Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Nie wiem już, kim jestem...


Gość Lorelaei

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich. Mam pewien problem, z którym nie potrafię sobie poradzić i chciałabym poprosić Was o pomoc. Mam tylko nadzieję, że nie wyjdę przed Wami na użalającą się nad sobą nastolatkę, która chce po prostu, żeby inni jej współczuli.
Zacznijmy od początku tej historii. W mojej przeszłości wydarzyło się naprawdę wiele. Wychowywałam się bez ojca - zostawił on moją matkę samą, w ciąży i jeszcze niepełnoletnią. Chorowała na depresję i popełniła samobójstwo, gdy miałam około 5 lat. W efekcie trafiłam pod opiekę babci.
W trzeciej klasie podstawówki odwróciła się ode mnie najlepsza przyjaciółka, a ja, jako dziecko, bardzo to przeżyłam. Rok później pojawiły się gnębienia. Dokuczała mi spora część dziewcząt w klasie, w tym nowa koleżanka mojej ex-przyjaciółki. Na szczęście wszystko ucichło, a mnie udało się znaleźć nawet własną "paczkę". Wkrótce jednak się ona rozpadła, gdyż rozdzieliło nas gimnazjum. W drugiej klasie powtórzył się scenariusz z trzeciej podstawówki, gdyż odwróciła się ode mnie kolejna koleżanka. Na dodatek jakiś czas później moja babcia zaczęła chorować na serce. To wszystko sprawiło, że sama zaczęłam z czasem czuć się coraz gorzej i gorzej, byłam coraz bardziej nerwowa, obniżała się moja samoocena, aż poskutkowało stanami lękowymi i depresyjnymi, bezsennością, myślami samobójczymi, pierwszymi samookaleczeniami oraz... Zaburzeniami więzi.
Otóż, przez cały ten ciężki czas towarzyszyła mi jedyna osoba z tamtej "paczki", która nie zerwała ze mną kontaktów. Moja najlepsza przyjaciółka. Nazwijmy ją może... "N". To ona była, i jest moją bratnią duszą. Podziela moje zainteresowania i rozumie jak nikt inny. Zna moją historię i przez dłuższy czas wiedziała o moich problemach... Do czasu. Kiedy i ona zaczęła mieć trudny okres w życiu, wszystko się zmieniło. Przestałam się jej zwierzać, skupiłam się tylko na tym, żeby pomóc jej. Zaczęłam nosić maskę i zapominać o sobie. Moje problemy zeszły na drugi plan. To oczywiście nie tak, że ona zaczęła uważać siebie za pępek świata. Nigdy tak nie uważała. N jest naprawdę mądrą i dobrą osobą, ale... Raczej słabą psychicznie. Dlatego nie chcę przysparzać jej dodatkowych kłopotów. Zdaję sobie sprawę z tego, że jestem po prostu uzależnioną emocjonalnie hipokrytką, ale ja naprawdę ją kocham i chcę, żeby była szczęśliwa. Boję się, że ją stracę, a drugiej takiej osoby z pewnością nie znajdę. Na dodatek w domu również muszę nosić maskę. Nie chcę martwić mojej babci. Dwa zawały, rozrusznik, a w przeszłości śmierć męża i dwojga dzieci. Wie o moich problemach i dlatego zapisała mnie do psychologa, ale sama nienawidzi tego tematu. Wpada w furię i krzyczy, gdy zaczynam płakać lub mam atak paniki. Jeśli umrze, trafię do domu dziecka. A ja chcę, żeby chociaż na starość zaznała chociaż trochę spokojnego i szczęśliwego życia...
I tu wracamy do tego, co zapisałam w temacie. Maskę noszę tak często, że zapomniałam już, jaka jest moja prawdziwa twarz. Nie potrafię rozpoznać, czy jestem szczerze szczęśliwa, czy to tylko udawanie weszło mi w nawyk. Kiedy jestem smutna i spotykam się z N, mam wrażenie, że od razu mi przechodzi, a kiedy się rozstajemy, smutek wraca. Nie potrafię już określić, co czuję. Najłatwiej mi powiedzieć, że czuję wszystko i nic. Niby straszny mętlik, a jednak pustka. To okropne. Nie wiem już, kim jestem.
Proszę Was więc o poradę... Co zrobić, żeby z tego wyjść? Tracę już siły do czegokolwiek. Udaję szczęśliwą, poświęcam wiele, a tak naprawdę codziennie mam myśli samobójcze. Nie mam komu powiedzieć, że chcę sobie coś zrobić, komu oddać wszystkie ostre rzeczy, żeby mnie nie kusiły. Boję się, że rzeczywiście pewnego dnia spróbuję odebrać sobie życie...

Odnośnik do komentarza

Wydaje mi się że możesz mieć uprawnienia do renty rodzinnej po rodzicach lub babci.
Przede wszystkim pochodź po szkole i spróbuj nawiązywać przyjaźnie. Ja miałem rodziców ale wolałbym ich nie mieć bo byli chorzy psychicznie. Przyjaciele bardzo pomagają. Zapisuj się do kół zainteresowań. Rozmawiaj z pedagogiem szkolnym.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...