Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Problemy ze sobą, wyprowadzka, zazdrość, praca, myśli samobójcze.


Damix

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, mój problem zaczął się po wyprowadzce spowrotem do rodziców. Wcześniej mieszkałem z dziewczyną przez pół roku, a parą jesteśmy od 8 miesięcy. Wiem, że to za wcześnie na wyprowadzkę, ale nie o to chodzi. Otóż w moim domu rodzinnym sytuacja jest ciężka, mieszka w sumie 8 osób na 3 pokojach, nie przelewa się, warunki są średnie. Ogólnie to czuję się tu niechciany, nie mam swojego miejsca, ojciec ciągle ma do mnie problem, wypomni nawet 5 zł, nic mu nie pasuje i nie kryje się z tym. Nie czuję się jak u siebie, tęsknię za ukochaną. U niej sytuacja jest zupełnie odwrotna, mieszkanie wysoki standard, mieszka z rodzicami i bratem, każdy ma swój pokój, pieniędzy nie brakuje, rodzice ją wspierają, rozmawiają z nią. Szczerze mówiąc to jej zazdroszczę. U niej bywamy częściej, jednak dzieli nas jakieś 20km + praca na inne zmiany, więc różnie to bywa. Podobno mam czuć się jak u siebie, mogę wpadać kiedy chcę, na noc. Z jej rodzicami kontakt w miarę dobry, jednak ja czuję się gorszy od nich, do tego czuję się źle, że nie daliśmy sobie rady "na swoim" i że w ich oczach nie jestem wystarczająco odpowiedzialny i zaradny, obwiniam się o to i czuję jeszcze gorzej. Do tego dochodzą problemy w pracy, brygadzista niezbyt przyjaźnie nastawiony, kierownik również. Pracuje pod presją czasu, często się mnie czepiają, chodzę tam z wielką niechęcią, to jeszcze bardziej pogłębia mój stan. Przez to wszystko coraz częściej kłócę się z dziewczyną, zazdroszczę, że ma lepiej, obwiniam o swoje problemy, nie potrafię nad tym zapanować, wystarczy mały impuls i zaczyna się kłótnia. Domagam się od niej coraz więcej uwagi i czasu, wiem że mnie kocha i jej na mnie zależy, a mimo to wiecznie mam jakiś problem... Mamy lepsze i gorsze dni, ale to dzięki niej jeszcze się jakoś trzymam. Wie wszystko o moich problemach, wspiera mnie, ale widzę że już powoli ma dość. Od października mieszkamy oddzielnie, a kłótni o mało co nie zakończonych rozstaniem było już 4-5... Zawsze te kłótnie powodowane są przeze mnie... Kiedy się pokłócimy czuję się najgorzej, czasem mam myśli samobójcze, czuje się niepotrzebny nikomu, nieudacznik, przegrany, często płaczę, myślę jak to dalej będzie, nie mogę pogodzić się z nową sytuacją. To się dzieje coraz częściej, nawet jak jesteśmy razem, leżymy, siedzimy, spacerujemy. Jak siedzę sam u siebie, a ona jest w pracy i nie mogę z nią nawet pogadać przez sms. Chyba jestem uzależniony od niej... W domu mało co z kimkolwiek rozmawiam, jeśli już to z matką, ciągle palę i siedzę sam, mało jem, nie spotykam się z żadnymi znajomymi.
Do tego mam spory problem z seksem... Chcę za często, za bardzo naciskam, często się obrażam gdy ona nie zrobi tego czego chcę, a sam nie potrafię się określić. Kiedy ona czegoś chce to mówi to wprost lub po prostu sama inicjuje zbliżenie, bardzo rzadko zdarzyło mi się jej odmówić. Ona też rzadko odmawia, problem w tym, że ja nie potrafię się zebrać i powiedzieć wprost, że coś chcę, tylko liczę, że po prostu się domyśli i to zrobi. We wspólnym mieszkaniu też był z tym problem, ale nie aż tak, wiadomo mieliśmy się na codzień i robiliśmy to dużo częściej. Teraz problem się nasilił i to często też jest powodem do kłótni.
Planuję iść do psychologa, jednak przed tym chciałem poradzić się kogoś w internecie... Naprawdę nie wiem co się ze mną dzieję, ranię osobę którą kocham i która mnie wspiera, chcę to zwalczyć dla niej i być taki jak wcześniej lub jeszcze lepszy. Pomocy!

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...