka miesiecy temu dostał wypłate dzien wczesniej i przyszedł z nia do domu . jestem u kresu wytrzymałosci boje sie co sie z nim stanie dalej jak daleko tak pociagnie dzis dlugow nie robi a co dalej nie wiadomo ani ona ani ja nie znamy odp prosze o porade co w takiej sytuacji zrobic
Odnośnik do komentarza
witam, jestem żoną hazardzisty i alkoholika. Mój mąż od 5lat gra nałogowo, narobił 30tys długów, mam rozdzelność majątkową, alimenty i separację. Miałem sprawe o znęcanie się, potrzebował pieniędzy na hazard. Był agresywny, nieustanne awantury konczyły się interwencją policji. Zakończyło się to dla męzą wyrokiem sądowym, obecnie przebywa w zakładzie karnym, będzie tam przebywał ok. 2lat, Nie wiem co zrobić dalej czy przeprowadzić eksmisje, czy dać mu szansę być możę więzienie go zmieni. Mamy czwórkę dzieci, mąż ma ograniczone prawa rodzicielskie, stracił pracę, jego życie toczyło wokół hazardu alkoholu, prosze o odp. Dodam jeszcze, żę uczęszczam na spotkania grupowe Al Anon, czuję się tam dobrze, wreszcie zaczęłam żyć i cieszyć się z każdego dnia. Polecam to innym osobom, które borykają się z podobnym problem.
Odnośnik do komentarza
Gość aniutka73
witam pierwszy raz jestem na takim forum jeszcze tydzien temu myslalam ze jestem szczesciara bo mam rodzicow kochajacych zdrowego 17 latka nie sprawiajacego klopotu dom , praca mila atmosfera docenialam to bardzo pomyslalam ze skoro tak mi dobrze to nawet zaplanowalam wycieczke maz sie zgodzil pelnia szczescia no i koniec mojej beztroski przyszedl wraz z listonoszem ( nadmienie ze 7 lat temu maz wyjechal do innego miasta 500km oddalonego za praca ale tak praktycznie uciekl od dlugow ktore narobil bylo ciezko rodzice pomogli splacilam jego dlugi juz nawet nie pamietam ile tego bylo wyparlam to zpamieci) i tenze listonosz przyniosl listy do meza odebralam okazalo sie ze ma w banku dlug na 23tys ( nadmienie ze 2 lata temu byl w kasynie i wygral 6000 mimo przyplywu gotowki zakazalam mu tam chodzic dom odwiedzal raz w miesiacu za kazdym razem prosilam zeby czasem tam nie chodzil) zadzwonilam do meza wiele nie chcial mowic wlasciwie ja mowilam on milczal teraz jak czytalam wypowiedzi wasze to uswiadomilam sobie ze jestem zona hazardzisty z tym ze wy madrzejsze bylyscie a ja czekalam jak glupia nie wiadomo na co teraz mi sie uklada w calosc jego rzadsze przyjazdy picie jak byl w domu jak ja juz sie kladlam to on dopiero wstawal uniki jego do wspolnego spedzannia czasu no i oczernianie mnie ( bo ja jestem zdania ze co mnie nie zabije to mnie wzmocni umie sobie radzic w stresie coc teraz lece juz na uspokajaczach) jak dzwonie do niego chcac sie czegos wiecej dowiedziec bo jakos to trzeba splacic to twierdzi ze go doloje i ze juz niedlugo go nie bedzie na moje pyt gdzie bedzie odpowiada w innym swiecie nie wiem co robic raz juz to przechodzilam mialam oszczednosci teraz nie mam nic bo od roku nie daje ani grosza co zrobic zeby chociaz mieszkania nie zabrali piszecie zeby od hazardzistow uciekac ale jak on sobie nie poradzi to co z sumieniem przeciez to ojciec mojego dziecka mam metlik w glowie
Odnośnik do komentarza
Gość jestemzrozpaczona
Jestem tu pierwszy raz. Mam chlopaka hazardziste. Mieszkamy razem. On zarabia, pozniej wszystko przegrywa, jak wszystko przegra to oddaje wszystko co sie da do lombardu zeby nazbierac na czynsz- ale po drodze spowrotem przegrywa. Później ja z własnej pensji odbieram rzeczy z lombardu - ma mi za to oddac pieniadze - PRZEGRYWA. Nie mam gdzie uciec, do kogo zwrocic sie o pomoc... Niedawno stracilam prace. On zarabia - niestety nie przynosi do domu. Zyje w ciaglym strachu, poczulam co to głód. Stracilam ostatnią pensję na wyżywienie i lombard. Teraz siedze zapłakana od 2 dni. Właśnie poszedł po wypłatę... Czy będzie z czego zapłacić mieszkanie? W środę zaczynam nową pracę. Chciałam mu pomóc. Szukałam ośrodków- nie stać mnie na takie leczenie, Zaprowadziłam do kościoła do księdza. 2gi raz sie nie zjawił. Wydaje mi sie ze wogle mnie nie kocha. Jest miły gdy czegos potrzebuje. Kiedys za przegrana przepraszał- dziś wyzywa mnie od najgorszych i zwala na mnie ze robie jazdy. Boje sie co bedzie za kilka godzin kiedy dowiem sie ze zapewnie przegrał wszystkie pieniądze. Nie wiem gdzie szukac pomocy....
Odnośnik do komentarza
Witam,czytam te wszystkie komentarze i nie wiem co myśleć...Mam męża, który jest odpowiedzialnym człowiekiem, dba o rodzinę, troszczy się o naszą córeczkę, która ma dopiero rok i 4 miesiące. Problemem jest to, że jak wyjdziemy gdzieś do znajomych, jak wypije, to jedziemy "podobno" potańczyć, pobawić się. Po czym on znika. Rano wraca i oznajmia, że przegrał pieniądze. Ostatnio praktycznie zostawił nas bez środków do życia. Ja niestety nie pracuje, zajmuje się dzieckiem, więc żyjemy tylko za jedną wypłatę. Zarabia wystarczająco, żeby utrzymać nas. Ale nie wiem, czy to już hazardzista. Gra kiedy wypije. Zatem czy mamy zamknąć się w domu, nie wychodzić?Czy zakaz picia wystarczy, zabranie karty bankomatowej???Wiem, że to już nie jest zabawa... Jesteśmy młodym małżeństwem, dwojgiem osób, które mają problem, żeby normalnie rozmawiać o problemach. Obydwoje pochodzimy z rodzin alkoholowych, z tym, że jego ojciec sam postanowił odejść z tego świata, więc wychowywał się bez ojca od 10 roku życia. Nikt nas nie nauczył normalnej rozmowy o problemach, bo nie wolno było mówić nikomu, że "tatuś" pije..teraz ponosimy tego konsekwencje. Nie wiem co robić, incydent z graniem powtarza się nie pierwszy raz. Zawsze kiedy wypije, to idzie grać. Pewnie i tak nie wiem o wszystkim razach, kiedy przegrał pieniądze. Czy mam mu ufać, że już więcej tego nie zrobi?nie potrafię, wiem, że jak wypije to przestaje myśleć logicznie, bo wydaje mu się, że wygra fortunę. Czy mogę, czy jestem w stanie mu pomóc?
Odnośnik do komentarza
Witam,czytam te wszystkie komentarze i nie wiem co myśleć...Mam męża, który jest odpowiedzialnym człowiekiem, dba o rodzinę, troszczy się o naszą córeczkę, która ma dopiero rok i 4 miesiące. Problemem jest to, że jak wyjdziemy gdzieś do znajomych, jak wypije, to jedziemy "podobno" potańczyć, pobawić się. Po czym on znika. Rano wraca i oznajmia, że przegrał pieniądze. Ostatnio praktycznie zostawił nas bez środków do życia. Ja niestety nie pracuje, zajmuje się dzieckiem, więc żyjemy tylko za jedną wypłatę. Zarabia wystarczająco, żeby utrzymać nas. Ale nie wiem, czy to już hazardzista. Gra kiedy wypije. Zatem czy mamy zamknąć się w domu, nie wychodzić?Czy zakaz picia wystarczy, zabranie karty bankomatowej???Wiem, że to już nie jest zabawa... Jesteśmy młodym małżeństwem, dwojgiem osób, które mają problem, żeby normalnie rozmawiać o problemach. Obydwoje pochodzimy z rodzin alkoholowych, z tym, że jego ojciec sam postanowił odejść z tego świata, więc wychowywał się bez ojca od 10 roku życia. Nikt nas nie nauczył normalnej rozmowy o problemach, bo nie wolno było mówić nikomu, że "tatuś" pije..teraz ponosimy tego konsekwencje. Nie wiem co robić, incydent z graniem powtarza się nie pierwszy raz. Zawsze kiedy wypije, to idzie grać. Pewnie i tak nie wiem o wszystkim razach, kiedy przegrał pieniądze. Czy mam mu ufać, że już więcej tego nie zrobi?nie potrafię, wiem, że jak wypije to przestaje myśleć logicznie, bo wydaje mu się, że wygra fortunę. Czy mogę, czy jestem w stanie mu pomóc?
Odnośnik do komentarza
O matko ,jak czytam te Wasze opowiadania ,to czuję się tak jakbym to ja je napisała.......Przecież to wszystko jest tak jak w moim życiu ,dwa miesiące pod rząd mąż przegrywa swoje wypłaty, idzie zima dzieci niemają butów na zimę ani kurtek,w labardzie całe złoto ,(juz nawet niewiem za co mam przedłużyć) gdybym miała wiecej odwagi to zdecydowała bym sie zarobic na "ulicy"ale ja tak nie potrafie i znów cały miesiac bez grosza ,a on teraz spi odpoczywa po nieprzespanej nocy bo GRAŁ....brak mi juz sił nic mnie nie cieszy niechce mi sie zyc !niemam do kogo pójsc jestem zupełnie sama na świecie...
Odnośnik do komentarza
Gość hazardzista+
Dziewczyny, po pierwsze
1. zadbajcie o finanse - wiem co mowie bo sam bylem hazardzista, w zasadzie to jestem ale moja walka z hazardem trwa juz 5 rok i jak do tej pory zwycieza rozsadek. Hazardzista bylem 10 lat. Dlugi ogromne, sprzedany dom i samochody a i tak to byla kropla w morzu....
Rozdzielnosc majatkowa - bez wzgledu na to co wasz partner mowi i obiecuje, MUSICIE ustanowic rozdzielnosc, i nie wazne czy przegral juz wszystko czy prawie wszystko i jakie dlugi zostawil, zrobcie to jutro.MUSICIE, tu nie ma kompromisu, NIE MA, zadne obietnice , rozdzielnosc to nie rozwod- DO ROBOTY JUZ
2. zadbajcie o minimum szczerosci - nie uslyszycie prawdy od razu, dlugi o jakich uslyszycie beda w rzeczywistosci o wiele wieksze, problemy takze, porozmawiajcie, w stylu
...wiem ze mamy klopoty, nie chcemy ci pomagac , tylko ty nam pomoz z nich wyjsc, przerwac, zaczac od nowa, prosze, damy rade ...to sa magiczne slowa dla hazardzisty I nie zamykajcie drogi na uzupelnianie tej rozmowy, to trudny proces , dla hazardzisty przyznanie sie do porazki jest trudne , wiecej on caly czas mysli ze nie jest tak zle, ze jutro wygra i wszystko odda, ze on to robi dla was...itd, pamietajcie dajcie mu szanse przestac klamac, ale nie oczekujcie ze pierwsza rozmowa bedzie przerwaniem klamstw- NIE BEDZIE , ale od niej zacznie sie proces dochodzenia do prawdy, powoli, OGRANICZYC EMOCJE
3. oderwijcie go od srodowiska - to jest najtrudniejsze i najwazniejsze , ja wyjechalem do UK, pracowalem jak wol, a i tak bedac na obczyznie zdarzylo mi sie kilka razy zagrac, ale to co innego juz bylo, tam mozna isc do pracy w niedziele i odrabiac to co sie przegralo, po kilku takich niedzielach zobaczylem ze to bez sensu, i przestalem grac, wysylalem pieniadze do rodziny , cieszylo mnie to coraz bardziej , one sie cieszyly , i ja widzialem to, warto bylo zyc
4. zalamania- uwaga na zalamania, moga prowadzic do samobojstwa, kazdy hazardzista wielokrotnie o tym mysli, wielokrotnie, dajcie my troche odpoczac, spokoj, cisza, ewentualnie spokojna rozmowa, PLANUJCIE PRZYSZLOSC WSPOLNIE - dajcie mu szanse na posiadanie celu np ...kupimy nowy samochod jak znajde nowa prace ..... kupimy sobie telewizor w przyszlym miesiacu jak wezme premie co ? jaki jest dobry ?....itp

5 Jezeli jest agresywny w obec was lub dzieci- wywalcie go z domu na pysk, nie ma miejsca na agresje, moze wrocic ale nigdy agresywny - od razu policja i na zbity pysk

6 Idzcie do prawnika - pomoze wam z dlugami, wizyta kosztuje 100-200 zl a naprawde sporo wam pomoze
zabezpieczyc siebie i dzieci - ROZDZIELNOSC przede wszystkim

Odnośnik do komentarza
Moj mąż był hazardzistą. Mam 25 lat i córeczkę 5 lat. Wczoraj Ja i moja córka pochowałyśmy męża na cmentarzu. Odebrał sobie życie. Oto jak się kończy życie hazardzisty. Ból, cierpienie, poczucie winy, miliny łez, żal i ogromny dług który mi po nim został. Kochałam go i dalej kocham. Tęsknie za nim i jest mi go żal.
Odnośnik do komentarza
Witam serdecznie
Mam podobny problem i nie daje już sobie rady .Proszę dajcie mi jakieś wytłumaczenie na to co robię.
Mój mąż jest patologicznym hazardzistą.Jesteśmy małżeństwem od 14 lat.Pierwszy raz przegrał dużą kwotę mojej 3 miesięcznej wtedy córki z chrzcin-Wybaczyłam.kolejny raz po 3 latach przegrał pieniądze ze sklepu mojej mamy - sklep upadł-ja go wyrzuciłam ,ale znów mu przebaczyłam.O tyle byłam mądra, że zrobiłam rozdzielność majątkową..Mężem i ojcem jest idealnym , ale .......mimo obietnic hazard był silniejszy.Pogrywał , kłamał - nie byłam jednak tego świadoma, bo zawsze na moje przypuszczenia ,że zginęły pieniądze miał jakieś wytłumaczenie-kiedyś musieliśmy nawet wracać z wakacji , bo rzekomo nas okradli.Miłość jest wielka- we wszystko uwierzy. Kolejne wyskoki niosły za sobą ogromne przegrane.Niestety pracował jako przedstawiciel handlowy-dostęp do pieniędzi miał wszędzie.Kwota którą przegrał przekraczała wartość domu.Poszedł na terapię - ukończył ją .Póżniej chodził systematycznie na spotkania AH. Długi z tamtego wyskoku nadal spłaca , choć większość pomogła spłacić rodzina, żeby nie stracił pracy.Teraz wiem ,że był to z naszej strony błąd.W zeszłym roku złamał abstynencję i znów przegrał tak ogromną kwotę.Nikt już mu nie pomógł tego spłacać - i dobrze.Teraz firma sprzedała jego dług i ma sprawę w sądzie.Mam dwójkę dzieci i nie mam już sił z tem walczyć, ale nie mam odwagi odejść Kocham go i wiem, że jak założę sprawę o rozwód to go stracę i zostawię bez niczego.jak wytłumaczyć dzieciom.Wyskok był rok temu, a ja chcę go zostawić teraz jak on potrzebuje teraz mojej pomocy.Boję się i nie wiem co robić
Odnośnik do komentarza
Powiem Ci tak ja mam dwójkę dzieci w wieku 8 lat i 18 miesięcy mój mąż jest hazardzistą też go prosiłam aby poszedł się leczyć - postawiłam mu ultimatum albo leczenie albo rozwód oczywiście zaproponowałam,że z nim pójdę na to leczenie i co nie poszedł na leczenie . Wiem, że jest Ci bardzo ciężko jak każdej żonie hazardzisty ale lepiej dla Ciebie i dziecka będzie jak się z nim rozwiedziesz On się nie zmieni, nie pójdzie się leczyć.Mój mąż zrobił się agresywny wobec mnie i strasznie nerwowy wobec wszystkich nawet wobec dzieci potrafił krzyczeć na synka młodszego za to że przełączył mu kanał w tv a na mnie na ulicy się wydzierał nie raz nie dwa o byle co (potrafił mnie w domu przeciągnąć przez cały pokój, gdzie przed graniem nigdy tego mi nie robił.)Hazardziści się nie zieniają na dobre jeśli już to na złe. Zrób to dla swojego dziecka bo ono jest dla Ciebie najważniejsze.Uwierz, że mi też było mi ciężko podjąć taką decyzję zwłaszcza,że ja nie pracuję mam 2 kredyty na sobie (których nie spłacam bo nie mam z czego) do tego mieszkam w wynajętym mieszkaniu, ale co ja miałam zrobić innego skoro on ciągle grał.W Chwili obecnej pomagają mi finansowo rodzice od 4 miesięcy mąż mój ze mną nie mieszka (kazałam mu się wyprowadzić) 4 lipca mam pierwszą sprawę rozwodową. Jakoś daje radę.I pamiętaj nie okłamuj swoich bliskich i rodziny, że Twój mąż już nie gra bo to nie ma sensu powiedz im całą prawdę, powiedz i poproś ich o pomoc i wsparcie psychiczne dla Ciebie(bo to jest dla Ciebie teraz bardzo potrzebne) Pamiętaj, że masz wspaniałe dziecko, które musisz wychować i zapewnić mu byt, bo mąż mu tego nie da patrz na dobro dziecka a nie tylko na siebie.Życzę Ci powodzenia i trzymaj się :):)
Odnośnik do komentarza
WITAM WAS SERDECZNIE
TA STRASZLIWA CHOROBA DOTKNĘŁA MOJĄ PRZYJACIÓŁKĘ A DOKŁADNIE JEJ MĘŻA
DZIŚ BYŁAM ŚWIADKIEM W SYTUACJI GDZIE PRZYSZŁO DO NIEJ KOLEJNE ZAWIADOMIENIE O SPŁACIE KREDYTU. KOSZMAR!!!
MŁODE MAŁŻEŃSTWO 7 LETNI STAŻ DWÓJKA DZIECI I DŁUG JUŻ PEWNIE 70TYŚ ROZDZIELCZOŚĆ OD ROKU NO I CO Z TEGO DŁUGI TATUSIA BĘDĄ MUSIAŁY SPŁACIĆ DZIECI
RĘCE OPADAJĄ JAK POCIESZAĆ CO PORADZIĆ NIE WIEM PO PROSTU MNIE TO PRZERASTA DLA TEGO ŻE DZIECI SĄ STRASZNIE ZA TATĄ (7,6LETNIE) ZNAM ICH OD LAT SERCE SIĘ KRAJA PATRZĄC NA TĄ CAŁĄ SYTUACJĘ
CO ROBIĆ?????
ROZWÓD A CO Z NIM BĘDZIE HMM NIE WIEM PO PO PROSTU NIE WIEM
Odnośnik do komentarza
Gość zalamana1983
witam. jestem bardzo zdesperowana , bardzo prosze mi powiedziec ,doradzic co mam zrobic. moj maz jest juz do tego stopnia uzalezniony ze symuluje napasc na swoja osobe ze ktos go okradl akurat zdarzylo sie to drugi raz bo pierwszy juz byl tylko ze tym razem ktos go rzekomo uderzyl jak pobieral wyplate w bankomacie. dla sprostowania dodam ze maz jest bardzo silny,trenuje na silowni ,wazy 130 kg i pracuje w ochronie.
Odnośnik do komentarza
Gość załamana 26 lat

czyli nie ma zadnej nadziei i nie można takiemu człowiekowi pomóc i pomoc nic nie da, wczoraj mój facet z którym jsyem 5 lat pierwszy raz otwarcie przzynał ze ma problemz hazardem, chociaż wiedziałam o tym wczesniej ale poł roku był mniej wiecej spokój i myslałam ze zamknął tamten rozdział zycia, gra od około 7 lat od roku tak mi powiedział, teraz chyba mniej bo ja pilnowałam finansów, po tym jak w piątek przegrał wypłatę przyszedł z płaczem, zaklina się ze do tej pory jakoś próbował się opamietac i teraz się złamał

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...