Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Refluks żółciowy i inne dziwne obajwy


Gość PC95

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Postaram się skrócić jak się da bo objawów cała masa i nie wiem czy wszystkie są powiązane.

Wszystko zaczęło się w kwietniu 2019 po okresie dużego stresu najpierw pojawił sam suchy kaszel dość znaczący, lekarz początkowo myślał, że to zapalenie oskrzeli ale jak antybiotyk nie pomógł stwierdził, że to refluks i dał mi texibax. Potem kilka dni po wzięciu texibaxu pojawiła się zgaga(przez tym lekiej jej nie miałem, przez całe życie może ze 2 razy mi się zdarzyła), po wybraniu opakowania dostałem większą dawkę, bez poprawy. Gastroskopie miałem w październiku - wykryła to h.pylori(na jeden plusik), przewlekłe zapalenie błony śluzowej żołądka i przeźroczysty płyn z dużą domieszką żółci. W listopadzie kaszel jakoś sam ustał, mimo że nie trzymałem diety ani nie brałem żadnych leków, zgaga też była trochę lżejsza ale pogorszyła się tuż przed wizytą u gastrologa(pewnie przez stres bo wtedy miałem dużo) Gastrologa widziałem dopiero w lutym i dałem mi emanerę ale też nic nie pomogła, potem wizyty przepadły przez covid. 

2 miesiące temu około 22 nagle czerwca nasiliły mi się objawy mojego refluksu żółciowego. Mam 25 lat zdiagnozowali go w tamtym roku podczas gastroskopii, którą przeprowadzono gdy leki na refluks(PPI) przez kilka miesięcy nie pomagały mi na kaszel i zgagę). Pod koniec czerwca pojawił się ból w gardle(znikł po kilku dniach), biegunki(też głównie na początku odkąd biorę leki to ustały) uczucie obcego cała przy przełykaniu, ucisk w gardle(ostatnio ustał), bóle brzucha i klatki piersiowej. Byłem na razie prywatnie 2 razy u gastrologa bo na NFZ bym czekał do marca. Podczas pierwszej wizyty 20 lipca przepisał mi dexilant, zirid i proursan, oprócz tego badanie krwi, moczu, usg brzucha, rtg klatki piersiowej, wszystkie wyszły prawidłowo, tylko na usg miałem sporo gazów w jelitach(możliwe że od ziridu bo zrobiłem już jak brałem go ze 2 tygodnie i sam czułem, że puszczam więcej gazów niż zazwyczaj). Dodatkowo zrobiłem sobie test krwi na h.pylori bo w poprzedniej gastroskopii miałem lekko dodatni(jeden plusik) ale w krwi był ujemny. Gardło się trochę uspokoiło, z bólami brzucha jest ogólnie coraz gorzej chociaż mam lepsze dni(np. wczoraj tylko trochę czułem ucisk po lewej stronie i sporadycznie ból a dziś już znowu silny ucisk i prawie ciągle ból po lewej stronie), oprócz tego pod koniec lipca(chyba po zaczęciu brania leków chociaż nie jestem pewien) pojawił się jeszcze ucisk w lewej części brzucha a także takie krótkie bezbolesne skurcze/tiki, najpierw głównie w brzuchu w okolicach żołądka i dolnej części brzucha a potem w kończynach i reszcie ciała, czasem też takie jakby smyranie pod pępkiem. To co jednak jest najgorsze to ciągle postępujący ból w dolnej części przełyku(uczucie jakbym się tam skaleczył, czasem promieniuje trochę wyżej), na początku lipca był jeszcze sporadyczny głównie przy pochylaniu, w połowie sierpnia stawał się coraz częstszy a ostatnie dni to istny koszmar, najbardziej boli kilka minut po posiłku i ogólnie wieczorem, czuję tam też wtedy te lekkie skurcze(one same w sobie są bezbolesne). Natomiast sam ból jest już tak silny, że momentami skręcam się i prawie płaczę. Czasem budzi mnie w środku nocy.
Zgagę mam bardzo lekką obecnie, w niektóre dni jej w ogóle nie czuję chyba że rano lub po niektórych posiłkach(miałem wcześniej przez długi czas dość silną ale jak mi się pogorszyło to akurat ten objaw znacznie się poprawił, możliwe że przez to że od razu wszedłem na restrykcyjną dietę, chociaż to też by było dziwne bo już na takiej byłem i wtedy nic nie pomagała).

Następną prywatną wizytę u gastrologa mam 2 września(prywatnie bo na NFZ bym czekał do marca pewnie), na 11 mam gastro i kolonoskopię ale nie wiem jak wytrzymam do tego czasu, nie jestem w stanie już w ogóle funkcjonować, nad ranem mam lęki, przez ból i uciążliwe skurcze nie mogę prawie spać. Raz pojechałem do szpitala z nadzieją, że wezmą mnie na oddział, porobią badania i ogarną co się dzieje ale niestety odesłali mnie do gastrologa i tyle. Nie wiem już co mam robić, nie mam pojęcia skąd w ogóle u mnie wziął się ten refluks żółciowy bo z tego co wyczytałem to najczęściej się pojawia po usunięciu pęcherzyka żółciowego a u innych osób po wieloletnim braniu PPI na przykład oraz przez czynniki ryzyka a ja nigdy nie paliłem, rzadko piję alkohol, zawsze byłem szczupły, nie pijam nawet kawy ani energetyków a napoje gazowane rzadko, latem prawie tylko zwykła woda niegazowana a zimą herbata. Jadam raczej w większości domowe jedzenie, fastfoody nie częściej niż raz w miesiącu a i miałem okresy gdzie odżywiałem się naprawdę zdrowo(gdy chodziłem na siłownie, łącznie ze 2 lata ale przez bóle barku przestałem 2 lata temu). A i nawet jakby nie to wszystko to ten refluks żółciowy się pojawia mega rzadko z tego co wyczytałem.

Dodam jeszcze o tym bólu barku, który ciągnie się od 2 lat - miałem na niego maści, zastrzyk ze sterydem, rehabilitacje ale nic nie pomogło więc od covida też nic z tym nie robiłem ale w lipcu już po pogorszeniu się refluksu pojawiło mi się zdrętwienie lewej ręki(palec mały i serdeczny i zewnętrzna część dłoni) trzyma się do dziś. Początkowo myślałem, że to niezwiązane z refluksem a POZ podejrzewał dyskopatie i wysłał mnie do neurologa, na wizytę u którego też jeszcze czekam ale w świetle tych wszystkich skurczy może jednak to jest powiązane? Lekarz przepisał mi na te skurcze jeszcze zastrzyki z witaminami b i teraz zacząłem brać asparginian z nadzieją, że to jakiś niedobór potasu czy coś podobnego, może to po prostu nerwy? Sam już nie wiem.

 

W każdym razie będę wdzięczny za jakiekolwiek rady co dalej robić bo ostatnie 2 miesiące to dla mnie koszmar.

 

 

Odnośnik do komentarza
Gość Psycho-farmaceuta

Proszę Pana:

powodem Pana dolegliwości jest stres a co za tym idzie w połączeniu refluks żółciowy. Leczenie HOLISTYCZNE: konsultacja, weryfikacja obecnego leczenia, zredukowanie niepotrzebnie stosowanych leków, redukcja objawów refluksu i przywrócenie prawidłowego pH p/pokarmowego i flory bakteryjnej. Niby proste ale wielu Pacjentów stosuje zupełnie inne leczenie. Inhibitory pompy protonowej nie powinny być stosowanie długotrwale: zaburzają florę bakteryjną powodując SIBO, zaburzenia metaboliczne, a co za tym idzie zaburzają oś jelitowo-mózgową (mogą prowadzić do napadów lęków czy depresji), powodują, że kwasowe środowisko żołądka robi się zasadowe, a tym samym nie dochodzi do odpowiedniego trawienia cukrów i białek, które zalegając w jelitach gniją i powodują uciążliwe objawy: wzdęcia i  gazy, bóle brzucha, zaburzenia perystaltyki, niepełne wypróżnienia, śluz i niestrawione resztki pokarmowe w stolcu, reflusk i wiele, wiele innych objawów. Podejście do Pacjenta powinno obejmować wszystkie te elementy oraz metody radzenia sobie ze stresem. Pozdrawiam ciepło Psycho-farmaceuta mgr farm. Karolina Wójciak psychofarmaceuta@gmail.com    

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...