Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Jak poradzić sobie ze skrajnymi emocjami?


Gość 8...l

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, mam 21 lat, studiuję. Od dłuższego czasu borykam się z pewnym problemem. Tak naprawdę, odkąd pamiętam żyłem z dziwnymi stanami emocjonalnymi objawiającymi się skrajną depresją lub poczuciem skrajnej euforii. Stany te (w przeważającej większości były to te pierwsze), potrafią występować u mnie, około kilkadziesiąt razy dziennie w nasileniu. Zaważyłem, że od jakichś sześciu lat, były one związane , z konkretnym osobami (zwykle były to kobiety), które powielały pewne schematy, w w dużym stopniu (zwykle, skrajne unikanie bliskości i niestałość z ich strony). Sprawiało to, że te relacje stawały się bardzo toksyczne. Byłem przymuszony do tłumienia swoich uczuć, gdyż takich relacji nie byłem pewien, co skutkowało po dłuższym czasie wybuchami agresji (mentalnej, oczywiście) i autoagresji. Wybuchy te, zwykle kończyły relacje. Takie stany wiązały się zwykle, z totalną nienawiścią do swojego ciała i psychiki albo w całkowitym zatapianiu się w pracy. Odkąd pamiętam, miałem wiele pasji, które mam do dziś i regularnie je rozwijam, mimo tego że nie widzę w nich coraz bardziej sensu. Najczęściej ich rozwijanie wiąże się z próbą imponowania innym i co ciekawe, wzrasta wprost proporcjonalnie, do nienawiści. Sytuacja ta była znośna, przez kilka lat. Potrafiłem jakoś żyć w dużym przygnębieniu i poczuciu, że możliwe, iż tak ma każdy. Udawało mi się to wszystko kryć przed rodziną i kolegami. Wszystko zaczęło się zmieniać po kolejnej, intensywnej, ale i toksycznej relacji, która zakończyła się samookoleczeniem (niezbyt poważnym na szczęście) i wylądowaniem u psychiatry, który po 30 minutach stwierdził, że jestem osobą typu borderline, kazał udać się do psychologa, ale powiedział, żebym absolutnie nie leczył się lekami. Tak naprawdę, psycholog stwierdził, że regularne myśli samobójcze ma każdy, a ja jestem po prostu niedojrzały emocjonalne. Po miesiącu wizyt, które oscylowało dookoła tego, że jestem po prostu rozhisteryzowanym nastolatkiem, przerwałem terapię. Niestety, tak naprawdę wszyscy mnie zaczęli odbierać w ten sposób, nawet jeśli chciałem z kimś szczerze porozmawiać o tym, że czuję się bardzo źle od lat i jest tylko coraz gorzej, słyszałem, "ogarnij się" albo, "przesadzasz i to wszystko". Moja rodzina reaguje na to wszystko, mówiąc, że jestem egoistą, który ich niszczy, bo oni mnie kochają, ja mam wszystko i jestem niewdzięczny życiu lub znajdując mi na przymus jakieś obowiązki, twierdząc, iż dzieje się tak ludźmi, którzy mają za dużo wolnego czasu. Nie chcę robić z siebie ofiary, ale czuję już tak wielkie przygnębienie, że utrudnia mi to funkcjonowanie. Co z kolei przedkłada się na to, że coraz trudniej mi to kryć. Doszło u mnie do następnej toksycznej relacji, w trakcie której jeszcze kilka razy się samookolaczyłem, nie mówiąc już o tym nikomu. Ale po niej, moje depresyjne stany zwiększyły się znacząco. Stany jakiejś euforii, całkowicie zniknęły, a ja funkcjonuję dziennie od dwóch miesięcy na pograniczu skrajnych wybuchów gniewu, płaczu, chęci zemsty na każdym i całkowitej nienawiści do siebie. Skutkuje to ogromnymi migrenami, wymiotami bezsennością lub nocami pełnymi koszmarów. Odkryłem też, że coraz częściej rozważam też samobójstwo i szukam sposobów na pogodzenie się z nim. Wiele razy próbowałem dłużej z kimś o tym porozmawiać, bo czułem, że naprawdę doraźnie mi pomaga rozmowa (byłem zawsze z natury dosyć gadatliwy, w pozytywnym sensie), ale dostrzegłem, że inni mnie postrzegają jak kogoś, kto histeryzuje, i szybko zmieniają temat, kwitując to jakimś, "no niefajnie". Rozumiem ich, bo ile można mówić o swoich problemach, każdy ma własne. Nie mam pojęcia, co mi dolega, może to przez okres dojrzewania, kiedy przez jakieś trzy lata (okres gimnazjum) byłem gnębiony przez rówieśników, ale w liceum udało mi się odtworzyć na ludzi, a może przez co innego. Chociaż zaczynam wierzyć w samobójstwo, jako w jedyną słuszną opcję, proszę jednak o jakąś profesjonalną poradę.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...