Skocz do zawartości
Forum

Moj facet to ameba!


Gość ehhhhhhhhh

Rekomendowane odpowiedzi

Od roku spotykam się z męzczyzną (lat 28), ale wczesniej się znalismy jakies 4-5 lat.Słabo bo słabo ale jednak.I powiem wam, ze po wejściu w relację niewiele się zmieniło. Dziwnie brzmi? Wiem! ale taka jest prawda :/ Mam nadzieję, że nie napiszę bardzo chaotycznie, ale jestem załamana

Nie wiem po jakich przejściach musiałabym być żeby uznać takie zachowanie za cudowne, jak to niektórzy mi mówią, że nie doceniam cudownego faceta i jestem głupia itd.

W czym rzecz... Pierwsze ,co bardzo rzuca sie w oczy to jego naśladownictwo we wszystkim.Nie muszę go pytać o zdanie, bo wiem ,że jak piesek będzie czekał na moją opinię i mi przytaknie we wszystkim.On mi przyznaje racje nawet gdy jej nie mam,a czasami jest to niebezpieczne bo ja nie mam doświadczenia w wielu sprawach i oczekuje, ze ktoś będzie chciał dla mnie dobrze i mnie pokieruje. Rozumiem, gdy sam nie wie,ale on nawet nigdy nie szuka rozwiązania,albo wie bo juz się o tym przekonalam, ale nie mowi,po prostu bezmyslnie przytakuje.Po drugie upodabnia sie do mnie, jego zwyczaje poszły w kąt, lubi i robi to co ja.Ma takie same marzenia, zainteresowania, plany jak ja. Zaczął sobie depilować brwi, bo ja też to robię.Nosi bielizne CK, bo ja też to robię. Wczesniej nosil zupełnie inną. Lubi te same filmy, jak już mówiłam w każdym temacie podziela moje poglądy więc nawet nie mamy o czym dyskutować.Fajnie, że o siebie dba, no ale bez przesady,on nie szuka nic dla siebie zeby sie rozwinąć tylko ślepo mnie kopiuje.Ja powiedzialam mu,ze lubie grecka artystke to on polubil nagle greckiego artyste (tez piosenkarza )., ale i "moją"artystkę tez. Strasznie mnie irytuje to zachowanie.

Sam od siebie o nic nie zapyta, nie narzuci tematu, jedynie rozmawia na tematy (a raczej przytakuje)które mnie interesują; Owszem, słucha uważnie ale to tyle.Przy nim zaczęłam rozmyślać ,mniej mówić bo i tak idzie w eter. Ja go tak naprawdę nie znam i powiem wam jeszcze, że przez pewien czas (jako, że jest Niemcem)miałam obawy co do niego, był dla mnie "podejrzany", bo obcokrajowiec, skryty..Na szczęście okazało się, ze nie jest zły, jest niegłupi więc nie rozumiem skąd takie zachowanie.Może po prostu nie wiąże ze mną przyszłosci dlatego mówi mi to co ja chce usłyszeć?

Czuję jakby jego w ogóle w tej relacji nie było.Jest cicho,nudno, gdyby nie ja to nie byloby nic, on jakby byl duchem.Dla mnie to jest bezwartościowa relacja bez żadnego rozwoju ale może się myle????Przestało mi zalezec, a on sam, stał sie dla mnie aseksualny.Nie jest atrakcyjny przez swoje zachowanie i nie mam ochoty na niego,więc sprawy łóżkowe tez sie nie układają.Próbowałam z nim rozmawiać, mówiłam dosadnie co czuję, że czuję się niekochana i tego nie przeskocze, ja mogę wiedzieć że on mnie kocha-bo tak powie (ofc gdy zapytam) ale nie czuję tego i to jest najgorsze.Niby spełnia moje zachcianki, jak mówiłam zgadza sie we wszystkim, i mam wrażenie że nawet jakbym powiedziala "wrzuc mnie do pieca"to by to zrobił. Teoretycznie nie mozna sie do niczego przyczepic??ale jestesmy mlodzi, a on jest taki nieobecny... czuje sie przy nim jak jakis smiec, serio. Ja juz nie wiem czy on ma wylane na mnie i robi to dla swietego spokoju zeby kogos miec, czy z drugiej strony popada w obsesje. Tak czy siak jest niekomfortowo dla mnie. Licze na waszą życzliwość i szczerość... nie wiem co mam robic

Odnośnik do komentarza

Dodatkowo, on potrafi się popłakać przy mnie, humor mu szybko siada.Czesciej udaje,ze nie slyszy moich przytykow a po czasie mi o tym mowi albo podsyla piosenki z podtekstem .Czasami przeprasza, ale częsciej jakby olewa, nie zmienia sie. Jego męczy to że ma przejąć jakąś inicjatywę, zdaje sie na mnie, nie lubi rozmawiać.Nie pyta o nic,poznał mnie dlatego,ze sama o sobie duzo mowie.On nigdy nie krytykuje,ale gdy zapytalam czemu nie powie o sobie to powiedzial:bo pomyslisz,ze jestem samolubem i tylko o sobie mowie.Eh brak slow. Słucha, ale nie rozmawia za dużo.Reaguje na moje żarty, czasem się zaśmieje tak po prostu, usmiecha sie gdy mowi o mnie, ale generalnie jest smutasem,ale nie gburem bo czasem zazartuje, smieje sie.Lubi ciszę,spokój.Wszystko ma eleganckie, dokladnie wyprasowane, uczesane itd. Ja jestem roztrzepana, jestesmy strasznie rozni.
To,że coś do mnie czuje, mogę wywnioskować z zachowania - to, że swojej przyjaciółce mówił,że taka fryzura czy makeup czy ciuch jest fajny i pytał czy nie zrobi sobie,a potem się wydało że podobalo mu się to u mnie. To,że w razie problemów jest przy mnie.
To,że spełnia te moje zachcianki.Nawet to,że lubi się przytulać bardziej niż sex (ale już sama nie wiem czy robi to bo go nie pociągam, czy po prostu wie,ze ja to lubie i znow :spelnia zachcianke).Nauczyl sie polskiego dla mnie bo wie ze z angielskim mam na bakier.Ja nie wiem moze na sile sie doszukuje? Rozwazam rozstanie od kilku dni , robie plusy minusy ale sama nie wiem moze on ma taka osobowosc?nie chce zalowac i moze jest tu ktos kto mial taka sytuacje.
Chciałam jeszcze dopisac ze on mnie denerwuje i nie wiem jak wymusic na nim zmiane zachowania, bo juz mowilam mu ze tego nie lubie a on placze ze mu zalezy ale to moj wybor i nawet specjalnie nie walczy... kocham go jak brata ,ale mam tak miesznae uczucia, to sie przeplata ze zloscia tez

Odnośnik do komentarza

A może problemem jest też bariera językowa? Bo coś wątpię, że on nauczył się tego Polskiego perfekcyjnie, a tak trzeba język znać w bezproblemowej komunikacji co jest niezbędne w takim czymś jak związek. Od 8 lat większość czasu spędzam w Niemczech (praca kontraktowa) i wiem, że nie mógłbym się związać z Niemką, za nic w świecie. Poza tym Niemcy są generalnie nudni.

Odnośnik do komentarza

Jeśli mówi się o swoim parterze ameba to samo za siebie mówi Związek bez miłości nie jest żadnym związkiem tylko układem dwóch osób Ja bym osobiście wolala szukać prawdziwej miłości zamiast tracić czas na irytacje i próbę zmiany kogoś kto zmienić się nie może Facet może zmienić zachowanie tylko jesli sam tego chce, jesli tego nie potrzebuje to druga połówka ma kłopot dożywotni Żadne rady nie pomogą bo cóż tu radzić w sytuacji " jak utrzymać związek" skoro miłości w nim nie ma

Odnośnik do komentarza

Facet ma problemy sam ze sobą. Mimo bariery językowej ma się własna osobowość, a on jej już nie ma. Stał się Tobą.
I co tu można dać za radę?

1. Stajesz się wredotą i wykorzystujesz go, zniewalasz, pomiatasz nim i bawisz się przy tym świetnie ....o zgrozo.

2. Zrywasz z nim jasno komunikując dlaczego i wysyłajac na terapię.

Ja innych rad nie mam.

"Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz"

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...