Skocz do zawartości
Forum

Uderzyłem matke,zawaliłem wszystko. Co dalej?


Gość Roonilwazlib

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio ostro przegiąłem. Uderzyłem swoją matkę. Jest mi teraz wstyd, wiem, ze zawaliłem na całej linii, do reszty straciłem zaufanie matki, które odbudowywalem. Bo, niestety, pare miesięcy temu pobiłem jednego chłopaka, do tego przesadzalem z imprezowaniem, totalnie olewając szkole i kończąc ja z tragicznymi wynikami. Wziąłem się trochę za siebie, odpuściłem imprezy, udało mi się w miarę podciągnąć wyniki w nauce. Teraz? Klapa totalna.
Czemu uderzyłem? Tym razem chciałem wyjść na imprezę. Kolega robił ja w większym gronie, dość wazne to dla niego było. Matka nie chciała się zgodzić, bała się (widziała mnie pare razy w nieciekawym stanie),zacząłem jej tłumaczyć, ze przez ostatnie miesiące nie robiłem nic złego, trzymałem się ustalonych zasad, ze nie będę przeciez non stop siedzieć w chacie. Matka dalej na ,, nie” i nie ukrywam, ze puściły mi nerwy. W tym momencie ja uderzyłem, tym samym przrkreslilem wszystko. Matka jest na mnie nadal wściekła, prawie w ogóle nie rozmawiamy. Teraz jestem w czarnej dupie. Nie wiem, co mam robic, żeby matka odpuściła. Tak, przegiąłem, ale przyznaje, ze górę wzięły emocje, czego zaluje. Co zrobic, żeby do reszty nie zawalić relacji z matka?
Byłbym wdzięczny za rady

Odnośnik do komentarza

A przeprosiles mame ? Jesli nawet, to za mało, bo masz poważne problemy z kontrolą emocji i cos z tym trzeba zrobić. Agresja to niebezpieczna emocja i kiedys może zaprowadzić Cię do więzienia, jesli z byle powodu będziesz tracił panowanie nad sobą.
Generujesz spore problemy wychowawcze i sam o tym wiesz.
Myślę ,że im wcześniej zaczniesz szukać pomocy ,tym lepiej dla wszystkich. Powiedz mamie, że masz problemy z kontrolą emocji i zachowania i potrzebujesz pomocy terapeuty. Na pewno sie zgodzi.

Odnośnik do komentarza

Niestety, coś w tym jest. Łatwo nnie wyprowadzić z równowagi, wkurza mnie nawet ogólnie byle błahostka albo jak jest coś, co nie wychodzi tak, jak zaplanowałem.
To wspomniane przeze mnie pobicie: tez nie było szczegolnego powodu, nie zostałem jakos sprowokowany specjalnie, a skonczylo się tak, jak sie skonczylo. Chociaż tez wziąłem się za siebie, nie chodziłem na żadne imprezy ani nic. Nie odstawiałem żadnych akcji. Już wydawało się, ze będzie dobrze, ze matka zluzuje, to... od nowa. Mam wrazenie, ze tym razem będę miał przewalone na całej linii. Przeprosilem, chociaż nie było to łatwe. Widze, ze matka jest wkurzona, nie chce ze mna gadac. Uważa chyba, ze w sumie nic się nie zmieniło, ze zaufać mi nie można, bo predzej czy później i tak zrobie coś, czego nie powinienem. Chyba rzeczywiście powinienem coś zrobic, zanim pod wpływem emocji większa krzywdę komuś wyrządze.

Odnośnik do komentarza

Mam wrażenie, że chciałes poprawy dla mamy bardziej niż dla siebie. Może działałes troche z pobudek egoistycznych, skoro liczyłeś że mama juz Ci ufa i możesz znów wyjść na impreze.
Tu chodzi o to żeby pragnąć zmiany dla siebie samego.
Może czas się ogarnąć i szczerze przyznać mamie jak było, wyznać mamie miłość (wiem...będzie trudno) i poprosić o pomoc w postaci terapeuty. Tylko wiedz, że matczyna cierpliwość ma też swoje granice. Dlatego decydując sie na pomoc specjalisty musisz być pewien, że tego chcesz. Potem pożegnaj się z towarzystwem, które Cię sprowadza na złą drogę i zacznij ciężko nad sobą pracować. Za kilka lat... jeśli się spiszesz to odzyskasz mamy zaufanie.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Za parę lat? Nieźle.. Własnie potrzebowałem kilku słów pocieszenia. Chciałbym to osiągnąć jak najszybciej, żeby móc normalnie żyć. Między mną a matką nigdy nie było dobrych relacji, teraz są jeszcze gorsze. Chciałbym cos ze sobą zrobić, bardziej panować nad emocjami, zanim swoimi wybuchami zrobię sobie porządny syf w dalszym życiu. A już nie jest dobrze..
Wyznać matce milosc... W sensie, że mam powiedzieć, że ją kocham? Ale po co? Zresztą i tak bym chyba tego nie potrafił

Odnośnik do komentarza

~Roonilwazlib
Za parę lat? Nieźle.. Własnie potrzebowałem kilku słów pocieszenia.

To jest pocieszenie, bo może nigdy nie odzyskać tego zaufania. A ile lat Ty jej to zaufanie nadwyrężałeś? co najmniej tyle samo musi upłynąć, aby Tobie zaufała.

~Roonilwazlib
Chciałbym to osiągnąć jak najszybciej, żeby móc normalnie żyć.

Trochę musztarda po obiedzie... jak najszybciej to miałeś działać znacznie wcześniej. Teraz trzeba ponieść konsekwencje i uzbroić się w cierpliwość. Wszystko jest możliwe, tylko potrzeba czasu.

~Roonilwazlib
Między mną a matką nigdy nie było dobrych relacji, teraz są jeszcze gorsze. Chciałbym cos ze sobą zrobić, bardziej panować nad emocjami, zanim swoimi wybuchami zrobię sobie porządny syf w dalszym życiu. A już nie jest dobrze..

Domyślam się, ze nie było dobrych relacji, bo inaczej nie doszłoby do takich sytuacji. Chcesz coś ze sobą zrobić... to super, ale co? Musisz mieć jakiś pomysł na siebie, bo samo coś to za mało, aby zacząć działać.

~Roonilwazlib
Wyznać matce milosc... W sensie, że mam powiedzieć, że ją kocham? Ale po co? Zresztą i tak bym chyba tego nie potrafił

Właśnie.... a kochasz mamę? Kiedy ostatni raz usłyszałeś od niej, że ją kochasz? Czy w Waszym domu okazuje się (okazywało kiedyś) jakoś miłość?
Wyznawanie komuś pozytywnych uczuć jest bardzo ważne. Jak to po co(?) by druga osoba wiedziała, ze jest dla Ciebie ważna. Gdyby Tobie ktoś powiedział, ze Cie kocha, że jesteś wartościowym człowiekiem i zależy mu na Tobie... jak się poczujesz?
Nie potrafisz okazywać pozytywnych uczuć, ale negatywne aż za bardzo. Dlatego polecam terapie, jest Ci bardzo potrzebna. Teraz uderzyłeś matkę, a kiedyś będziesz bił żonę i dzieci, bo ośmielą się powiedzieć NIE.
Pytanie po co okazać komuś miłość jest dziwnym pytaniem, a po co okazywać nienawiść? Umiesz odpowiedzieć na to pytanie?

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Wiesz... Niedługo będę pełnoletni, teoretycznie mogę robic, co chce.
Nie muszę słuchać matki. Ale wolałbym nie zniszczyć do końca tego, co i tak nie jest dobre.
Jak byłem mały/młodszym nastolatkiem, to relacje mieliśmy dobre. Lubiłem wręcz gadac z matka, sporo czasu spędzaliśmy razem. Ojca nie było nigdy.
Jak byłem mały, to jej mówiłem, ze na kocham. Male dzieci nie maja takich oporów w okazywaniu rodzicom miłości.
A teraz? Nie potrafie. I w pewnym sensie nie chce. Czy kocham matkę? Tak całkiem szczerze?
Nie wiem. Nie potrafię odpowiedziec na to pytanie. Odsunęliśmy się od siebie kompletnie, zreszta widze, ze ona tez mnie ma dość. Chciałbym osiągnąć jedna rzecz: nauczyć się kontrolowania emocji i agresji. Chciałbym jakieś pracy, która dałaby mi kase, a z czasem możliwości wprowadzenia się od matki.
To wyszłoby na zdrowie mnie i jej.
Każde z nas żyłoby samemu sobie

Tak naprawdę to mam świadomość, ze dobrych relacji nie będzie już nigdy. To już zamknięty etap. Nie powinienem uderzyć, to logiczne, ale tez wiem, ze i bez tego
Nie byłoby dobrze

Odnośnik do komentarza

Dorośli i młodzież tez nie ma oporów przed wyznaniem miłości. Ty je masz, bo jak sam piszesz oddaliliście się od siebie. Żeby znaleźć sposób na niepogarszanie sytuacji powinnam zapytać co się stało, że się oddaliliście od siebie.
Chcesz o tym popisać?
Aby nauczyć się panować nad sobą to trzeba mieć samokontrole. Mozna ją wyćwiczyć. Pytanie czy jesteś w stanie sam nad sobą pracować czy potrzebujesz pomocy specjalisty?
Jeśli to pierwsze... to jest kilka metod, jeśli to drugie to nie pozostaje nic innego jak poprosić mamę o zapisanie Cie do psychologa. Póki jesteś niepełnoletni to mama musi to zrobić.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Może Ci się to nie spodoba co napiszę ,ale na matkę nie miałeś prawa podnieść ręki ,a uderzyć to szczyt ignorancji .Powinieneś zrozumieć ,że przemocą nic nigdy nie osiągniesz .Teraz chcesz aby mama szybko ci zapomniała to co zrobiłeś .A to jest długi proces i nie da się tak szybko ,jeśli zależy twojej mamie na tym aby wyrobić w tobie i nauczyć ciebie życia. Bo życie to nasze kompromisy ,nie można tylko wymagać i nic z siebie dobrego nie dawać .Rada moja dla ciebie to taka ,że jeśli sam tego nie zrozumiesz i nie zmienisz swego podejścia do życia np.matki -chodzi mi o szacunek dla niej ,okazywanie ,że zależy Ci na niej ,nie tylko jeśli chcesz wyjść itp.Ale codzienność jest ważna ,drobna pomoc ,ale codzienna w domu ,okazywanie szacunku ,uśmiech do niej ,nie z musu ,wymuszony ,ale płynący z uczuć z serca . I wcale nie jest prawdą ,że możesz sobie wychodzić kiedy chcesz jeśli zawalasz szkołę ,żle się zachowujesz ,bo jak twierdzisz ,że należy ci się to z racji tego ,że niedługo będziesz pełnoletni.Twoja mama ciebie utrzymuje i żywi . Więc do tego czasu masz prawo ale do podporządkowania się i nie doprowadzania do kłótni.Jeśli to sam zrozumiesz to twój plus i nauka na całe życie przyszłe ,bo całe nasze życie z ludzmi polega na ciągłych kompromisach i docenianiu drugiego człowieka. Porywczość i przemoc jest czymś do czego nie wolno dopuszczać i trzeba okazać skruchę i czekać na przebaczenie matki i zakończenie kary.Jeśli matka dla ciebie jednak nie jest autorytetem to faktycznie dla cb będzie lepiej jak popytasz psychologa jak masz postępować ,aby zmienić ciebie i relację z matką ,ludżmi.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...