Związek czy utrapienie

[Gość Sweet2019]

Witam,
Problem jest bardzo rozległy, lecz postaram się pokrótce go opisać. Otóż tkwię w dość krytycznej sytuacji, która nie daje mi spokoju. Ojciec mojego dziecka, z którym wcześniej byłam w związku (było okej, bez rewelacji, ale również bez wielkich tragedii) ma problem z narkotykami, co wpłynęło na jego zachowanie. Najgorsze w tym jest to, że za wszystko obwinia mnie... Nie potrafię się uwolnić od niego, mimo tylu strasznych rzeczy jakie zrobił w stosunku do mnie- okradł mnie wielokrotnie, doszło nawet do rękoczynów. Nie wiem czy to z miłości czy raczej w wyrzutów sumienia jakie mnie dręczą po tym jak wypomina mi, że stoczył się przeze mnie. Ostatnio gdy poniosły mnie emocje wykrzyczałam mu, że go nienawidzę i nie chcę go więcej widzieć, lecz po tym wszystkim było jeszcze gorzej, zatruwa mnie ze wzmocnioną siłą. Boję się, że ma rację i że ta jego zmiana była przeze mnie i teraz będzie mnie prześladował póki on mi nie zniszczy życia. Co robić?

[Złotarączka]

To co robi Twój były jest typowe dla wszystkich uzależnionych: pijaków, ćpunów, seksoholików, hazardzistów itepe- wszyscy oni zwalają odpowiedzialność za swoje czyny na innych, na okoliczności itd. Bywają mistrzami manipulacji i racjonalizacji oraz wpędzania bliźnich w poczucie winy, na tym żerują najbardziej. Pomoc współuzależnionym do których należysz polega na pokazaniu, że każdy pijak czy ćpun sam odpowiada za swoje zdrowienie. Wyobrażam sobie, jak toksyczna jest dla Ciebie relacja z nim. Zwróć się po pomoc do Poradni Leczenia Uzależnień i Współuzależnienia, pewnie zostaniesz zaproszona do grupy dla współuzależnionych. Dopóki nie zaangażujesz się w taki kontakt, nie dasz rady odciąć go od siebie i dziecka, będziecie nadal ofiarami przemocy z jego strony.
tagi: Al-Anon, terapia współuzależnienia