Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Duże Problemy w Rodzinie


Gość ŁK...02

Rekomendowane odpowiedzi

Gość ŁK...02

Witam, za kilka miesięcy skończę 15 lat. Kieruje się z tym problemem tutaj, bo nie mam z kim o tym porozmawiać. Od dawna (w sumie od prawie zawsze) moi rodzicie się kłócą do takiego stopnia że nie rozmawiają że sobą kilka dni. Wiadomo, że były to typowe małżeńskie kłótnie, ale od może 2-3 lat w domu panuje atmosfera jak NIE u rodziny, tylko w mieszkaniu w którym mieszkają jacyś wrogowie. NAJPIERW OPISZE MOJĄ MAMĘ [Moja mama jest typem oschłej, upartej i zawziętej. Uważa że dzieci to dzieci- my głosu nie mamy, a dopóki jesteśmy na jej utrzymaniu, to już kompletnie nie mamy żadnych praw (mam 8 letnią siostrę). 1,5 miesiąca temu zaczęła chodzić na siłownię na której spędza dziennie po 3h, nawet kupiła karnet też mnie. Ostatnio poznała mnóstwo osób, przez które nie poświęca nam czasu. Wraca z pracy- telefon i SMS ze znajomymi, później idzie na siłownię. O 21 wraca do domu- telefon i SMS ze znajomymi, nawet nie widzi jak to wygląda i jak mało z nami rozmawia. Ja jako nastolatka nie spędzam tyle czasu na telefonie co ona] TERAZ KOLEJ NA MOJEGO TATĘ [Mój tata jest typem mężczyzny którego mało co obchodzi, jest takim typowym gburem, który nikogo nie lubi i nie ma mnóstwa znajomych. Dużo pije w weekendy- w piątek po pracy idzie prosto do baru i wraca bardzo późno oczywiście nietrzeźwy, tak samo w sobotę i niedziele-bo ma wolne. Nigdy się nie interesował (z resztą tak jak mama) co u nas w szkole, jak nam minął dzień, czy dobrze się czujemy, po prostu wracał z pracy, szedł coś zjeść i kładł się spać. Zawsze krzyczy na nas za różne Błachostki np. Nie zamkniemy za sobą drzwi, powiemy coś źle, albo nie odpowiemy mu na pytanie.] Od miesiąca rodzice planowali rozwód, a ja stałam wtedy po stronie mojej mamy. Powód tego był taki, że byłam wtedy na ferie poza domem przez 2tygodnie i gdy dzwoniłam do mamy, to zawsze była zapłakana i siedziała w moim pokoju. Rozumiałam ją, bo tak tata pije i po prostu się im nie układa, a ja jestem już w takim wieku że rozumiem takie rzeczy. Jakiś tydzień temu troszeczkę się poprawiło. Rodzice rozmawiali ze sobą, nie kłócili się tak często. Niestety wczoraj mój tata wysłał mnie i moją siostrę do sklepu po coś do jedzenia (wszystko było ok). Gdy wróciłysmy, mama znowu płakała, a tata był spakowany i gotowy do wyjazdu. Mama powiedziała mi, że tata podniósł na nią rękę, że się wyzywali, a ona ma tego dosyć. Tata powiedział mi że mama kazała mu się powiesić- tak jak zrobił to jego ojciec i rodzeństwo. Moja matka niestety zaczęła mnie gnębić, wyzywać, poniżać, a dzisiaj powiedziała mi że nie mam już matki, że nie chce mnie znać i żebym (delikatnie mówiąc) spadała z tego domu i jej życia. Proszę o pomoc, mam myśli samobójcze, myślę ciągle o tym jaki jest najlepszy sposób na to żeby uciec z tego piekła.. od razu mówię że nie porozmawiam z nimi o tym bo OCZYWIŚCIE PRÓBOWAŁAM, ale jak widać nie pomogło. Tak samo z psychologiem nie chce rozmawiać. To wszystko mnie przerasta, codziennie płacze i nie cieszy mnie już teoretycznie nic. Boję się że zaczynam mieć depresję...

Odnośnik do komentarza

Zgłaszasz do Sądu Rodzinnego i Opiekuńczego, że jest przemoc w rodzinie, żeby dali kuratora. Po tym rodzice mogą zostac pozbawieni praw rodzicielskich. MOPS powinien w tym pomóc i miejmy nadzieję że ciebie nie zabiją zanim to załatwisz.

Odnośnik do komentarza

A może dopóki jeszcze mieszkasz z rodzicami lub tylko z mama to spróbuj na ile umiesz zacząć się nie przejmować. Juz tyle wariantów wariatkowa Twoi rodzice Wam zafundowali a teraz mama opowiada, ze możesz sobie iśc w siną dal- to uznaj, ze ona sobie tak gada co ślina jej na język przyniesie a Ty się wogóle tym nie musisz przejmować , Ty tego nie uslyszałas. Mimo, ze slyszałas, ale powiedziala to osoba chora z rozpaczy. Chora, bo cierpi, ze nie umiala sobie ułożyc życia z facetem dla którego byłaby ważna, który umialby ją kochać. I ta osoba z jednej strony niby pragnęła aby on usunął jej się z życia(idz i się powieś) a z drugiej strony nie rozumie dlaczego on jednak się wyprowadził, opuścił ją. Skoro on ją opuścił to i Ty tez możesz. Tak sobie teraz z tej rozpaczy opowiada.

Wiem, ze Ci bardzo cięzko. Tata jaki był, taki byl ale był. A teraz sobie poszedl. Poszedł i wróci, czy poszedł i nigdy już nie wróci. Gdzie on jest, co on robi, gdzie mieszka, czy będziemy go z siostrą widywały? Masz w głowie mętlik i do tego teksty zdruzgotanej mamy abyś juz i jej się usunęła z oczu.

Powiedz sobie, ze niestety. Dom w którym przyszło Ci dorastać to istne wariatkowo. Jestes starsza od siostry to czasem jej matkuj, bo ona jeszcze mniej rozumie dlaczego w takim domu przyszło jej życ.
Mamę obchodż teraz na okrągło tym bardziej, ze jak się uspokoi, to znów praca, siłownia, jej znajomi telefoniczni i inni ,znów ją pochłoną. Jak jeszcze raz i drugi coś dokuczy Ci o opuszczeniu mieszkania to się postaw, ze niech nie marzy, ze Ty ,zanim skończysz szkoly, to gdziekolwiek pójdziesz. Tu jest Twój dom i tu będziesz mieszkała, czy jej się to podoba czy tez nie. I ona nawet jak jej sie to nie podoba, to musi Cię tolerować. Natomiast Ty musisz jak umiesz najdzielniej przykładać się do nauki. Może wyjedziesz na studia potem do innego miasta, a może pójdziesz do pracy i rozejrzysz się gdzie, może niekoniecznie tu. Różnie może być, ale szkoły teraz trzeba kończyć, dobrze się ku temu przykładając, bo to jest etap Twojej dalszej przyszłości.

Jak zaczną bywać kuratorzy, sądy opiekuńcze to Ty już będziesz z czasem pełnoletnia a Twoja siostra może wylądować w domu dziecka. Pytanie co lepsze, dom wariatkowo, czy tego typu placówka opiekuńcza. W domu wariatkowie Twoja siostra może chociaż liczyć na zainteresowanie i życzliwośc z
Twojej strony.

Ja chyba starałabym się udawać, ze nie widzę za duzo rodziców i ich spraw(lub teraz tylko mamy), a starałabym się o swoją naukę bardzo i pilnowalabym siostry, bo jej jest pewnie jeszcze ciężej niz Tobie.

Masz trudne życie, ale trzymam za Ciebie kciuki, bo wyglądasz na bardzo rozsądną dziewczynę. I życzę Ci dużo sily i mocy, jak się zaweżmiesz to dasz radę i w domu wariatkowie.

Odnośnik do komentarza

Musisz sobie wytłumaczyć, ze choc to Twoi rodzice, ale to oni są starsi i muszą jak umieją rozwiązywać swoje konflikty. Natomiast Ty nie jestes w żaden sposób odpowiedzialna za to co dzieje się w domu, dlatego zaweżmij się i bądz twarda, nie płacz a już tym bardziej nie myśl o samobójstwie. Twoje życie się dopiero w formie dorosłej będzie zaczynało i nie możesz go sobie marnować poprzez nieodpowiedzialne zagrywki Twoich rodziców wobec siebie nawzajem. Ponieważ żyjecie w tym domu to niestety dotyka to i siostrę i Ciebie.

Jesli nie będziesz reagowała tak gwałtownie chęcią ucieczki z tego świata, tylko zaweżmiesz się i jeszcze jakis czas w tym domu wytrwasz i pokończysz szkoly- to nauczysz się walki o samą siebie.

Natomiast jesli jednak nie umiesz panowac nad sobą i takie okropne myśli co rusz Cię ogarniają to powinnas udac się do pedagoga szkolnego, może pomoże Ci się dostać do psychologa ( bo niestety jestes niepelnoletnia).

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...