Jak porozumieć się z ojcem?

[Gość p...l]

Witam. W sumie nie wiem jak zacząć ale skrócę. Wiem że to głupie i niedojrzałe ale dziś zrobiłem sobie nacięcie na ręce. Zdarza się to przynajmniej raz do roku nigdy częściej. Te wszystkie samookaleczanie są spowodowane przez mojego "ojca" za którego go nie uważam. Normalnie to bym chyba musiał o wiele częściej to robić ale wiele potrafię znieść. Dziś poszło o to że nigdy nie pracowałem i nie będę pracować choć bym chciał jednak mam bardzo słaby wzrok i niestety nie mogę nawet dźwigać. Jak na ironię losu właśnie chciałbym pracować fizycznie. Praca za biurkiem mnie nudzi mimo że skończyłem technikum. Przez kilka lat interesowaniq się psychologią dowiedziałem się wiele o moim ojcu. W skrócie jest to zwykły frustrat który nie potrafi się z niczego cieszyć. Nigdy żadnego z mojego rodzeństwa nie doceniał. Zawsze mu źle. Jest alkoholikiem który miał kilka lat temu sprawę za znęcanie się nad nami. Ma kuratorkę ale jeszcze tylko dwa miesiące. Tak naprawdę wcale się nie zmienił i szczerze pisząc żałuję że się w ogóle urodziłem w takiej rodzinie (jego to jedna wielka patologia). Bardzo chciałbym mieć innego fajnego ojca który zawsze mi doradzi albo czegoś nauczy. Ten potrafi tylko się rzucać. Uważa się za niewiadomo kogo. Nawet ludzie z zewnątrz za nim nie przepadają. On tylko siedzi w domu bo jest na emeryturze i wszystkich szpieguję. Ostatnio po pijaku powiedział że jestem pederastą bo nie mam dziewczyny itd. Ale nawet jakbym ją miał to czym miałbym się chwalić? Tym patolusem? Jednak mimo tej jego podłości coś mnie do niego ciągnie. Podejrzewam że to uzależnienie psychiczne. I tak już za dużo napisałem. Liczę na szybką odpowiedź.