Skocz do zawartości
Forum

Boję się, że partner wrócił do ćpania


Gość Hadassa26l

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Hadassa26l

Mam podejrzenie, że mój partner wrócił do ćpania. Dlaczego? Całymi nocami nie śpi, w dzień czasami pada, jakoś idzie do pracy, ale często wręcz usypia na stojąco. Są takie dni, że za przeproszeniem rzyga dalej niż widzi. Ręce mu się trzęsą jak alkoholikowi, ale to miał w sumie zawsze, to drżenie rąk się nasila przy stresie u niego. Ogólnie jest coś nie tak. Jest blady, poci się okropnie,nawet w komu, a mamy klimatyzacje. Nigdzie nie chce wyjeżdzać, chociaż często to robiliśmy. Jestem w piątym miesiącu ciąży i nie ukrywam, że boję sie, ze coś jest na rzeczy. Jak go poznałam to już wychodzil na prostą. Znamy się prawie 3 lata. Ja mam 26 lata, on dobija do 30. Jak go pytam czy coś się dzieje, to mówi, że nie, że jest ok, trochę zmęczony jest, ale mam się nie martwić. Bywa tak, że jest na mnke obrażony bez powodu, dosłownie, bo np wracam do domu, a on nawet słowem się nie odezwie albo wychodzi i mówi, że wróci wieczorem. Czy słusznie się martwię i panikuję? Nie wiem, co mam robić. Jestem w ciąży, dziecko się urodzi za parę miesięcy, a widzę, że chyba jednak ok nie jest.

Nie chce wyjść na histeryczkę, ale boję się 

Odnośnik do komentarza

Słusznie się boisz. Bardzo Ci współczuję, bo to fatalna sytuacja. Uzależnienie cechuje się nawrotami i on już wpadł ponownie w jego sidła. Nie było roztropne z twojej strony wiązać się z ćpunem. Teraz to sytuacja jest patowa, ty w ciąży, on ćpa. Powinnaś odejść. 

Odnośnik do komentarza

Moze któryś z forumowiczów coś wie na temat testów dla narkomana, bo kiedyś czytałam, ze jest sposób aby po kryjomu kogoś sprawdzić. Wtenczas to polecano matce, która martwiła się o syna. Ja niestety nie pamiętam i nie jestem w stanie nic więcej na ten temat powiedzieć.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gość Hadassa26l napisał:

Mam podejrzenie, że mój partner wrócił do ćpania. Dlaczego? Całymi nocami nie śpi, w dzień czasami pada, jakoś idzie do pracy, ale często wręcz usypia na stojąco. Są takie dni, że za przeproszeniem rzyga dalej niż widzi. Ręce mu się trzęsą jak alkoholikowi, ale to miał w sumie zawsze, to drżenie rąk się nasila przy stresie u niego. Ogólnie jest coś nie tak. Jest blady, poci się okropnie,nawet w komu, a mamy klimatyzacje. Nigdzie nie chce wyjeżdzać, chociaż często to robiliśmy. Jestem w piątym miesiącu ciąży i nie ukrywam, że boję sie, ze coś jest na rzeczy. Jak go poznałam to już wychodzil na prostą. Znamy się prawie 3 lata. Ja mam 26 lata, on dobija do 30. Jak go pytam czy coś się dzieje, to mówi, że nie, że jest ok, trochę zmęczony jest, ale mam się nie martwić. Bywa tak, że jest na mnke obrażony bez powodu, dosłownie, bo np wracam do domu, a on nawet słowem się nie odezwie albo wychodzi i mówi, że wróci wieczorem. Czy słusznie się martwię i panikuję? Nie wiem, co mam robić. Jestem w ciąży, dziecko się urodzi za parę miesięcy, a widzę, że chyba jednak ok nie jest.

Nie chce wyjść na histeryczkę, ale boję się 

Hej, ja jeszcze w kwietniu byłam w tej samej sytuacji co Ty.  Związałam się z facetem który po 2-3 latach związku okazał się być narkomanem. Leczył się,  brał tabletki (podobno). Mieliśmy wspólne plany,  mieszkanie,  dzieci i wgl.  Coraz rzadziej gdzies razem wychodzilismy, mial poty w nocy,  bladosc,  był nerwowy,  śpiący a jednocześnie w nocy nie dawał mi spokoju,  zmienne nastroje,  różne sekrety i dziwne zachowania . Skończyło się moją ciążą o którą się staraliśmy i rozstaniem w 5 miesiącu bo czułam że coś się dzieje z nim.

Odnośnik do komentarza

Był coraz bardziej wybuchowy,  ja ciągle płakałam przez te jego zmienne humorki i czepialstwo. Zaczął wyciągać ode mnie kasę ( tak od ciężarnej!). Kłamał że portfel zgubil,  że koledze ma pożyczone. Na końcu znalazlam u niego w rzeczach to... właśnie to 

Odnośnik do komentarza
Gość Hadassa26l

O tym, że mój partner jest narkomanem wiedziałam od samego początku, ale wtedy już było dobrze, właśnie jak napisałam zaczynał wychodzić na prostą. Moi rodzice byli do niego nastawieni bardzo anty, jak in powiedziałam, jakie miał problemy, to pierwsza ich reakcja to taka, że powinnam go od razu rzucić, bo nic dobrego z tego nie wyjdzie. Ogólnie zdecydowanie na nie. Poznali go w koncu, widzieli pare razy, z czasem bardziej odpuścili, ale i tak radzili nie angażować sie za bardzo. Jak się dowiedzieli, że teraz jestem z nim w ciąży, to mam wrażenie, że załamali sie totalnie ☹. Ale bez komentowania, chyba uznali, że jestem dorosła, mogę robić, co chce. Najgorsze jest to, że naprawdę boję się, że coś złego się dzieje, bo zachowuje się zupełnie inaczej niż dotychczas. Na początku nie zwróciłam na to uwagi, ale to widać coraz bardziej, ze dobrze nie jest. Rodzicom absolutnie o niczym nie mówiłam, bo wiem, jaka byłaby ich reakcja. Z nim próbowałam porozmawiać parę razy, ale mnie zbywa albo uspokaja albo w końcu zaczyna się wkurzać,  że drąże jak detektyw, a on chyba może też mieć swoje zycie , z którego nie musi się na każdym kroku spowiadać.  Jak wychodzi z domu, to potrafi go nie być ileś godzin, czasem mówi, że musi coś załatwić, komuś pomoc , ale mam wrażenie, że to nie jest prawdą. Nocami to,,lata po ścianach", bo mówi, że za nic w świecie nie zaśnie. A ja nie ukrywam, że coraz bardziej panikować zaczynam, tym bardziej, że właśnie dochodzi ciąża. Nie wiem, co mam robic, bo czuje, ze nawet jak ma nawrót, to za nic w świecie mi się nie przyzna 

Odnośnik do komentarza

To nie chowaj głowy w piasek, powiedz mu wprost, co widzisz i się wyprowadź. Wcześniej porozmawiaj z rodzicami, tak czy tak będziesz musiała im powiedzieć. 

Musimy ponosić konsekwencje swoich decyzji, wiedziałaś, że może wrócić do nałogu, wcześniej czy później, więc z nim życia sobie nie ułożysz. 

Odnośnik do komentarza
Gość Hadassa26l

Czuje, że czeka mnie poważna rozmowa, ale na sama myśl mi słabo. Próbowałam porozmawiać tak neutralnie z nim, w ten sposób, że nie pytam prosto z mostu ,,znowu ćpasz?", bo nie chce kłótni, tylko liczyłam - naiwnie, rzecz jasna, bo dobrze wiem, że nici z tego - że sam coś powie, wygada się nawet przypadkiem, ale nic. Nic nie mowi lub zbywa. Za bardzo naciskam to się zaraz denerwuje. Czyli co? Zapytac go wprost? Chyba szału dostanie, tego się obawiam najbardziej. Nie wiem, jakiej reakcji się spodziewać. 

Rozmowa z rodzicami też nie będzie miła, wiem, że się naslucham, że jestem nieodpowiedzialna, że ostrzegali,  a ja nie dość, że żyłam z nim, to jeszcze będę miała dziecko. Nie wiem, jak to wszystko rozwiązać, ale czuje, że w końcu walnie wszystko. 

Odnośnik do komentarza

Jest duże prawdopodobieństwo że wrócił do nałogu. A szczerze mówiąc to nie wiesz czy kiedykolwiek przerwał. Mógł się dobrze ukrywać i brać mniej. Teraz być może bierze więcej bo jest zestresowany, ty jesteś w ciąży. Może też się denerwować pracą. I nie radzi sobie. I na pewno nie jest ok. bo jeżeli ty widzisz że jest z nim coś nie tak, to w pracy pewnie też widzą. Pogadaj z nim, z rodzicami też. Wątpię żeby poszedł na leczenie skoro dla niego jest ok. Tyle że ty jesteś w ciąży. Ustal co jest dla ciebie priorytetowe. Sama mu nie pomożesz, a jesteś młoda i będziesz mamą.Pzdr.

Odnośnik do komentarza
41 minut temu, Gość Hadassa26l napisał:

Chyba szału dostanie, tego się obawiam najbardziej. Nie wiem, jakiej reakcji się spodziewać. 

A niech dostanie i nie pytać tylko powiedzieć, wiem, że zaczałeś ćpać, możesz się wypierać, ale ja to widzę, więc musimy się niestety rozstać. 

Jeśli boisz się jego reakcji, wcześniej porozmawiaj z rodzicami, wyprowadź się do nich, zostaw mu list. Być może będziesz musiała korzystać z terapii dla współuzależnionych, jak ciężko Ci będzie pogodzić się z rozstaniem. 

41 minut temu, Gość Hadassa26l napisał:

Rozmowa z rodzicami też nie będzie miła, wiem, że się naslucham, że jestem nieodpowiedzialna, że ostrzegali,  a ja nie dość, że żyłam z nim, to jeszcze będę miała dziecko.

Myślę, że będą zadowoleni, że w końcu go zostawisz, a w przyszłości beda cieszyli się wnukiem czy wnuczką, bo widzę, że masz mądrych rodziców, oni cały czas się o Ciebie martwią. 

Odnośnik do komentarza

Kochana... jak ja Ciebie doskonale rozumiem.  To byłam JA jeszcze kilka miesięcy temu.  Powiem Ci co robiłam... przeszukiwałam jego rzeczy,  dochodziło nawet do tego że wychodziłam z psem żeby sprawdzić gdzie chodzi sam.  Nikomu o niczym nie mówiłam bo było mi zwyczajnie wstyd i nie chciałam(- tak jak Ty ) słuchać tego gadania. On był na tyle agresywny, nieprzewidywalny i ciągle kombinował z kasą  że wyjęłam walizki i powiedziałam wprost- albo to się zmieni albo się pakuje 

Odnośnik do komentarza

W trakcie ciąży zrozumiałam że dziecko jest ważniejsze ode mnie,  od moich uczuć,  od tej tęsknoty za nim.  Tym bardziej że 3 lata temu poroniłam ?. Moja mama czula co się dzieje i przyjęła mnie bez słowa. Rodzina nic nie mówiła,  nie dopytywała. Sama powiedziałam i zgłosiłam się do psychologa- chodzę do teraz.  Bardzo mi to pomaga,  mogę powiedzieć wszystko czego wstydziła bym się powiedzieć rodzinie. A on? Próbował się na początku odzywać ale dał sobie spokój.  Termin mam na października także boję się co bedzie dalej. 

Odnośnik do komentarza

Byłam już 2 razy u prawnika bo chce oprócz alimentów pozbawić go praw do dziecka.  Kochana pomyśl o tym i zacznij działać póki nie jest za późno.  Zastanów się jak Was widzisz za kilka miesięcy.  Dała byś mu pod opiekę swoje dzieciątko? Zaufała byś mu? Takie myśli miałam cały czas wyprowadzając się od niego.  Wyłam jak bóbr ale musiałam to zrobić ...

Odnośnik do komentarza
Gość Hadassa26l

Ka-wa boje się go właśnie, tego jak zareaguje..nigdy mi nic nie zrobił, ale widzę, ze reaguje nerwowo, jak się pytam, o co chodzi. Jak powiem wprost o tym, że podejrzewam, że bierze, to mysle, ze może być różnie. 

Rodzice na pewno będą wściekli, nie tyle, że odeszłam od niego, jak prędzej dlatego, że wiedząc, jaką miał przeszłość, zaszłam z nim w ciążę zamiast się konkretnie zabezpieczać. Też nic fajnego, tym bardziej, że sama ich przekonywałam  od samego początku, że to w porządku człowiek i chyba przeginają,  że go skreślają z góry, a jak faktycznie ćpa to wyjdzie, że rację mieli.. 

Anna2020 nie wiem, co będzie. Bo już nie jest dobrze, a czuje, że jak przyjdzie dziecko i mogą być większe cyrki, to ja sama nie wyrobie. Kocham go bardzo, było nam dobrze, ale teraz.. Jest inaczej. To jego zachowanie, takie dziwne uniki czy właśnie obrazanie się na mnie, jakbym coś robiła nie tak, a często ja sama nie wiem, o co mu chodzi. On chyba sam nie wie. Jak rzeczywiście wrócił do tego, to nie damy rady żyć razem z maleńkim dzieckiem, które potrzebuje jednak spokoju do normalnego życia. Cholernie źle się czuje, liczyłam, że będzie dobrze, a teraz jest czarna dziura. Bo coś JEST na rzeczy 

Odnośnik do komentarza
Gość Hadassa26l

Jest uzależniony. Ale skończył z tym.. Tak było, ale wiele wskazuje na to, że wrócił. Wiem, że rozsądek i rozum podpowiada, żeby wiać, ale kurde.. Kocham go. Nie chciałam go skreślać jak moi rodzice, bo ludzie mogą się zmienić..  Z drugiej strony właśnie rodzice - musiałabym im przyznać się, że coś jest nie tak i będzie gadane. Oni nawet nie ucieszyli się, że jestem w ciąży,a raczej przeciwnie ☹. Bardzo niefajnie się wtedy poczułam. 

Z drugiej strony z nim jest też niedobrze. A ja w potrzasku, bo nie wiem, jak tym dalej pokierować. Powinnam wiać, bo niedlugo będzie dziecko, a ja mam kołowrotek w głowie 

Odnośnik do komentarza
Gość vermiformis

Uwierz trzeźwemu uzależnionemu od .....narkotyku.Z ok.20 chorych poddających się dobrowolnie terapii tylko jeden nie bierze ponad 20 lat.

Musisz odciąć tę miłość jak wrzód.Jak znajdzie się w w piątce, co nie bierze dwa lata i jak pamięta co to jest miłość,dopiero wtedy możesz dać mu szansę, nie wcześniej.Musi znaleźć się na dnie, dopiero wtedy jest czas decyzji narkomana czy żyć czy umrzeć.Najczęściej jest chowany jest w bezimiennym grobie po 10 lat ćpania.Tak kończy 99,9% narkomanów.ZWIEWAJ I ZAPOMNIJ.

Uwierz.

Odnośnik do komentarza

Ja też bardzo go kochałam i nadal kocham.  Byliśmy razem prawie 5 lat.  Chcieliśmy bardzo tego dziecka a ja wciąż odkładałam to odejście,  bo chciałam chyba większego dowodu na to co robi.  Później zaczęłam sama analizować wszystko i całe jego zachowanie,  rzeczy które miał przy sobie uświadomiły mi że ćpa... nosił ze sobą telefon i portfel, wyjmował monety z portfela, zabierał mi  lusterka, w kieszeniach miał puste złotka,  nie pozwalał mi układać swoich rzeczy w szafie, ciągle bez kasy, napady głodu- o 21-22 chodził po hot dogi do żabki... dużo by tego wymieniać 

Odnośnik do komentarza
Gość Hadassa26l

Ja mojemu po rzeczach nie szperam,  nie potrafię, a może i trochę się boję, że znalazlabym coś, czego wolałabym nie znaleźć.

Jednak to zachowanie jest dziwne i dające do myślenia. Narkotestu mu nie zrobię, bo nie zmusze go , żeby nasikał,  a do krwi musiałabym go chyba skuć w kajdanki i zaprowadzic. 

Ludzie wiecznie piszą o ,,osiąganiu dna", a co to tak naprawdę znaczy? Czym jest to dno? 

Że swoimi rodzicami wolałabym nie rozmawiać o niczym. Będę musiała, ale nie widzę tego. Byłoby mi łatwiej, gdybym wiedziała, że chociaż troche się cieszą, że urodze dziecko, a jest odwrotnie i wszystko lezy. 

Odnośnik do komentarza
Gość vermiformis

Dno to pojęcie czysto subiektywne uzależnionego.Dla jednego to będzie utrata pracy przez narkotyki a dla innego leżenie w szczynach w śmietniku.Ci mają zerowe szanse powrotu do świata normalsów.To nie jest sprawa silnej czy słabej woli.To sprawa dobrej woli uzależnionego w chwili trzeźwości.Decyzję o leczeniu podejmuje sam w swoim subiektywnym dnie.

Szybciej dostrzegają swoje dno ludzie wykształceni np.lekarze, aktorzy itd.Jest ono wprost proporcjonalne do poziomu intelektualnego,posiadania rodziny.dzieci.

Samotni narkomani zwykle umierają.

Z nałogu nie wracają kobiety.Inny metabolizm.

 

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...