Problem z przełykiem

[Gość Anita]

Mam 27 lat i chciałabym opisać mój problem. Na wstępie chcę znaznaczyć, że to poważna sprawa, więc proszę darować sobie głupie żarty. Od pewnego czasu mam problem z przełykaniem płynów. Nie potrafię powiedzieć od czego się zaczęło, ale przychodzi mi to z trudnością. Chodzi o to, że normalnie bierze się łyk napoju i od razu go przełyka, ja niestety tak nie mogę. Gdy biorę łyk płynu, muszę potrzymać go 2-3-4 sekundy i dopiero potem przełknąć. Piję małymi łykami, bo przy większych mam wraźenie, że nie dam rady i po prostu wypluję. Czasem, gdy piję o o tym myślę, to płyn dosłownie staje mi w gardle. Z trudem udaje mi się go daje przełknąć. To przyprawia mnie o ataki paniki. Dodatkowo ostatnio ze strachu zaczęło się podobnie z jedzeniem. Muszę brać naprawdę małe kęsy a i tak zdarza się, że nie jestem w stanie ich przełknąć. Dodam, że nic mnie przy tym nie boli, nie sądzę, aby był to dosłowny problem z przełykiem. Przypuszczam, że może to mieć swoje źródło w nerwicy lękowej, na którą cierpię od ok 8 lat. Sama jednak nie wiem, co jest przyczyną pojawienia się tego problemu tak nagle. Dodam jeszcze, że nie odczuwałam nigdy strachu przed przełykaniem pokarmów, w sensie, strachu o własne życie. Właściwie teraz też nie odczuwam takiego strachu, że jak coś przęłknę to się udławię itp. To po prostu się dzieje, ja nie mogę normalnie funkcjonować. Zawsze lubiłam jeść, a teraz tego unikam. Jem i piję o przynajmniej 30% mniej niż jeszcze kilka miesięcy temu, bo po prostu przychodzi mi to z trudem. Naczytałam się miliona artykułów o tym, że to dysfagia, że nowotwór przełyku, udar itp. Jeśli nic się nie zmieni, zgłoszę się gdzieś na badania, jednak chciałabym dowiedzieć się, czy ktoś może miał podobnie i może się podzielić swoją historią lub poradą?