Skocz do zawartości
Forum

Problemy w domu


Gość Dagmara1

Rekomendowane odpowiedzi

Mam nadzieje ze tutaj uzyskam opinie osob trzecich, bo bardzo potrzebuje zdystansowac sie do swoich problemow.

Otoz, oboje z mezem chcielismy wziac kredyt na dom, i tu zaczyna sie problem. Oboje ciezko pracujemy, od dluzszego czasu zbieramy wszystkie potrzebne dokumenty dla banku zeby ten kredyt dostac. Zalatwialam wszystkie sprawy formalne, sama chodzilam po bankach bo maz nie mogl, pracowal. Ale dzis mielismy umowiona wizyte w banku a maz ma urlop i nie poszlismy bo sie poklocilismy. O bzdury. Ale w sobote wspominal zebym sie z nim rozwiodla i dzis tez. Zastanawiam sie, dlaczego tak jest. O co w tym chodzi. 

Moze nie powinnam sie dziwic, bo wlasciwie czesto tak bylo, jesli byly wazne sprawy do zalatwienia to ja musialam je zalatwic, on w tym nie bral udzialu. Ale kredyt na dom to powazna sprawa, nie mozna sobie ot tak uciec. Dodam ze jestesmy juz 20 lat po slubie, dzieci dorosly, sa na studiach.

Mam wrazenie ze moj post jest chaotyczny, ale juz nie wiem co mam myslec i co robic.

 

Odnośnik do komentarza
1 godzinę temu, Gość Dagmara1 napisał:

Zastanawiam sie, dlaczego tak jest. O co w tym chodzi. 

Sama najlepiej powinnaś wiedzieć, a jak pytać, to tylko męża. 

Jak tak kiepsko się dogadujecie, to lepiej daj spokój z tym kredytem i nowym domem. On może nawet tego nie chce, tylko Ty go ciągiesz na siłę... 

Odnośnik do komentarza

Witaj. Nie wiem komu bardziej zalezy na tym kredycie - tobie czy mężowi. Jesteście 20 lat po ślubie więc panowie w wieku ok 50/60 lat mają akcje gdzie żona sie nudzi i wolą być jak niebieskie ptaki. Może u twojego męża to ten wiek. Nie napisałeś nic poza tym że chcecie kredyt na dom. Poza tym napisałęś też że mąż nie był z tobą nigdy załatwiac ważne sprawy bo albo urlop albo praca i się zawsze jakoś wywinął. Może twojemu mężowi nie zalezy na waszym wspólnym domu i dodatkowo kredytach. Skoro wcześniej sama wszystko załatwiałaś a teraz on by musiał z tobą to może się tego wystraszył. To kwestia dla ciebie do zastanowienia czy mąż w ogóle chce tego domu i kredytu dla was czy już raczej nie widzi was tylko chce być wolny. Skoro macie dzieci odchowane to mąż być może poczuł więcej wolności. Nie ma co gdybać bo sama chyba po 20 latach znasz męża i wiesz czy ot tak sobie gada czy faktycznie chce się rozstać. Pzdr

Odnośnik do komentarza
5 godzin temu, Gość Dagmara1 napisał:

Zastanawiam sie, dlaczego tak jest.

To nie jest pytanie do nas. Skąd mamy wiedzieć o co się kłócicie, dlaczego i jak często? Poza tym.... już sam fakt kłócenia się daje do myślenia, bo zgodne małżeństwo się nie kłóci! A to oznacza, że nie jesteście zgrani lub się już nie kochacie albo macie coś do przerobiania na terapii małżeńskiej. W ciągu 20 lat się tego pewnie nazbierało ?  W takiej sytuacji kupowanie/budowanie wspólnego domu, zwłaszcza z kredytem, jest kulą w płot. A poza tym po tylu latach ma sens brać jakiś kredyt? Macie już pewnie około 40 lat i spłacać go będziecie do śmierci, a w najlepszym wypadku do emerytury. Jestem w podobnym wieku i już bym się nie porywała na nowe mieszkanie.... no chyba, że mniejsze, aby na emeryturze było mnie stać na opłaty i abym miała mniej do sprzątania na stare lata ? 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Te klotnie sa o bzdury i wlasnie tego nie rozumiem. Wszytko zaczelo sie w piatek gdy wrocilam z pracy.Maz wrocil duzo wczesniej. Bylam skonana. chcialam odpoczac. I gdy siedzielismy powiedzialam ze nie daje rady i potrzebuje pomocy, ze sama musze robic zakupy, ogarniac dom, pranie, gotowanie i jeszcze chodze do pracy, ze w domu sa 4 dorosle osoby i dlaczego ja jestem z tym sama. Ze synowie pomagaja,ale wiekszosc rzeczy sama musze robic. Maz powiedzial tylko ze go  nie ma calymi dniami i on nie moze.Rozumiem to, ale czasem musze sie wyzalic, bo naprawde mam dosc.

Potem byla sprawa z pieniedzmi, syn mial wyjechac w niedziele za granice i mialam mu dac pieniadze ktore byly na gorze, a nie chcialo mi sie po nie isc i powiedzialam ze zalatwie to jutro. Wtedy maz zaczal na mnie naciskac zebym je przyniosla bo on nie wie gdzie ja je trzymam, Syn byl przy tej rozmowie i mowi Tato, mama ci mowi ze jest zmeczona i chce sie od tego wszystkiego odciac a ty chcesz zeby znow cos musiala zrobic. Na co maz ale ona nic nie musi robic, tylko przyniesc pieniadze. Nie poszlam wiec sie obrazil. No i w sobote uslyszalam pierwszy raz o rozwodzie, ze jak on mi nie odpowiada to zebym sie z nim rozwiodla.

I tego w ogole nie rozumiem, nie widze zwiazku.

 

Odnośnik do komentarza

Juz nie dociekam w jakim wieku masz dzieci bo w sumie nie o nie chodzi. Ale jedno z dzieci słyszy i widzi jak mąż ciebie wykorzystuje i się dosłownie wysługuje. I zwraca uwagę. W tym jest twoja wina jak mąz do ciebie podchodzi i do waszych wspólnych czynności (podziałów) domowych. Najwyraźniej mężowi zawsze ub zazwyczaj szłaś na rękę i za niego robiłas co trzeba było. Czyli w zasadzie byłas i ojcem i matką takie dwa w jednym. A tym razem się zbuntowałaś powiedziałas że jesteś zmęczona i że jutro załatwisz sprawę. I mąż zobaczył że skoro tak to ciebie bedzie szantażował skoro chcesz faktycznie aby mąż też cokolwiek robił w domu. No i tata reakcja szantażem ciebie że się rozwiedzie bo moze znajdziesz lepszego - dlatego tak mówi bo wie że ty się zgadzasz przez 20 lat żeby nic poza tym że chodzi do pracy nie musiał robić w domu bo ty odwalasz wszystko. Gdzie facet znajdzie taką głupia która robi i za siebie, i za faceta i jeszcze lata do pracy. Sama się zastanów. Przecież do momentu twojego "buntu" zachowywał się ok. Ale jak zobaczył że zwraca tobie uwagę żebyś zrobiła coś, poszła po coś, a ty odmówiłaś więc poczuł ze masz za dużo luzu i trzeba cie zaszantażowac żebyś wróciła na "stare tory" i usługiwała. Ja twoje zachowanie wobec męża widze właśnie tak po tym co napisałaś. A jak myślisz, czy np. inna kobieta by się godziła na takie  zachowanie twojego męża? Bardzo wątpię. Obecnie kobiety już nie chcą być niewolnikiem w jakimkolwiek zwiazku. Ty do pewnych rzeczy przyzwyczaiłas męża, pozwolilas aby tak traktował ciebie. Być może on uważa że ma super cięzka pracę a ty juz nie. Natomiast ty pracujesz i się wszystkim zajmujesz. Mąz po pracy tylko wydaje ci polecenia. troche jak tresura zwierzaka. I do tego nie masz prawa być zmęczona bo słyszysz szantaż z jego strony. Pzdr

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...