Skocz do zawartości
Forum

Mój ojciec frajer rozdaje majątek rodzinie, która ma go gdzieś.


Gość SynIdioty

Rekomendowane odpowiedzi

Już po prostu nie mam słów. Mój ojciec ledwie zarabia na życie. Wszystko co mają z moją mamą dostali w spadku, zarabiają po 2500 i ledwo na życie im starcza, a on jest typowym frajerem, którego każdy wykorzystuje. Rozdaje bogatej rodzinie, albo koleżkom drogie rzeczy, często kupione w ratach elektronikę, telewizory, telefony, kolekcjonerskie wartościowe rzeczy, stare auta itd. Rozdaje to ludziom, którzy mają 10 razy więcej od niego, bo czuje się fajnie, jak mówi "bierz za darmo". Ale jak on sam czegoś potrzebuje to nikt z tych ludzi mu nigdy niczego nie chce zaoferować, ani dać za darmo. Tylko żerują na nim, jeszcze się z niego śmieją. W pracy tak samo daje się robić, ludzie z jego kompetencjami i fachem zarabiają po 6000, a on za 2500 robi. Ja jestem jego synem i jeszcze nic od niego nigdy nie dostałem. Koledzy są ważniejsi, żeby się pokazać jakim się jest fajnym...I jeszcze ciągle mnie krytykuje, że ja jestem pazerny i chciwy, bo trzymam oszczędzone pieniądze. Gdyby mógł to pewnie je też by rozdał. Moja matka nie ma na niego wpływu, też jej się to nie podoba. A oni często pracują na coś ciężko, kupują z oszczędności, a potem on to oddaje. Potem narzeka, że znów dał się wykorzystać. A nastepnie za kilka miesiecy się robi w towarzystwie taki fajny i znów obiecuje komuś kolejną rzecz.

Odnośnik do komentarza

Cos jest z twoim ojcem nie tak, ale ma taki styl bycia. Lubi sie pokazać, jako szczodry i hojny gość. Myśli, że tak zjednuje sobie sympatie i szacunek otoczenia, na którym mu zależny
Tym sposobem uchodzi za kogoś zamożnego ,kogoś kto ma gest.
Takie osoby są lubiane i mają wielu znajomych i chyba na tym zalezy ojcu, wiec jest gotów poświęcić ,to czy tamto. Widocznie inaczej nie umie utrzymać relacji, bo ma niskie poczucie własnej wartość i jedyny sposób jaki zna ,to kupowanie symapati i uznania ludzi.
Oczywiscie macie prawo hamować jego rozdawnictwo ,tym bardziej, że mama tez pracuje na ich wspólny majątek. Zeby mu uświadomić, że inni uważają go za frajera, to musisz przedstawić mu jakis dowód na to np nagrana rozmowę ,czy cos innego.
Może to go otrzezwi.

Odnośnik do komentarza

Ojciec jest pewnie chory. Rozdawnictwo to trochę jak zbieractwo, które jest zaburzeniem.
Ja to widzę tak: ojciec ma zerowe poczucie wartości i aby jakoś funkcjonować musi się jakoś dowartościować. Nie znalazł innego sposobu, bo nie wierzy w siebie ani troszeczkę. Nie wierzy, że coś potrafi, że jest wartościowym człowiekiem, że go polubią za to jaki jest (bo pewnie ma się za nic).
Może sposobem byłoby dowartościowywanie go w inny sposób. Pochwalenie, że jest w czymś niezastąpiony, że coś robi najlepiej, że jest inteligentny, że go potrzebujecie itp.
Fakt, że to on sam powinien nad sobą popracować w kwestii samooceny, a pewnie tego nie zrobi, ale znalezienie innego sposobu na dowartościowanie go, może być środkiem zastępczym dla jego rozdawnictwa.

Możliwe też, ze nie zdaje sobie sprawy z tego dlaczego to robi. Tak mu podpowiada desperacja, a on się jej poddaje, bo się boi odrzucenia. Moze mu trzeba to uświadomić.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

On większość czasu myśli trzeźwo, ale ma takie impulsywne zachowania w towarzystwie właśnie, się podnieca i jest strasznie uległy wobec innych. Żal mi go, kocham go, ale szkoda mi patrzeć jak ludzie, którzy mają go gdzieś żerują na nim. Tylko, że ja jestem ostatnią osobą, której on słucha. Mnie traktuje cały czas z góry, poucza jak żyć, ale to jego wszyscy dymają na każdym kroku, mnie jakoś nie. Całe życie był taki, słyszałem historie jak miał świetne biznesplany, już podania pisał, a koledzy mu zawsze sprzątnęli te plany sprzed nosa, bo się tym chwalił. Najbardziej mnie boli, że moje zdanie się dla niego nie liczy, neguje wszystko co ja powiem, ale kolezkowie i każdy inny to są super i im przytakuje i się płaszczy przed nimi.

Odnośnik do komentarza
Gość KaznodzeYaaa

Hmm... ciężko coś doradzić konstruktywnego....według starego porzekadła "Na Głupotę Nie ma lekarstwa,jak Sobie Sam Nie Pomożesz,Nic i Nikt Ci Nie pomoże".Powiem tak kiedyś miałem podobny "światopogląd",ale Otrzeżwiałem(jak ktoś pisał wyżej Dowody nagrania to dobry sposób,U mnie nie były to nagrania,ale rozmowy od Zaufanych osób, które poprosiłem,żeby tak pokierował ly rozmowę ze znajomymi,aby tamci "Ocenili moje postępowania",wystarczyło Potwierdzenie Dwa,Trzy razy słowa "Frajer")To mi wystarczyło,zmieniłem zupełnie Całe swoje Postępowanie,a zacząłem od Kasacji,Ośmieszenia tych znajomych....I jak to się mówi "Źródło wyschło,niektórzy ci moi dawni znajomi,stracili zatrudnienie,przez moje działanie.Z czego jestem Dumny....

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...