Skocz do zawartości
Zamknięcie Forum WP abcZdrowie ×
Forum

Powrót do terapii


Rekomendowane odpowiedzi

Ponad rok temu po raz pierwszy wstawiłam na to forum post. Niestety, utraciłam dostęp do starego konta. Od tamtego czasu (wrzesień 2015) rozpoczęłam psychoterapię, bez środków farmakologicznych. Spotkania odbywały się co tydzień. Nawet nie byłam świadoma, na jak wiele spraw miałam zamknięte oczy. Udało mi się w pewnym stopniu przezwyciężyć swoje lęki i niezadowolenie z życia i własnej osoby. Nauczyłam się lepiej wyrażać swoje emocje i nie siedzieć jak mysz pod miotłą, gdy ktoś ma ze mną problem. Ataki paniki potrafiłam ogarnąć, a występowały rzadko. Jadłam regularne i potrafiłam to robić nawet przy ludziach. Jedynym problemem było uzależnienie od leków przeciwbólowych typu Apap, ale z tym też sobie poradziłam. Razem z zakończeniem roku szkolnego w czerwcu 2016 zakończyła się moja terapia. Ponieważ miałam właśnie wejść na "nowy etap życia" jakim jest liceum, miałam zdecydować dopiero w październiku, co dalej. Nie wróciłam. Sądziłam, że z tak ogromną zmianą, która już zaszła dam radę iść dalej. Ale czuję cały czas, że coś jest nie tak. Dostaję ataków paniki, nieregularnie ale myślę, że od września było ich z 4. Z czego jeden najsilniejszy jaki dotąd miałam. Potrafię zostać przez tydzień w domu, nie kontaktować się z nikim i tylko leżeć, przytłoczona kontaktami ze wszystkimk. Boję się czasem w ogóle wychodzić za drzwi mieszkania. Przerażają mnie świat, ludzie, bakterie, dotyk, uczucia, duże pomieszczenia... Czasem mam pewnego rodzaju "napad". Siedzę, płacze i nie wiem, co mam ze sobą zrobić, po co cokolwiek robić, po co ja tu dalej jestem. Moja mama się martwi, nie wie o wszystkim, ale chciałaby, żebym wróciła do terapii. A ja nie jestem pewna. Z jednej strony, nie wiem, czy sama terapia wystarczy, czuję potrzebę zażywania leków. Z drugiej strony zwykle na codzień jestem zadowolona, mam lepszy kontakt z mamą, świetną nową klasę i szkołę. Czasem jestem przepełniona szczęściem i mogłabym przenosić góry, mam farta cały czas, patrzę w lustro i jestem szczerze zadowolona z siebie. Jednak nagle wszystko ustaje, mam ochotę ukryć się, nie chce nikogo przy sobie, nie mam siły się ruszać, a swój własny widok mnie obrzydza. Nie rozumiem tylu sprzeczoności w jednej osobie. Stresuje mnie to, że nie mam pojęcia, co mi dolega i czy w ogóle jest to coś wartego zachodu. Nie wiem, co o tym myśleć. Nie wiem, czy potrafię zebrać się w sobie i wrócić na terapię, gdy nie jestem pewna, co może się dziać. Potrzebuję wskazówki, w którą stronę szukać, co się może ze mną dziać. I czy w takiej sytuacji może wchodzić w grę coś na tyle poważnego, że leki psychotropowe będą brane pod uwagę.

Odnośnik do komentarza

Witam,
Radziłabym Ci wybrać się do psychiatry na rozmowę. Byłam w swoim życiu na dwóch wizytach u psychiatry dziecięcego - to naprawdę nic strasznego, a to on dopiero stwierdzi czy Twoje dolegliwości są czymś poważniejszym. Moim zdaniem to trochę przypomina chorobę dwubiegunową - raz euforia, a raz depresja. Najlepiej wybrać się do specjalisty. Może to nie jest nic aż na tyle poważnego, ale nie można takich objawów zostawić bez wyjaśnienia. Im wcześniej tym lepiej. Mam szczerą nadzieję, że znajdziesz pomoc i jakieś rozwiązanie.
Pozdrawiam i trzymaj się.

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...