Skocz do zawartości
Forum

Zycie


Gość Agu

Rekomendowane odpowiedzi

od tygodnia kręce sie na forum, i w  zasadzie dla odciagniecią od zajęcia sie soba, piszę sobie to tu to tam, czytam o problemach "innych"  , trudnych , bolesnych 

 

 Jestem własnie z takiej  rodziny, z psychopatą w roli głównej. Lata terapii, lata starań, pukania od drzwi do drzwi , i tez niekoniecznie zawsze z czyims wsparceim za plecami... finansowym lub jakimkolwiek, Szczególnie na początku tej całej historii, gdy zaczęłam świadomie szukać pomocy byłam sama.

 Potem równiez i mnóstwo pieniedzy wydanych, rozczarowań, róznymi "specjalistami"  I ostatecznie serii frustracji życiowych także  róznych...

 dzis nie musze brać leków, nie boje sieludzi, i czuje sie pewniej;  i może nawet bardziej komfortowo od   ludzi, którzy takich historii za soba nigdy nie mieli.. Nie mam depresji, mam nadzieję, jestem wierząca. Wierze że moze byc lepiej... i potrafię się to nadzieja dzielić z innymi

 

Nie czuję w zyciu dalej jednak satysfakcji. Ostatni rok był domykający, trudny -   wiekszośc demonów wyrzuciłam z szafy, z zakamarków za dzrzwi.  i   zajęłam sie swoim ciałem , które wołało o mnie o uwagę.Mam nadzieje że równiez za chwile uda mi się zminic pracę, byłoby to juz wręcz pożądane..,

Od długiego juz bardzo długiego czasu , nie zyje w związku, poczatko to i nawet zwyczejnie ni byłabym gotowa. teraz wynika to pewnieteżze stylu życia troche, . Bardzo rzadko ktos mi sie podoba,  nie mówiąc o zaufaniu. czuję apatię związaną z tym tematem..

 

Noszę sie z podjęciem decyzji o terapii psychoanalityczne, to kolejne lata pracy by były. a ja jestem juz dobrze po trzydziestce. Nie mam dzieci jestem samotna. ta terapia to juz ostateczność -  duży nakład finansowy sesje 2-3 razy w tygodniu... no i wysilek sam w sobie.

lata  m a l t r e t o w a ń   które przeszłam i brak wspracia najbliższych kie dy było najgorzej, sprawia że jestem wyjałowion, brakuje czegoś... to ze jestem od pewnego czasu wierząca  ( na swój specyficzny sposób -  a le jednak)  - załagodziło najwiekszy ból  i mnie otworzyło, ponad wszystkim uzdrowiło najbardziej.

 

Byłam na konsultacji u bardzo dobrego teraputy, takiego który szkoli innych,  powiedział że te powszechniejsze nurty terapi , które mam za sobą de facto -  zebym sobie  nawet nie zwracała juz tym głowy. Byłam juz na kilku konsultacjach u takich analityków. dałam sobie miesiąc na podjęcie decyzji, wziełam urlop by to sobie wszystko poukładać.

kręce sie, smucę, wspominam. Pewnie jestem tu by sie poprzygladać , w swojej przeszłosci przecież.

Piszę bo chciałam to wypluć

 

 

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, Gość Agu napisał:

Nie czuję w zyciu dalej jednak satysfakcji.

A czym się interesujesz? Masz jakąś pasje? Ukryte talenty? Czasem wystarczy znaleźć jakiś cel, coś do czego będziesz uparcie dążyć.

2 godziny temu, Gość Agu napisał:

Nie mam dzieci jestem samotna

Tu mnie zaintrygowała jedna sprawa. Czujesz się samotna, czy samotnością nazywasz to, że nie masz dzieci i męża, czyli jesteś (jak to dziś nazywają) singlem?

2 godziny temu, Gość Agu napisał:

ta terapia to juz ostateczność -  duży nakład finansowy sesje 2-3 razy w tygodniu... no i wysilek sam w sobie.

A myślałaś o terapii na NFZ?

2 godziny temu, Gość Agu napisał:

sprawia że jestem wyjałowion, brakuje czegoś...

Brakuje Ci samej siebie ? .

 

2 godziny temu, Gość Agu napisał:

kręce sie, smucę, wspominam.

Smucisz się właśnie dlatego, że żyjesz przeszłością. Kręcisz się jak kot za ogonem, bo nie wychodzisz z tego kręgu przeszłości. Dlaczego?

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
20 minut temu, Javiolla napisał:

A czym się interesujesz? Masz jakąś pasje? Ukryte talenty? Czasem wystarczy znaleźć jakiś cel, coś do czego będziesz uparcie dążyć.

Tu mnie zaintrygowała jedna sprawa. Czujesz się samotna, czy samotnością nazywasz to, że nie masz dzieci i męża, czyli jesteś (jak to dziś nazywają) singlem?

A myślałaś o terapii na NFZ?

Brakuje Ci samej siebie ? .

 

Smucisz się właśnie dlatego, że żyjesz przeszłością. Kręcisz się jak kot za ogonem, bo nie wychodzisz z tego kręgu przeszłości. Dlaczego?

 

 dzieki Javiolla,

Mam zainteresowania, dużo czytam, sama tez pisze z nudów, kiedyś nawet malowałam... nie jest tak że zamulam  nie robie nic.

To jest kwestia braku satysfakcji w sferze intymnej i  trudno jest mi  wypełnić już  tego  tymi innymi rzeczami.  A przez długi czas naprawdę wielu rzeczy chwytałam... wiele lat cwicze yoge. Mnóstwo rzeczy

Jako kobieta bardzo tęsknie za intymnością, a jest wlasnie to cos, że to w moim życiu , mimo kilku terapii sie nie ulozyło. I to jest ogromna frustracja, bo tych terapii było kilka.. to sa lata, lata grzebania. Samotnoscia  nie jest dla mnie ze   nie mam rodziny. albo ze sie porownóje do innych co maja itd wogole nie to..

ja po prostu czuję instynktownie - że chcialabym to rodzine budow.ac, stwarzac, karmic, dawać.. to nie jestjuz  tak że mam dziurę do wypełnienie i potrzebuje kogoś... To jest tak że ja czuje ze mam coś do dania, i mimo wszystko jakbym nie potrafiła się w jakiś przepływach odnaleźć , wejść w nie.

gośc u którego byłam na konsultacji powiedzial,ze to wlasnie nie jest kwestia, jakis osobowosciowych rysów, że to wszystko  juz za mna .. powiedzial że to jest z obszaru takiej niemozliwości wyrazania siebie w przyjemności,  i to niejest nic z cyklu zachamowaniania seksualnego czy cos, to jest w zasadzie cos czego nie potrafie wyjasnic.

I na takie rzeczy ponoć ta terapia jest dobra,

Terapii analitycznej nie ma refundowanej przez Nfz , zajmuje sie nia zreszta garstka ludzi, w moim (duzym) miescie to jest 12 osób,

Odnośnik do komentarza

Samotnośc, tez stwarza, cale to doświadczenie. Nie wyobrażam sobie np jak ten ktos móglby pojąc to co ja przeszlam, skoro mi samej zajelo to tyle czasu. A bycie z kims kto ni troche tego nie skuma, to by byla dopiero samotnośc..

Wiesz , ludzie chocby tutaj, piszą tu , bo bliscy, znajomi, nie rozumieją. Jakby to byla jakas inna rzeczywistosc, z która należałoby sie ukrywać..Ja nigdy nie miałam poczucia, ze ktoś, koło mnie wie co ja przezywam.. i to jest takie poczucie nisione w sobie latami.

gdy jedni cieszyli się młodościa, ja walczylam, o przetrwaie, gdy  jedni z entuzjazmem wchodzi w dorosłosc, ja zajmowalam sie reanimowaniem siebie gd inni się stabilizowali  swoim życiu, ja oddychałam tym ,że w końcu moge o siebie zadbac i mam kawałek swojej przestrzeni... to jest poza tymi problami, tymi , lekami, fobiami , anoreksjami, samotnosc bycia w swoim doświadczeniu.

i to jest ostatecznie taki moze duzy zal, ktory cos blokuje.

nie wiem.

Odnośnik do komentarza
18 godzin temu, Gość Agu napisał:

To jest tak że ja czuje ze mam coś do dania, i mimo wszystko jakbym nie potrafiła się w jakiś przepływach odnaleźć , wejść w nie.

Moze nie wiesz co konkretnie chcesz dać i komu? Myślałaś o wolontariacie?

18 godzin temu, Gość Agu napisał:

Terapii analitycznej nie ma refundowanej przez Nfz

Och ten NFZ ?

18 godzin temu, Gość Agu napisał:

Mam zainteresowania, dużo czytam, sama tez pisze z nudów, kiedyś nawet malowałam...

Pięknie... artystka ? a co piszesz- jeśli mogę zapytać? Wiersze, powieści?  Malujesz obrazy na płótnie, szkicujesz? To tak na marginesie pytam, jeśli nie chcesz nie odpowiadaj.

18 godzin temu, Gość Agu napisał:

To jest kwestia braku satysfakcji w sferze intymnej i  trudno jest mi  wypełnić już  tego  tymi innymi rzeczami. 

No w tej kwestii nic Ci nie doradzę. Po pierwsze nie wiem czy można czymkolwiek zastąpić tę sferę, a po drugie jestem z tych, którzy uważają, że seks nie jest do szczęścia jakoś specjalnie potrzebny ?

18 godzin temu, Gość Agu napisał:

na takie rzeczy ponoć ta terapia jest dobra,

W takim razie spróbuj. Możesz zdawać relacje jak Ci idzie, jakie refleksje i opinie. Moze to się kiedyś komuś przyda ?

18 godzin temu, Gość Agu napisał:

gdy jedni cieszyli się młodościa, ja walczylam, o przetrwaie, gdy  jedni z entuzjazmem wchodzi w dorosłosc, ja zajmowalam sie reanimowaniem siebie gd inni się stabilizowali  swoim życiu, ja oddychałam tym ,że w końcu moge o siebie zadbac i mam kawałek swojej przestrzeni... to jest poza tymi problami, tymi , lekami, fobiami , anoreksjami, samotnosc bycia w swoim doświadczeniu.

Moze to nie jest więc typowa samotność, ale takie poczucie, że stale jesteś ze wszystkim do tyłu, taka jakby tęsknota za czymś czego nie możesz dogonić. Z kolei tę samotność bycia w swoim doświadczeniu (ładnie nazwane ) przeżywa chyba każdy. Nie można bowiem wejść w dusze drugiego człowieka i zobaczyć tak dobitnie co on przeżywa. Nie można oczekiwać, że ktoś zrozumie nas w 100%, bo to jest zwyczajnie niemożliwe. Mozna sobie wyobrazić, ale nigdy nie poznamy, nie zrozumiemy całkowicie. Ja tez czuje się podobnie i to nie jednokrotnie, ale jakoś nauczyłam się nad tym nie zastanawiać. Szkoda na to czasu, bo tak jak pisałam... to jest nieosiągalne. Poza tym, lubię siebie taką jaka jestem i lubię mieć swoje tajemnice ? . Lubię nie odsłaniać siebie całkowicie, bo dopiero wtedy czuję, że to jestem naprawdę JA. Mam odrobinę przestrzeni, która należy tylko do mnie i tylko ja mogę wiedzieć o co chodzi. Mam swój własny świat, ten skrawek nieodkryty przez nikogo, który daje mi poczucie wyjątkowości i oryginalności. Moze spróbuj podchodzić do sprawy w ten sam sposób ? 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
18 godzin temu, Javiolla napisał:

(...)

 

No w tej kwestii nic Ci nie doradzę. Po pierwsze nie wiem czy można czymkolwiek zastąpić tę sferę, a po drugie jestem z tych, którzy uważają, że seks nie jest do szczęścia jakoś specjalnie potrzebny ?

?

(...)

Ja tez czuje się podobnie i to nie jednokrotnie, ale jakoś nauczyłam się nad tym nie zastanawiać. Szkoda na to czasu, bo tak jak pisałam... to jest nieosiągalne. Poza tym, lubię siebie taką jaka jestem i lubię mieć swoje tajemnice ? . Lubię nie odsłaniać siebie całkowicie, bo dopiero wtedy czuję, że to jestem naprawdę JA. Mam odrobinę przestrzeni, która należy tylko do mnie i tylko ja mogę wiedzieć o co chodzi. Mam swój własny świat, ten skrawek nieodkryty przez nikogo, który daje mi poczucie wyjątkowości i oryginalności. Moze spróbuj podchodzić do sprawy w ten sam sposób ? 

 

Dzieki, Viola, to co piszesz tu na furum jest  bardzo wyważone, i to tu pisałąs w ostatnich dniach  na róznych watkach trafiało do mnie...

Nie spojrzałam nigdy .  że ta moja  "samotność" . jest też tym  skrawkiem mojej intymności osobistej.  Wazne tylko chyba by do niego zaglądac i pielegnować. Nie dac się  zatracić w niczym

Tez uważam że seks nie jest najważniejszy w zyciu, i dawno juz wyrosłam z kompleksów, to ze ktoś ma cos  a ja nie...I wogóle uważam że dla kobiety to najwazniejsza jest jakośc w tej sferze, i to nie jest sfera dla kobiety na kompromis ? Jasli ta kobieta ma faktycznie  "pomnażac" jak w cytowanym przez Ciebie memie, to musi mieć do tego warunki, a nie uprawaiać jakąs partyzantkę ? 

...gdy wiesz ile  wysiłków podjełaś wobec siebie, i odwagi, i duzo było tez poświecenia, również wyrzeczeń.  Jakby się tak   dojrzewa, dojrzea, i wkońcu jakis owoc trzeba wydać... 

Bardzo Viola dziękuję.  Narazie szukam, konsultuję. Dam znać  co sie wykluje.

.. a z ta "artystka" , to bardziej takie osobiste szpargały - Mnóstwo notatek, kwiaty twarze ludzie, bochomazy  :)

Pozdrawiam!

 

Odnośnik do komentarza
6 godzin temu, Gość Agu napisał:

.. a z ta "artystka" , to bardziej takie osobiste szpargały - Mnóstwo notatek, kwiaty twarze ludzie, bochomazy  :)

Bochomazy powiadasz... a moze nie aż takie jak myślisz i można je pokazać komuś np. na własnym blogu... Ja -na ten przykład- jestem wierszokletą, grafomanem, a wydałam tomik poezji. Fakt, że bardziej dla chęci pokazania skrawka swojej duszy niż dla zarobku (bo z poezji nie ma zarobku)  , ale jednak ? Moze jesteś za skromna, za surowa w stosunku do siebie? 

6 godzin temu, Gość Agu napisał:

Dzieki, Viola, to co piszesz tu na furum jest  bardzo wyważone, i to tu pisałąs w ostatnich dniach  na róznych watkach trafiało do mnie...

Dziękuję i ciesze się ?

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
6 godzin temu, Gość Agu napisał:

Wazne tylko chyba by do niego zaglądac i pielegnować. Nie dac się  zatracić w niczym

Dokładnie tak! Spraw, aby znalazło się coś co będzie Ci tę osobistą przestań wypełniać. Co do pielęgnacji to skojarzył mi się fragment wiersza ks. Henela, który brzmiał jakoś tak: jeśli chcesz żyć pięknie musisz "żyć oddzielnie, zachować własne wnętrze i ogródek duszy". Następnie pielęgnować ten ogródek, dbać o niego każdego dnia, nie zważając jak wyglądają inne ogrody.  Gdy zapomnisz o tym ogródku duszy albo wpuścisz do niego innych, to już nie będzie Twoim ogródkiem, zapuści się, zmieni, zarośnie chwastami ?

 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Byłam na konsultacji u psychoanalityka, gościu  przypasował...Narazie konsultujemy,. Byłam na kilku innych wczęsniej, a le tu poczułam że może cos pójdzie..

Widzę  róznice  w  podejsciu,     Czułam że od razu przechodzimy do meritum. ...   bez ściemy, bez głaskania, ale też nie oschle; z empatią - rzeczowo. To  nie wyglądało jak spotkanie zapoznawcze. Było treściwie... na dzień dobry, na głeboko.

 

 cieżko jest z terminami u takich osób, - jeden  powiedział że termin pierwszy za trzy lata - i co dziwne   niektórzy decydują sie tyle  czekać. Obdzowniłam ich troche  i tez jest inaczej - sa bardziej rozmowni, nie jest to takie łapanie klientów,.. wszystko na spokojnie.

Czuję że wchodze w coś innego. moje mieszkanie od 2 tygodniu  nie jestem w stanie doprowadzić do ładu. Więc dosłownie i w przenośni czuje sie rozgrzebana... nim sie  za grzebanie  wzięłam. Nie spodziewałam sie  takiego obrotu sprawy, początkowo planowałam jakies tymczasowe "oparcie" , by poskladac rozne wątki życiowe.  A tu wpadłam w jakiś ciąg przyczyn i skutków... 

 

Gdy ogarne ten temat, trzeba będzie ogarniać to co materialne, od pracy mam dalej przerwę.. nie wiem czy i tu nie wyszykuja sie zmiany... sczerze to czuje sie tak jakby nadchodziła jakaś fala i alb się na nia rzuce i popłyne, albo ona mnie po prostu zmyje...

 

W dniu 11.02.2020 o 18:54, Javiolla napisał:

 Ja -na ten przykład- jestem wierszokletą, grafomanem, a wydałam tomik poezji. Fakt, że bardziej dla chęci pokazania skrawka swojej duszy niż dla zarobku (bo z poezji nie ma zarobku)  , ale jednak ? ?

Gratulacje :) !! , a masz coś via internet gdzieś.. podlinkuj :) chocby tytuł.

 Nim ja bym miała jakie kolwiek skrawki siebie ujawniac gdziekolwiek i jakkolwiek, touwierz   trochę jescze potrzebuje ten swój  "ogródek" wysprzatać, póki co to więcej w nim  chabazi niż kwiatów ? 

U mnie to  mnóstwo notatek z terapii, ogrom zapisków snów -  pisania, dla pisania. A do  poezji to ja dopiero niedawno dojrzałam jako odbiorca. :)

Może kiedyś kto wie, dobrze wkazdym razie  że sa tacy co przedzierają juz ścieżki ? 

 

 

Odnośnik do komentarza
13 godzin temu, Gość Agu napisał:

Nim ja bym miała jakie kolwiek skrawki siebie ujawniac gdziekolwiek i jakkolwiek, touwierz   trochę jescze potrzebuje ten swój  "ogródek" wysprzatać, póki co to więcej w nim  chabazi niż kwiatów ? 

Chwast tez roślina, tez chce żyć ?  Wolałabym nie linkować bo uznają to za spam. Znajdziesz mnie na fb. Wpisz "Refleksje- poezja" - ciemny motyl na gałązce lipowej ?

Czy masz wrażenie, że myślisz za dużo? Jeśli tak to polecam książkę pt: "Jak mniej myśleć" niebieska okładka z leniwcem oraz jej druga część. Moze jesteś nadwydajna mentalnie...

 

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza
3 godziny temu, Javiolla napisał:

Chwast tez roślina, tez chce żyć ? 

 

Hahaha  ?  Też racja.

 

Refleksje pisane piórem Anioła     

Znalazłam, Obserwuję. Myślę, że nie byłoby żadnym spamem, gdybyś umiesciła link w stopce.

 

3 godziny temu, Javiolla napisał:

Moze jesteś nadwydajna mentalnie...

to zdecydowanie. Siegne po ta ksiażke, kolezanka z korpy mi ja juz kiedyś polecała. Zamówiłam w bibliotece :).

Dobrze że przypomniałaś  :)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...