Zaczerwienienie przy nadgarstku

[Gość Zilla]

W okolicy nadgarstka, z dnia na dzień pojawiło się u mnie zaczerwienienie. Nie jest ono bezpośrednio na nadgarstku, ale zaraz obok kości. Jest lekko wypukłe i generalnie większość czasu mnie nie bolało, aż do okresu sprzed kilku dni, gdzie każdy cholerny lekarz to macał i teraz pobolewa. Nie jest to ganglion w opinii lekarza.

To zaczerwienienie utrzymuje się już 3 miesiące. Próbowałem na to stosować oxycord w aerozolu, maść ichtiolową i chłodne okłady, ale na nic to się nie zdaje. 

Jak pisałem, większość czasu nie odczuwam bólu z tego tytułu. Mogę normalnie ruszać ręką i nie odczuwam bólu z tym związanego. Gorzej jest w momencie jeśli niechcący się uderzę o to albo ktoś mnie złapie za nadgarstek, wtedy momentalnie na chwilę boli mocno. Potem ustaje. Obszar jest ciepły w dotyku i różni się wyraźnie temperaturą od reszty ciała.

Byłem z wizytą u lekarza pierwszego kontaktu, ale ona przepisała mi jedynie traumon i wspomniany oxycord i generalnie zbagatelizowała sprawę. Potem odesłała mnie to ortopedy, który stwierdził, że to nie jest robota dla niego. Zrobił USG nadgarstka, ale nic nie wykrył. Dał mi dwa zdjęcia z sesji, ale bez opisu. Kazał iść do chirurga do którego idę za tydzień.

Załączam zdjęcie do podejrzenia. Brązowawy kolor to wynik używania maści ichtiolowej akurat, ale cała reszta jest czerwonawa.

Dodam jeszcze od siebie, że mam 32 lata i choruje na cukrzycę typu 1. Cukry dość unormowane. HBcA 6.9.

Może ktoś się spotkał z czymś takim? 

Piszę tu bo szczerze mam dosyć tego bo się niepokoje już tym. Niby nie przeszkadza, ale jednak pobolewa i nic na to nie chce działać.