Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

pogubienie życiowe


Gość h2O

Rekomendowane odpowiedzi

Witam mam kilka uzależnień. Pierwsze uzależnienie to id Internetu, drugie to od masturbacji(bardzo długi okres czasu).Nie mam znajomych, jestem samotny i być może to wynika z tego.Nie potrafię dyskutować z ludźmi. Umiem rozmawiać. Ale rozmowe zastępuje internet. Brak matury (względy osobiste)Brak pracy. Nie sprzątam swojego pomieszczenia. Mało sie ruszam. Trzecie moje uzależnienie to uzależnienie od czarnej herbaty. Mogę wypić nawet do 10 kubków herbaty. A czasem nawet więcej. Boje się o swoje zdrowie. Dzisiaj wypiłem 7 kubków herbaty lipton. Od czego mam zmienić swoje życie? Teraz na ten moment jest mi bardzo trudno. Dzisiaj zdałem sobie sprawę z mojego położenia..

Odnośnik do komentarza

Jesteś jednym wielkim uzaleznieniem. Ty nie żyjesz,tylko wegetujesz,na własne życzenie...zresztą, bo boisz się i nie umiesz funkcjonować w prawdziwym świecie.
Ten kto daje ci jeść, kupuje herbatę i udostępnia ten zasyfiony pokój, to powinien już parę lat temu, dac ci kopa w dupe.!
Może ,byś się ocknął na czas. A teraz to zostaje ci wizyta w poradni leczenia uzależnień i lepiej żebyś zbyt długo ,nie myślał nad tym,czy lub kiedy, tam się udać.
Tracisz czas i marnujesz życie. Pora to zmienić.!

Odnośnik do komentarza

Jestem samotny bo ludzie nie chcą ze mną być. Sztuczne znajomości na Facebook u ni są niepotrzebne, mam takie ale ci ludzie nie są dla mnie szczególnie ważni. Zresztą oni i tak mnie nigdy nie lubili. Po za tym wydaje mi sie ze nic na sile toteż po kilku próbach zaprzyjaźnienia sie odpuściłem. Te uzależnienia maja duży wpływ na mnie.

Powiedzcie mi jak to jest. Próbujesz kogos zapoznać, starasz sie. A ludzie cię mają gdzieś. Moze problem tkwi w tym ze ja niewłaściwie do tego podchodzę? Mimo nieudanych prob dalej próbuje zawalczyć o znajomośći. Próbowałem z koleżanką lecz zostałem zjechany po całości to ze próbowałem. Tak właściwie to zabić. Z inna koleżanka były ciągle kłótnie i po czasie odpuściłem. Kolega był ale wgl nie odpisywał. Te sztuczne znajomości szybko zniknęły z mojego życia. Próbuje dalej ale widzę to czarno. Moze mi pomożecie. Bo wszelkie nieudane próby przykrywam uzależnieniem. Jak to moja siostra mi mówi , "jeśli ignorują cię to znaczy ze cos z nimi jest nie tak". Nie wiem dlaczego jedni maja tyle znajomych, a ja nawet jednego nie mam. A może inaczej sformułuję pytanie. Jak poznawać znajomych? Od czego zacząć? Moze ja marnować je życie dla takich znajomości.

Odnośnik do komentarza

Moze powiem o znajomości, przez ktora narobiłem sobie dużo nadziei. To był okres kiedy chciało mi sie żyć. Myślałem ze osoba z która sie zaprzyjaźniłem wierzy we mnie ja w nią. Bylo świetnie, wspólne wypady, koncerty. Planowałem spędzić z nią sylwestra, święta, i wtedy wydaje mi sie ze powinienem sie otrząsnąć. Sylwestra nie bylo bo znaleźli sie inni znajomi , ja poleciałem na odstawkę, zaczęły sie kłótnie i znajomość po pewnym czasie sie rozleciała. Upokarzałem sie bo chciałem to skleić jeszcze. Zostałem wrogiem dla niej tak bylo również z innymi znajomościami. Próbuje łapać sie znajomości nie uogólniać. Ale krew mnie zalewa kiedy przez takie głupoty ludzie ode mnie odchodzą. W końcu sie pogodziłem z tym ze jestem sam, no cóż trudno. Dość robienia z siebie błazna, podejmowanie jakichkolwiek prob juz mnie meczy. Naprawdę wole sobie siąść poświętować sam swoje urodzin, niż słuchać ludzi ktorzy wiecznie z tobą mają problem, bo nie potrafią powiedzieć wprost. Ja juz nie pojmuje ludzi, jak to jest ze ktoś cos obiecuje przez.kilja lat zenadrobimy zaległości, wyrwiemy sie gdziec. To słyszę w kolko ze zasłaniają sie różnymi wymowkami ze np. Bo mni sie nie chce(autentyk!) albo ze za daleko, ze to ze tamto.. To ja juz wole usłyszeć jakim imbecylem dla nich jestem, bo przynajmniej nie robilbym sobie zludnej nadziei ze jeszcze cos skleje, a nóż sie uda... A ja juz nawet wole... O nie mogę juz słuchać.. Jak ktoś kłamie mi w oczy..jak to mnie nie lubi, slodzenie pitolenie... A nie stać ich żeby powiedzieć prawdę. Oczywiście kończę taki teatrzyk. Bo człowieka biala goraczka bierze jak ci ludzie pitolą, obiecują. A potem wychodzi jak wychodzi. I komu tu ufac

Odnośnik do komentarza

Bo ja nie mogę normalnie funkcjonować. Nawet juz ludzie widzę obiecują, np."wymienie ten olej za 2 tygodnie" po 2 tygodniach cisza.. Ludzie są niesłowni. Ile to już ludzi mi naobiecali ze sie spotka i tak rok w rok. Ja juz nawet znam schemat. Człowiek sobie myśli po co, po co to wszystko, skoro dla ludzi i tak jestes obojętny. Ja juz nie zlicze ludzi którzy się ode mnie odwrócili bo cos im do głowy strzeliło. Tak mnie to wkurza ze są ważni i ważniejsi. Takie kategoryzowanie. Moze ja w ogóle nie powinienem próbować. Kiedyś pewna grupka znajomych a konkretnie jedna osoba nie witała sie ze mną, mierzyła mnie wzrokiem na jej twarzy dało sie zauważyć lekki ironiczny uśmiech a ja stoję i myślę o co tej babie chodzi. Az mnie cisnęli aby odpowiedzieć cos. Dogryźć sie. Ale spokój mnie ratował. I to jest juz męczące. Niby mówią ze dobra znajomość jest w dzisiejszych czasach na złota wagę. Jak ja nawet mogę określić takie zachowanie ludzi... Jak nie rozumiem o co im nawet chodzi....

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...